Od nowa. Co to właściwie znaczy? Ciągle próbujemy przecież nowych rzeczy, spotykamy nowych ludzi, a każdego dnia stajemy się nową wersją samych siebie.
Obecnie zmiany stanowią chyba normę. Pamiętam, jak dobrze żyło mi się pięć lat temu: lubiłam swoje mieszkanie i pracę – naprawdę nie w głowie mi było “nowe”. Nastąpił jednak ciąg zdarzeń, który sprawił, że to bezczelne “nowe” wdeptało w moje życie w buciorach, bez pytania (począwszy od niespodziewanego bankructwa pracodawcy), dlatego… znów trzeba się było dostosować.
Go with the flow
Znów, bo po dziesięciu spędzonych tu latach miałam już w temacie całkiem niezłe rozeznanie. Aby nie zwariować w Turcji, trzeba przyjmować rzeczy takimi, jakie są – można oczywiście próbować pewnych modyfikacji rzeczywistości, ale nie oszukujmy się – nikt nie ucieknie przed tutejszym “przeznaczeniem”. To taki rollercoaster zdarzeń, w wir których zostajemy wciągnięci. Czy ponad dwa lata temu chciałam wyprowadzać się z mieszkania, w którym pękła rura, więc konieczna była natychmiastowa ewakuacja? Nie, ale pechowy wypadek oraz chęć odetchnięcia od Stambułu w połączeniu z sympatycznym zbiegiem okoliczności (bezpłatny transport bagażu) sprawił, że znów… popłynęłam z nurtem.
Po dwóch latach mojej małej trojańskiej stabilizacji nad cieśniną Dardanele (której być może jeszcze wcale bym nie porzucała) kolejny splot wydarzeń (z pandemią na czele, ma się rozumieć) sprawił, że musiałam znów zaczynać od nowa. Czy aby na pewno, jeśli wróciłam do miasta, które znam doskonale? Na ile nowy jest mój stary Stambuł?
Nowe życie?
Skończyłam właśnie książkę “Nowe życie” (Orhan Pamuk) – było to moje trzecie podejście do tematu, dotąd zawsze coś wytrącało mnie z rytmu czytania. Przez sprawy ważne i ważniejsze zapominałam o tej powieści i ponownie brałam się do jej lektury po kilku latach. Tym razem zamiast zaczynać od początku (jak robi główny bohater książki – niewinny spoiler), wróciłam do lektury od miejsca, w którym utknęłam poprzednio. Zaczęłam “Nowe życie”… nie od nowa.
Mam pewnie setki ulubionych cytatów z różnych książek, ale rzadko potrafię je sobie przypomnieć. Pewien fragment “Nowego życia” doskonale zapadł mi jednak w pamięć. I właśnie nim chciałabym zakończyć: “Człowiek najczęściej postępuje odwrotnie, niż sądzi i niż to sobie zaplanował. Gdy dokądś jedzie, wraca do siebie. Kiedy myśli, że czyta – w istocie sam coś pisze. Chce pomóc, a rani… Tak naprawdę większość ludzi nie chce ani nowego życia, ani innego świata.”*
A ty, co zaczynasz dziś “od nowa”?
Agata Wielgołaska
Tak osobiscie napisane, bardzo zyciowo, uniwersalnie, tak rzeczowo a zarazem pozytywnie, juz zamowilam te ksiazke w bibliotece publicznej. Serdecznie pozdrawiam z Brisbane , Australia xxxxx
Dziękuję za miłe słowa 🙂 Ksiazka jest specyficzna, jestem ciekawa, czy się spodoba. Pozdrawiam ze Stambułu!