Felietony

Zapewne wiele kobiet przynajmniej raz w życiu marzyło o randce z obcokrajowcem. Flirtowanie z osobą innej narodowości pobudza wyobraźnię, zmysły, przyciąga zupełnie inny styl bycia, kulturę, język.

Wyjechałam do Stanów zaraz po maturze.

Szybko się zaaklimatyzowałam, nawiązałam kontakty z ludźmi. Od  koleżanek mieszkających od dłuższego czasu w USA słyszałam superlatywy na temat randkowania z Amerykanami. Postanowiłam sprawdzić to na własnej skórze.

Podczas jednego wieczoru, w polskiej dyskotece poznałam wysokiego blondyna. Na pierwszej randce zapytał, czy jestem stała w miłości. Ciężko było mi to stwierdzić, gdyż nie miałam za sobą wielu poważnych związków, tym bardziej takich z długich stażem.

Nurtowało mnie, dlaczego szuka dziewczyny w polskiej dyskotece.

Według niego ciężko znaleźć dziewczynę, która nie ma obsesji na punkcie statusu i pieniędzy. Wszystkie Amerykanki, które do tej pory poznał, szukały ideału. Najchętniej wysokiego, przystojnego milionera, który będzie je karmił złotą łyżeczka, czyniąc z życia idyllę. 

Większość z nas marzy o związku pełnym radości, wygód i luksusu, ale miłość nie opiera się tylko na aspektach materialnych. Według mojego adoratora, Europejki, a szczególnie Polki, są mniej materialistyczne, wierniejsze, bardziej stałe w uczuciach i lepiej wychowane. Ubierają się bardziej elegancko, podkreślając kształty, potrafią dobrać dodatki, nie rozbijając banku i zawsze świetnie i promiennie wyglądają,

Twierdził, że Amerykanki mają gorszy gust. Często nie przywiązują wagi do ubioru, a na randce martwią się swoim wyglądem, poprawnością polityczną i tym, jak postrzegają je inni. Europejki są pewniejsze siebie, nie przejmują się do końca drobiazgami i nie analizują szczegółów spotkania.

Faktycznie utożsamiałam się z tym co mówił. Na spotkaniach nie brakowało mi pewności siebie, aczkolwiek każda z nas jest inna i pierwsze randki często należą do tych bardziej stresujących. Szanowałam jego zdanie i nie zdawałam sobie sprawy, że to co mówił, usłyszę jeszcze nie raz.

Wróciłam do kraju na czas studiów.

Miałam okazję porandkować z polskimi mężczyznami, czegoś mi jednak brakowało. Podświadomie moje serce poszukiwało amerykańskiej energii miłosnej.

Ponownie wyjechałam do Stanów, poznałam masę świetnych ludzi.

Pojawił się kolejny absztyfikant, starszy ode mnie o pięć lat, ceniący Europejki, a szczególnie Polki. Nie byłam jego pierwszą polska znajomą, więc z zaciekawieniem słuchałam jego wywodów.

Ten był prawdziwym łasuchem i przede wszystkim zafascynowany był faktem, że Polki są zaradne w kuchni. Wymieniał wiele potraw, które wyjątkowo trafiły w jego podniebienie. Większość Polek potrafi przyrządzić magię z niczego. Według niego, Amerykanki najczęściej korzystają z gotowców. Poza makaronem z serem na myśl przychodzi im tylko jeszcze zamówienie pizzy na wynos.

Odpowiadało mu, że Polki są bardzo ambitne. Lubią się uczyć, mają poczucie humoru i potrafią się śmiać same z siebie. Sam należał do osób z poczuciem humoru i szukał kogoś kto mu to odwzajemni. Z jego toku wypowiedzi wywnioskowałam, że Amerykanki są sztywniejsze i biorą wszystko do siebie. Polki żyją chwilą i są po prostu sobą.

Wydaje mi się, że faktycznie potrafimy otwarcie rozmawiać o wielu rzeczach. Wykładamy tak zwaną kawę na ławę i nie owijamy w bawełnę.

Nie chciałabym stawiać Amerykanek w gorszym świetle.

Te, które znam, są wesołe, rozmowne i eleganckie, ale jak to się ma do randkowania i związków, wiem tylko z opowieści kolegów.

Amerykańska społeczność jest bardzo zróżnicowana. 58,9% społeczeństwa zaliczane jest do rasy białej, 19% to Meksykanie, osoby czarnoskóre stanowią 13,6% populacji, 6,3% to Azjaci, 1,3 % to rdzenni Amerykanie. Opisane tu spostrzeżenia dotyczą mężczyzn rasy białej. Co ważne, każda rasa ma inna kulturę i etyka randek może znacznie się różnić zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.

Mój wybranek, z którym żyję już siedemnaście lat, to Amerykanin.

Od początku naszej znajomości wspominał, że marzył, aby poślubić Europejkę, podziwiał ich urodę i zaradność i wspominał o bardziej naturalnym wyglądzie. Amerykanki według niego nakładają za dużo makijażu. Żartował, że poza siłownią, na ulicy nie zobaczy się Polki w legginsach, podczas gdy Amerykanki biegają w nich na co dzień.

Według niego Polki potrafią się pięknie ubrać, podkreślając swoją figurę, dbają o dietę i najczęściej zdrowo się odżywiają. Ale czy naprawdę jesteśmy takimi elegantkami? Na co dzień każda z nas lubi wygodę, a legginsy już zagościły na stałe w garderobie Polek i założę się, że nie nosi się ich tylko na siłownię.

Ogromnym plusem Europejek jest znajomość więcej niż jednego języka. Najwięcej komplementów, jakie otrzymałam, dotyczyło mojego akcentu. Tutejsi mężczyźni uwielbiają obcy akcent, jest to zawsze świetny pretekst do rozmowy.

Te powyższe atuty sprawiają, że Polki postrzegane są jako idealne kandydatki na partnerki.

Śmiało mogę powiedzieć, że po prawie dwóch dekadach z moim Amerykaninem nadal czuję się doceniania, noszona na rękach i kochana. Amerykanie dają kobietom wolną rękę w wielu kwestiach, czy to w urządzaniu domu czy planowania urlopu. Chcą zwyczajnie szczęśliwego życia, wyznają zasadę happy wife, happy life i spełniają się, sprawiając żonie radość. Życie z Amerykaninem jest proste i najczęściej bezstresowe, a my będąc pracowite, zaradne, dbające o wygląd, dajemy im to, czego najbardziej potrzebują. 

Potrafimy być stanowcze i wymagające, ale jak trzeba, przytulimy, dogodzimy i rozpieścimy. Bo czasami każdy z nas potrzebuje być pogłaskany po głowie.

Czy Polki są faktycznie takie idealne?

Może napotykani przeze mnie mężczyźni zwyczajnie mydlili mi oczy? Niezależnie od tego, wielu Amerykanów oddałoby dużo, aby znaleźć polską dziewczynę. Koledzy z pracy męża często wypytują, jak poderwać Polkę, a mi pozostaje się tylko uśmiechać, bo nie ma na to żadnej reguły.

Według mojego męża kluczem do serca jest zaprzyjaźnienie się z naszymi mamami, to ponoć one rządzą w polskim domu i mają duży wpływ na córki. Matki należy komplementować za ich zdolności kulinarne i zjadać wszystko, choćby to były flaki, zimne nóżki, kaszanka czy znienawidzone przez niego zsiadłe mleko. Bo czego nie robi się w imię miłości? 

Beata DeSantis

4.9 11 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gosha
Gosha
5 miesięcy temu

Bardzo ciekawy artykuł, bo nie wiedziałam jacy są i jak randkują amerykańscy faceci.

Beata
Beata
5 miesięcy temu
Odpowiedz  Gosha

Dziękuję 💋