Felietony

Gdyby to było takie proste. Ale nie jest. Mogłoby się wydawać, że w XXI wieku wszyscy jesteśmy bardziej otwarci, że jakoś oswoiliśmy się z ideą, twierdzącą, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami i że to nie jest złe. Są jednak tematy, które nadal stanowią tabu, na które z góry zna się odpowiedź.

Jak to tańczyć? Ona powinna dzieci rodzić, a nie na parkiecie wywijać.

To było pierwsze zdanie, które sprawiło, że poczułam się inaczej. Nasza grupa taneczna. Ja nastolatka, ona roześmiana dwudziestoparolatka. I zdanie wypowiedziane przez pewnego mężczyznę na jej temat. To wtedy dotarło do mnie, że mam z góry przypisaną rolę matki. No bo to przecież oczywiste, że chcę mieć dzieci.

Znam kobiety czekające z wytęsknieniem na ten magiczny moment, gdy ich świat zmienią narodziny nowego istnienia. Znam kobiety, które z różnych powodów nigdy takiej szansy nie będą miały. I są też takie jak ja, które na dziecko się nie decydują. W naszym babskim świecie pełno jest bitew, pojedynków, stronnictw i najróżniejszych odłamów. Matki pracujące i kury domowe, singielki i mężatki. Te z gromadką dzieci i te bezdzietne. W zasadzie każdej z nas chodzi o to samo: o szacunek i poczucie bezpieczeństwa, że niezależnie od tego, co postanowisz, będziesz akceptowana. Że będziesz mogła być sobą. Dla niektórych oznacza to karierę, dla innych objechanie całego świata. Dla jeszcze innych prowadzenie domu lub otwarcie własnego biznesu.

Inna

Zauważyłam, że przeważnie, gdy mówisz, że nie chcesz mieć dzieci, automatycznie zostajesz wpisana na jedną z wielu list dziwactw współczesnego świata. Bo to przecież nie może być normalne, żeby kobieta sama z siebie nie chciała mieć dzieci. Gorzej, to jest przecież nawet wbrew ewolucji i przetrwaniu gatunku. Ta inna, ta dziwna. Niezależnie od przyczyn – światopoglądowych, zdrowotnych, psychologicznych, finansowych, rodzinnych – jesteś tą inną. Niezrozumianą, wielokrotnie potępioną i pozostawioną samej sobie do czasu, „aż w końcu zmądrzejesz, bo przecież prędzej czy później nadejdzie taki moment, kiedy będziesz pluć sobie w brodę”.

A jeśli ten moment nie przyjdzie? Co wtedy? No cóż… Wtedy będziesz kobietą bezdzietną z wyboru. I gdy rozglądam się dookoła siebie, nie widzę zrozpaczonych, wypaczonych kobiet, które teraz opłakują swoją głupotę. Widzę kobiety spełnione, zadowolone z życia, jakie wiodą. Kobiety takie jak ty i ja. Ze swoimi obawami, ze swoimi problemami, z radościami i małymi przyjemnościami. Widzę kobiety, które poszły swoją drogą, choć wielu wydawała się ona bardzo dziwna. Tak samo jak matka czwórki dzieci, gdy zrezygnowała z pracy, by zająć się domem, choć wszystkie koleżanki na nią krzywo patrzyły. Tak samo jak ta, która postanowiła zostać na uczelni mimo krytyki rodziny. Jak ta sąsiadka, która szczęśliwie godzi pracę na etacie i wychowywanie swoich pociech albo ta koleżanka, która z tylko jednym plecakiem pojechała zakładać hotel na Karaibach. Będziesz sobą. A że ludzie gadają? A kiedy nie gadają?

Z własnego wyboru

Bycie bezdzietną z wyboru nie zawsze jest łatwą i przyjemną drogą. W zasadzie jest chyba bardziej ścieżką. Ma swoje plusy i minusy, swoje własne bitwy do stoczenia. Bo rodzice, bo znajomi, bo partner. Bo zegar tyka, bo to przecież zew natury. Bo egoizm, bo narcyzm, bo ignorancja. Cena, którą trzeba zapłacić. Ale przecież każda z nas musi się zmierzyć z własnymi pytaniami. Niejedna matka pewnie nie raz usłyszała, że za wcześnie, że za późno, że za dużo, że za mało, że tak a nie inaczej. Idealnie byłoby, gdyby każda z nas, niezależnie od drogi, którą wybierze, mogła znaleźć szacunek i zrozumienie. To właśnie wtedy będzie wiedziała, że jest na swoim miejscu i będzie mogła rozwinąć skrzydła. I niech każda zrobi to na swój niepowtarzalny sposób. Tylko dajcie nam szansę.

Ewa Kowalik / Herbatniczek

0 0 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
trackback

[…] W Szwajcarii, my Polki nie idziemy w żadnym marszu, ale wspieramy całym sercem kobiety na całym świecie, które walczą o to, by mogły bez wstydu, bez traumy i bez konsekwencji prawnych poddawać się aborcji, wtedy, kiedy nie są na ciążę gotowe. Bo nie każda kobieta chce rodzić, nie każda marzy o gromadce, której musi wycierać nos i zmieniać pieluchy. (Tu zaproszę Was do przeczytania bardzo dobrego-moim zdaniem- tekstu Ewy Kowalik w Klubie Polki na Obczyźnie LINK). […]