Święta i tradycje

To już drugi Dzień Matki bez ciebie.

Drugi maj, gdy nie mam komu składać życzeń. Moje życie toczy się dalej, choć jeszcze półtora roku temu wydawało się to niemożliwe. Realizuję swoje plany i marzenia, którymi kiedyś się z tobą dzieliłam. Przeprowadziłam się na koniec świata, tam, gdzie miałaś mnie odwiedzać. Zaczynam różne projekty, w tym biznes, który pewnie by ci się spodobał. Niedługo wyjdę za mąż. Wtedy znów odczuję twój brak wyjątkowo mocno. A potem życie będzie toczyć się dalej. 

Chyba nigdy wcześniej nie czułam się naprawdę dorosła, mimo trzydziestki na karku. Dopiero, gdy ciebie zabrakło nagle poczułam się przeraźliwie samotna w obliczu przytłaczającej rzeczywistości. Zrozumiałam, że czasami cholernie trudno się pogodzić z czymś, co nazywamy „naturalną koleją rzeczy”.

Najczęściej, gdy myślę o tobie, myślę o dzieciństwie. O czasach radosnej beztroski, naiwnych dziecięcych marzeń i niesamowitej ilości wolnego czasu.

Ale tak naprawdę to dużo później nawiązała się między nami prawdziwa wartościowa więź, po tym jak już wyfrunęłam z gniazda i zaczęłam szlajać się po świecie. O dziwo, choć dzieliła nas odległość, zbliżyłyśmy się do siebie bardziej niż kiedykolwiek.

Nie byłaś idealna. Nikt taki nie jest, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. Nie wiem więc, czemu wymagamy tego od rodziców, stawiając przed nimi niemożliwe wymagania i czując wielkie rozczarowanie, gdy nas zawodzą. Nie byłaś idealną matką, ja nie byłam idealną córką. Ale jakoś nam się udawało przez lata budować coś wyjątkowego. 

Choć nie jestem aż tak podobna do ciebie (ani fizycznie ani psychicznie), wciąż czuję twój wpływ na to, kim zostałam.

Może tak właśnie działa to całe wychowywanie? 

Jestem agnostyczką, jednak w ostatnim czasie coraz bardziej wątpię w to, czy faktycznie się kiedyś wszyscy spotkamy. Byłoby cudownie, ale… wątpię. Jednak wierzę, że coś po nas na tej Ziemi pozostaje. Wierzę w wielki życia krąg (jak w „Królu Lwie”). Wierzę, że ty żyjesz we mnie. 

Bywam sentymentalna, ale w gruncie rzeczy patrzę w przyszłość.

Ważne to, co przed nami, ważne te dni, których jeszcze nie znamy. Nigdy nie będzie już ciebie przy mnie fizycznie, ale wiem, że długo jeszcze będę czuć twą obecność. Może zawsze. 

5 1 vote
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze