Felietonypostanowienia noworoczne
Planujesz już dietę od 1 stycznia?

Kupiłaś karnet na siłownię i przyrzekłaś sobie korzystać z niego regularnie i sumiennie? Obiecujesz sobie, że 2023 rok będzie tym, w którym zrealizujesz swoje pasje, marzenia, plany? Znam to, też kiedyś byłam dokładnie w tym samym miejscu. 

Kilka dni temu, przeglądając skrzynkę z różnymi pocztówkami i notatkami, znalazłam swoją listę postanowień z roku 2010. Dwudziestopięcioletnia Kinga umieściła na niej zaledwie trzy punkty. Widocznie już wtedy stwierdziłam, że mniejsza ilość ułatwi realizację celów – w końcu nie ma co się rozdrabniać. 1. Nauczę się grać na gitarze. 2. Schudnę 10 kg. 3. Nauczę się podstaw arabskiego. Jest końcówka 2022, a ja wciąż nie zrealizowałam żadnej z tych rzeczy, chociaż wciąż bardzo chciałabym umieć grać na gitarze, być o dychę lżejsza i znać przynajmniej kilka arabskich znaków. Dlatego od kilku lat mam już tylko jedno noworoczne postanowienie – niczego nie postanawiać. 

Czas płynie dla mnie linearnie.

Nie zatacza kręgów, nie zamyka się w latach. Poza tym jaką wartość „od – do” przyjmować, kiedy rok kalendarzowy zaczyna się 1 stycznia, a rok numerologiczny 1 października. Jaki typ kalendarza uznać za wyjściowy – gregoriański, juliański, słowiański, muzułmański? Nowy rok – nowa ja? Nie, nowy rok – starsza ja, mądrzejsza (albo niekoniecznie), bardziej doświadczona przez życie. 

Rezygnacja z noworocznych postanowień daje wolność, uwalnia od ewentualnych frustracji i poczucia winy. Przecież ćwiczenia czy dietę można równie dobrze zacząć w marcu lub lipcu. Wiele okazji pojawia się spontanicznie w ciągu roku, a niektóre bywają tak niesamowite, że nawet do głowy nie przyszłoby umieszczenie ich w spisie postanowień. Poza tym życie jest na tyle nieprzewidywalne, że plany zrzucenia nadprogramowych kilogramów, zdobycia nowych umiejętności czy podróży bledną wobec konfrontacji z rzeczywistością. 

Życząc sobie „szczęśliwego Nowego Roku”,

poniekąd zakładamy, że nowy rok będzie w jakiś sposób lepszy od poprzedniego. Tymczasem ostatnie lata przyniosły tyle nieszczęść i dramatów, że niektórzy ze strachem spoglądają w przyszłość. Z pewnością wielu mieszkańców Ukrainy również planowało realizację noworocznych postanowień. Ktoś zapewne planował kupno mieszkania albo rozpoczęcie studiów. Nieoczekiwana wojna jednym skreśleniem anulowała te listy, wywracając życie milionów ludzi do góry nogami. 

Dlatego postanawiam niczego nie postanawiać, chwytać dzień, reagować na bieżące sytuacje, działać spontanicznie, nie bać się. Wciąż mam marzenia, jednak nie muszę zrealizować ich w ciągu najbliższych 365 dni. Niektóre są długoterminowe, inne mogą poczekać, a jeszcze inne dopiero pojawią się w mojej głowie za jakiś czas.

Kinga Eysturland

5 7 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gosia
Gosia
1 rok temu

Zgadzam się i przyłączam do postanowienia. Ja jeszcze dodałam więcej czytać i dokończyć zaległe lektury ☺️

Ola
Ola
1 rok temu

A ja lubie moje postanowienia noworczne i bardzo chetnie je stawiam a potem odhaczam. Ale rozumiem ze nie wszyscy musza tak miec, wazne zeby czuc sie spelnionym 🙂

Kasia
1 rok temu

Tez mam takie podejscie. Nie narzucam sobie nic. Robie to co moge w danej chwili. Mam marzenia i planuje, ale reguralnie. Nie wazne, czy to nowy rok, czy cos tam jeszcze 🙂 I go with the flow.