CiekawostkiFelietony

Taniec na miotle, złota cebula oraz abażur na głowie, czyli karnawał w Aalst

Średniowieczne korzenie

Karnawał w Aalst (miasto we flamandzkiej części Belgii) to trzydniowa uczta dla koneserów nieograniczonej zabawy i swawoli, której początki sięgają średniowiecza. Już wówczas lokalni władcy pozwalali mieszkańcom cieszyć się kilkudniową rozpustą, kończącą się wraz z nadejściem Wielkiego Postu. W XIX wieku tradycja hucznego celebrowania została ożywiona, a od roku 1851 zaczęły jej towarzyszyć kawalkady, czyli konne procesje zwiastujące nadejście zabawy. Jednakże dopiero w 1923 roku miasto Aalst objęło oficjalną pieczę nad wydarzeniem. Wraz z rokiem 2010 karnawał otrzymał status niematerialnego dziedzictwa UNESCO, po czym dziewięć lat później utracił go wraz z niewielkim skandalem w tle. 

Nie ma karnawału bez Księcia 

Karnawał rozpoczyna się w niedzielę poprzedzającą Wielki Post, a kończy we wtorek. Jednakże zanim dojdzie do beztroskiej zabawy, w sobotę odbywa się uroczyste przekazanie kluczy do miasta. Na okres karnawałowej hulanki będą one należały do Księcia Karnawału. A kimże jest ten Książe? Otóż miano to należy do osoby, która w sposób niepozostawiający złudzeń przekona komisję, iż jest godna tej roli. W związku z tym kandydaci przygotowują swoją kampanię odpowiednio wcześniej. Organizują różne spotkania, festyny oraz szykują się do oficjalnego przesłuchania. Tam z kolei muszą wykazać się odpowiednim poczuciem humoru, wygłosić przemówienie w lokalnym dialekcie oraz zaprezentować swoje wokalne umiejętności. 

Niedziela, niesamowita parada

Jest to bardzo ważny dzień, zwieńczenie całego trudu włożonego w przygotowania niezwykle pomysłowych i oryginalnych platform, strojów oraz choreografii dostosowanej do lokalnej, karnawałowej muzyki. W paradzie możemy wyróżnić grupy, które podzielone są na trzy kategorie: mała (od 15 do 45 uczestników), średnia (od 45 do 60 uczestników) oraz duża (od 60 do 100 uczestników). Ich członkowie to często całe rodziny, które od pokoleń należą do danej formacji. Dlatego też nikogo niech nie dziwi, że na ustrojonej platformie znajdują się dzieci, które cierpliwie siedzą, tańczą czy też machają do zainteresowanej publiczności. 

Karnawałowe grupy czerpią inspiracje zewsząd. Mogą to być kreskówki, komiksy, polityka lub stereotypy. Karnawaliści naśmiewają się zarówno z rodziny królewskiej, władzy, grup społecznych czy też wydarzeń mniej lub bardziej lokalnych. Ma to najczęściej charakter prześmiewczy i groteskowy. Widać, że nie każdemu to pasuje, dlatego też po uroczystościach spływają różnego rodzaju skargi i zażalenia. Jeden taki incydent spowodował, że w 2019 roku Karnawał w Aalst został wykreślony z listy UNESCO. 

Parada rozpoczyna się około południa i trwa do wieczora. Punktem kulminacyjnym jest dotarcie do rynku głównego, gdzie następuje oficjalna prezentacja, której bacznie przygląda się komisja oceniająca cały występ. Każda z prezentowanych grup zna godzinę, o której pojawi się na miejscu, dlatego też te których pokaz przypada na późniejszą porę, najczęściej w swych kreacjach mają elementy oświetlenia. Wszystko to robi niesamowite wrażenie.

Dla niektórych koniec parady oznacza rozpoczęcie imprezy. To wtedy zaczyna grać muzyka i piwo leje się strumieniami. Z opowieści wiem, że niektórzy wracają do domu dopiero po zakończeniu całego karnawału. W tym czasie kompletnie zatracają się w świętowaniu. Najważniejszy jest czas tu i teraz. Spotkania ze znajomymi i wspólna zabawa. A to wszystko przy akompaniamencie karnawałowych dźwięków, które dla osób postronnych mogą być bolesnym doświadczeniem.

Poniedziałek, taniec na miotle i złota cebula

Dla niektórych poniedziałek może okazać trudny, ale mimo to większość wstaje i ponownie rusza na paradę. Tym razem zaczyna się ona od Gilles, czyli stowarzyszenia, w którym członkowie wkładają stroje w lokalnych kolorach, drewniaki oraz kapelusze zrobione z dużej ilości piór, których waga dochodzi nawet do pięciu kilogramów. Wykonują oni także taniec na miotle, mający na celu przepędzenie złych duchów. 

Następnie Książe Karnawału wraz z członkami komitetu zaczyna rzucać słodkościami w kształcie cebuli. Łącznie na placu ląduje tysiąc cebul z czego sto jest ponumerowanych i upoważniają one do odebrania nagrody. Jednakże najważniejsza jest ta jedna – osiemnastokaratowa złota cebulka wysadzana klejnotami. Jej wartość przekracza tysiąc euro i co roku jest projektowana przez innego lokalnego jubilera.

Może zastanawia was, dlaczego akurat cebula? Otóż jest to symbol miasta, z którego mieszkańcy są dumni. Ma to związek z wyrażeniem “Oh tak”, które w lokalnym dialekcie (“Ah join”) brzmi jak słowo cebula (ajuin).

W niedzielę odbywa się również ogłoszenie zwycięskich grup karnawałowych, które swe wdzięki prezentowały poprzedniego dnia.

Wtorek, abażur na głowie i wózek dziecięcy wypełniony piwem

I następuje dzień w którym to dziesiątki mężczyzn wdziewa na siebie buty na obcasie, futro, peruki, bierze parasol i zakłada stary abażur jako nakrycie głowy. W rękach dzierży wózek dla dzieci, najczęściej skrzętnie wypełniony butelkami piwa. Wtorek, to dzień, gdy na ulice wychodzą Voil Jeanetten, w wolnym tłumaczeniu “brudne maminsynki”. Całe to zjawisko nawiązuje do czasów, gdy robotnicy byli zbyt biedni, aby zaopatrzyć się w nowe karnawałowe stroje. W związku z czym zakładali stare ubrania żon i tak przebrani ruszali na paradę.

Zwieńczeniem całej trzydniowej zabawy jest wieczorne wydarzenie, które rozgrywa się na głównym placu. Najpierw Książe wygłasza przemówienie po czym podpala ognisko symbolizujące koniec karnawału. Wówczas wiele osób potrzebuje wsparcia przyjaciół oraz topi smutki w kolejnej butelce piwa. Emocje są na tyle silne, że ciężko powstrzymać łzy. Efekt całorocznej pracy został zakończony. Cykl się zamyka i od jutra trzeba zacząć wszystko od nowa. 

Karnawał w Aalst to iście wyjątkowe wydarzenie. Niejednokrotnie słyszałam opinię, iż trzeba się tutaj urodzić, żeby móc poczuć ten klimat. I często były to słowa kolegów mieszkających zaledwie kilka kilometrów od miasteczka. Jako obserwatorka doceniam wysiłek, który został włożony w przygotowania. Ogrom pracy jest niezaprzeczalny. 

Nieopodal centrum miasta znajdują się hale karnawałowe, w których grupy przygotowują swoje platformy. W Aalst znajdziecie także darmowe muzeum, gdzie można uzyskać więcej informacji oraz zapoznać się bliżej z historią karnawału. Dodatkowo w centrum niemalże na każdym kroku można natknąć się na elementy powiązane z tymże świętem. Rysunki w witrynach sklepowych, oklejone skrzynki elektryczne czy też pomnik Voil Jeanet.  

Ze względu na pandemię po raz kolejny odwołano całe wydarzenie. Jednakże w ramach rekompensaty jest możliwość zapisania się na zwiedzanie hal karnawałowych, gdzie grupy będą prezentować owoce swej pracy.

Magdalena Kościelniak

Źródła:

www.aalstcarnaval.be

5 3 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
trackback

[…] roku w ciągu trzech dni poprzedzających Wielki Post odbywa się tu karnawał, który mobilizuje całe miasto i przyciąga gości z kraju i zza granicy. Mający swe początki […]