CiekawostkiFelietony

Znajoma spytała mnie niedawno, jak przedstawia się w Turcji kwestia tak zwanych zabobonów. Tak się akurat składa, że ostatnimi czasy stałam się w tym temacie niemal ekspertką. Od sierpnia zaczęłam przychodzić codziennie do biura. Toczą się w nim często gorące dyskusje na temat… horoskopów.

Turcja to kraj magiczny,

nie tylko dzięki księżycowym krajobrazom Kapadocji, bajkowym basenom Pamukkale, czy mieście Mardin, które przywodzi na myśl „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. Niektóre „magiczne” tradycje są w Turcji kultywowane do dziś i to z dużym entuzjazmem. Oraz, oczywiście – z przymrużeniem oka.

Najważniejszym chyba zwyczajem jest wróżenie z fusów kawy,

które odbywać się może wszędzie. W prywatnych domach, specjalnie do tego przeznaczonych kawiarniach, biurach. Nie widziałam dotąd przepowiadania przyszłości na przystanku autobusowym, ale myślę, że wszystko przede mną. Nawet jeśli w przyszłość wypisaną w fusach tureckiej kawy nie wierzymy, jest to kulturowo ważny i zwyczajnie ciekawy rytuał towarzyski.

Coraz chętniej stambulczycy i mieszkańcy innych dużych miast z klasy średniej wyjeżdżają na „wakacje uzdrawiające duszę”,

czyli jogę, medytację, reiki, ale również różnego rodzaju rytuały, które mają niewiele wspólnego z psychologią. Spanie w szałasie, medytacje na plaży, wirujący derwisz na tle ogniska – to nie alternatywne, tańsze sposoby na wakacje. Na nocleg w takich „wakacyjnych wioskach” trzeba bowiem wydać niemało. Specjaliści i specjalistki z dziedziny psychologii biją na alarm, bo wyjazdów typu „za sumę jedynie XY lir odmienisz swoje życie” w Turcji przybywa. Tyle z nowych, wielkomiejskich, świeckich tradycji.

Równie dużym zainteresowaniem cieszy się astrologia.

Pełnia księżyca może być przecież dobrą wymówką w sytuacji spadku energii, a tym samym wydajności pracy. W przypadku wróżb z kawy sytuacja jest bardziej skomplikowana. Wróżąc, można przekazać danej osobie garść informacji, których wolimy nie artykułować bezpośrednio („masz ostatnio problemy z koncentracją w pracy, do nowego projektu podejdziesz jednak z ogromnym zapałem”), poplotkować („widzę piękną kobietę na twojej drodze…”), pożartować („wielki, okrągły niedźwiedź… może czas na nową dietę?). Towarzyski rytuał picia kawy i czytania przyszłości z jej fusów może mieć wiele odcieni.

Przez długi czas udawało mi się ukryć prawdę o swoim znaku zodiaku, który z jakiegoś powodu nie cieszy się zbyt dobrą reputacją.

Usłyszałam już tyle negatywnych opinii na jego temat, że postanowiłam nigdy się z nim nie zdradzać. Aż pewnego dnia, spytana z zaskoczenia, wyjawiłam prawdę. Zamiast pełnych politowania spojrzeń i okrzyków przerażenia usłyszałam na szczęście pytanie ratunkowe: a w jakim znaku masz ascendent?

Agata Wielgołaska

0 0 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze