Felietonykalejdoskop

Byliśmy tacy młodziutcy. 

Na fotografii, na którą zerkam, siedzimy na ławce na placu zabaw, wciśniętym między stare ceglane familoki. W rządku, robiąc głupie miny. Piętnastoletnie dzieciaki. Dopiero zaczęliśmy pierwszą klasę szkoły średniej i zacieśnialiśmy znajomości, prawdopodobnie wagarując i nieustannie żartując. Kupowaliśmy świeże bułki na targu pod szkołą i jedliśmy je maczając w paście jajecznej z Biedronki. Życie było takie proste, tak niewiele potrzeba nam było do szczęścia. Pamiętam tę zawsze pozytywną atmosferę w towarzystwie moich przyjaciół z szkolnych lat. Tyle radosnych wspomnień. 

Na drugim zdjęciu widnieje kolejne osiedle familoków, miałam do nich najwyraźniej artystyczne zamiłowanie, ale też w dzielnicy, w której się uczyliśmy i po której się włóczyliśmy, były one wszechobecne. Fotografia przedstawia dwie stare huśtawki, siedzą na nich roześmiani oni. Obok stoi zardzewiały fiat 126. Robiliśmy zdjęcia, chodziliśmy po skrzypiącym śniegu i powoli traciliśmy czucie w palcach u stóp. Jeździliśmy starym tramwajem z szronem na oknach aż dwa miasta dalej, spacerując przy minus dziesięciu stopniach po ogromnym parku. Najbardziej cenię sobie aż po dziś dzień, że tak dobrze się rozumieliśmy, niemal bez słów. Długo mi tego później brakowało na obczyźnie. 

Na trzecim zdjęciu siedzimy nad stawem, objadając się chipsami. Pamiętam kilka z tych rozmów o życiu, już nieco poważniejszych, prowadzonych jako młodzi dorośli. Nadal łączyła nas piękna przyjaźń, zawsze czułam, że są to moi ludzie. Dostaję od nich łagodny ochrzan, że za rzadko odwiedzam Polskę. Wiem o tym, ale choć kocham tych ludzi, ciężko jest mi wracać, więc tego nie robię. Na czwartej fotografii chodzimy w deszczu z wielkim parasolem, rozmawiając jak zawsze o wszystkim, a nie przejmując się niczym. 

Fotografie te przywołują nostalgię, przede wszystkim za czasami beztroski.

Chętnie cofnęłabym się w czasie, już świadoma, że za moment to wszystko będzie odległe niczym minione stulecia, by po prostu być z tymi ludźmi, którzy na zawsze posiadają fragment mojego serca. Już zawsze będę za nimi tęskniła. Byliśmy tacy młodziutcy, zwyczajni, radośni, powoli poszukujący swoich dróg życiowych. Każde z nas skończyło w innym państwie, żyjąc zupełnie inaczej. Rozsypało nas po świecie niczym koraliki, a jednak coś nas na zawsze łączy. Więź, której nie da się oddać słowami, albo przynajmniej jeszcze takich nie wyczytałam. 

Drodzy Przyjaciele z dawnych lat – w moim sercu zawsze będzie dla was odrobina miejsca, ponieważ macie piękne dusze. Spotkałam wielu ludzi w różnych miejscach świata i choć miałam często szczęście do poznawania naprawdę wyjątkowych osób, to zawsze tak tęskniłam za wami. Jesteście niezastąpieni. 

Sadeemka

5 3 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Honorata
1 rok temu

Pięknie napisane! Ci przyjaciele sprzed lat, którzy nadal są w jakiś tam sposób obecni w naszym życiu, to skarb.