Felietonywyprzedaż

[cmsmasters_row data_color=”default” data_bot_style=”default” data_top_style=”default” data_width=”boxed”][cmsmasters_column data_width=”1/1″][cmsmasters_text]

Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach nic już nie może zdziwić, zszokować bądź poruszyć znudzonej opinii publicznej.

Przecież widzieliśmy już tak naprawdę wszystko. Mimo przesytu osobliwymi i często perwersyjnymi obrazami, jakimi codziennie atakują nas media, to właśnie skandale wciąż najlepiej się sprzedają. Każdy podrzędny artysta z bożej łaski, romantyczny wierszokleta czy bezrobotny filozof może przecież osiągnąć sukces poprzez skandal. Moja szczerość być może w oczy kole, ale kiedy brak komuś pomysłu na wypromowania własnej osoby, a konto wysycha niczym koryto rzeki podczas upalnego, afrykańskiego lata, nadchodzi czas, aby postawić wszystko na jedną kartę.

Najlepiej oczywiście wybrać sobie jakąś wartość z ogólnie pojętej strefy sacrum. Jesteś Polakiem, Włochem czy Maltańczykiem? Zakpij sobie z religii katolickiej, kościoła katolickiego, papieża itp. W końcu większość obywateli wymienionych krajów to katolicy. Dobry przykład to słynna rzeźba papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorytem, zniszczona przez zdenerwowanego człowieka zwiedzającego wystawę, w tej sprawie proces toczył się według moich danych 16 lat! * Twórca tego obrazoburczego tworu stał się zaś sławny, dzięki czemu mógł dalej produkować podobne arcydzieła.

Innym konceptem na przysporzenie sobie sławy jest pseudoartystyczne spojrzenie na bolesne wydarzenia z przeszłości danego narodu.

Druga wojna światowa jest z pewnością doskonałym motywem. Wciąż pamiętam oburzenie mojej dotkniętej przez nazizm rodziny, na wieść o obozie z klocków Lego** wystawionym w stolicy, w latach 90. Sam autor oczywiście dorobił do tej rzeźby tudzież przedmiotu sztuki własną teorię i był zbulwersowany, kiedy kurator nie chciał wystawić jej za granicą. Po tym wydarzeniu zawrzało również w kręgach politycznych i artystycznych, bo przecież sztuka nie może być cenzurowana, lecz ma poruszać! Jako dziecko poczułam się prawdziwie  poruszona pomysłem budowy obozu śmierci z dotychczas moich ulubionych klocków. Rzeźba wpłynęła na mnie tak bardzo, że przestałam bawić się Lego. Miałam w tamtym czasie już za sobą wizytę w Auschwitz i bałam się, że z moimi ludzikami stanie się to samo, co z więźniami. Pewnie po prostu nie zrozumiałam prawdziwego przesłania tej rzeźby, bo byłam niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem.

Dobrze sprzedaje się także ujawnianie tajemnic wspólnoty, której dotychczas byliśmy częścią, jak zrobiła to Deborah Feldman, urodzona w ortodoksyjnej żydowskiej gminie w USA kobieta, która uciekła z synem do Berlina. Jej książka to bestseller w wielu krajach, również w Polsce. Jak pisze wydawnictwo, autobiograficzna publikacja Feldman to: manifest walki z przeciwnościami losu i pierwsze tak dogłębne spojrzenie na ortodoksyjną, żydowską kulturę w XXI wieku (…) Jej odwaga i determinacja nie miały sobie równych (…) ***. Osobiście mogłabym wskazać inne odważne osoby, które nie musiały, jak Feldman, pozować do zdjęć ubrane jedynie w talit (żydowski szal modlitewny)  dla niemieckiego magazynu feministyczego. Mogę się mylić, ale hiperbolizacja z jaką mamy tutaj do czynienia i heroizacja Feldman kontrastują z treścią książki, która również jest mocno podkoloryzowana. Ale wiadomo, przemoc psychiczna i fizyczna to również niewyczerpane źródło pieniędzy. Co potrafi robić Feldman poza oczernianiem własnej rodziny, nie wiadomo. Póki co nie musi się o nic martwić, ponieważ dochody z książki zapewne pokrywają jej rachunki w niemieckiej stolicy.

A co powiecie na mówienie głośno o takich, najnormalniejszych przecież funkcjach organizmu, jak miesiączka?

Każda kobieta chce przecież, aby cały świat wiedział, że ma TE DNI. Może ktoś powinien wymyślić aplikację na komórkę, z której wysyłałybyśmy wiadomość tekstową lub obrazkową do wszystkich znajomych i naszego szefa? Przecież każda zdrowa kobieta ma okres, więc w czym tkwi problem? Nawiązuję tutaj do plakatu Liv Strömquist, szwedzkiej feministki, autorki komiksów i audycji radiowych,  której dzieło, przedstawiające łyżwiarki figurowe przebrane w piękne stroje z plamami krwi miesięcznej, wiszące w metrze w Sztokholmie, wywołało tego lata niemałe oburzenie. Sama artystka mówi, że pragnie zwrócić uwagę na normalność krwawienia i zachęcić młode kobiety, aby się tego nie wstydziły. Cóż, z jej pomysłu mogą narodzić się kolejne, np. sesje fotograficzne dla kobiet podczas miesiączki, ubranych w białe ubrania, na których plamy wyglądają przecież bajecznie. Ten kontrast przy odpowiednim oświetleniu uwieczniony na światłoczułej kliszy to również małe dzieło sztuki. Po zakończonej sesji można powiesić sobie takie zdjęcia w kuchni lub postawić na kominku. Może nawet sama wystartuję z tego rodzaju biznesem?

Wielu czytelników pewnie mnie wyśmieje, pisząc, że nie rozumiem sztuki współczesnej lub sztuki w ogóle. Być może parę osób zarzuci mi brak wykształcenia, wrażliwości czy też inteligencji, cechującej ludzi z wyższych warstw społecznych. Paru czytelników zapewne zada sobie na głos pytanie, jak taka osoba jak ja zdołała ukończyć studia wyższe. Znajdzie się jednak również mała grupa, która przejrzy na wylot mój pomysł na skandaliczny tekst i puści do mnie oczko, czytając go gdzieś w Berlinie, Paryżu, Londynie czy Lądku Zdroju. Przecież skandale najlepiej się sprzedają…

____________

*Maurizio Cattelan, “La Nona Ora” (Dziewiąta godzina), 1999, rzeźba przedstawiająca Jana Pawła II przygniecionego meteorytem, do zniszczenia czy też uszkodzenia doszło podczas wystawy w warszawskiej Zachęcie.

** Zbigniew Libera, “Lego. Obóz koncentracyjny”, 1996, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

***Cytat pochodzi z opisu na stronie internetowej Empiku, Deborah Feldman, “Unorthodox. Jak porzuciłam świat ortodoksyjnych Żydów”, Wyd. Poradnia K., 2017.

[/cmsmasters_text][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_padding_bottom=”0″ data_padding_top=”0″ data_color=”default” data_bot_style=”default” data_top_style=”default” data_width=”boxed” data_shortcode_id=”gp7un6bapy”][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_border_style=”default” data_animation_delay=”0″ data_shortcode_id=”yjoyqig99″]

[cmsmasters_divider shortcode_id=”gjf49jm6un” width=”long” height=”1″ style=”solid” position=”center” margin_top=”50″ margin_bottom=”30″ animation_delay=”0″]

[/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_width=”boxed” data_padding_left=”3″ data_padding_right=”3″ data_top_style=”default” data_bot_style=”default” data_color=”default” data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_bg_parallax_ratio=”0.5″ data_padding_top=”0″ data_padding_bottom=”50″ data_padding_top_laptop=”0″ data_padding_bottom_laptop=”0″ data_padding_top_tablet=”0″ data_padding_bottom_tablet=”0″ data_padding_top_mobile_h=”0″ data_padding_bottom_mobile_h=”0″ data_padding_top_mobile_v=”0″ data_padding_bottom_mobile_v=”0″ data_shortcode_id=”ggoadee39″][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_border_style=”default” data_animation_delay=”0″ data_shortcode_id=”f6o9qmhalo”]

[cmsmasters_profiles shortcode_id=”gg4ko6bo3g” orderby=”date” order=”DESC” count=”4″ categories=”justyna-m” layout=”vertical” animation_delay=”0″]

[/cmsmasters_column][/cmsmasters_row]

0 0 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Limonka
5 lat temu

Skandalicznie ciekawe! Hmmm a co powiesz na przykład na jedną z tych miesiączkujących kobiet nago na rowerze podczas World Naked Bike Ride. Kto da więcej?

Justyna
Justyna
5 lat temu
Odpowiedz  Limonka

Niezłe, szkoda że ja na to nie wpadłam 😉

Monika
Monika
5 lat temu

Puszczam oczko z chorwackiej Rijeki! I u nas ta taktyka sprawdza się doskonale 🙂 Zwłaszcza od kiedy dyrektorem Teatru Narodowego a teraz i festiwalu Rijeka – miasto kultury 2020, został pewien kontrowersyjny reżyser…

Awatar użytkownika

Mysle, ze ostatni raz, kiedy udalo mi sie dostrzec/ pojac sztuke, ktora byla dziwna i kontrowersyjna, to bylo wtedy, gdy poznalam koncept turpizmu. Z calym przekonaniem stwuerdzilam tez wtedy, ze nie doceniam takiej sztuki, wiec zostawie ja innym odbiorcom. Z obecna sztuka jest taki problem, ze jest naciagana i nie wiem, czy jakikolwiek proces myslowy sie za nia kryje poza nasladowaniem mass medialnych trendow. Papka dostosowana do odbiorcow. Ja tylko krece glowa z poblazanien i zastanawiam sie: po co? Co wynieslismy z tego, ze jakas feministka nago robi na drutach a klebek welny schowala sobie w pochwie i odbywa sie… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
5 lat temu

W punkt!
Na marginesie ja tez marze o podróży koleją Transsyberyjska wiec kiedy ruszamy?
Jak za dawnych lat 😸 Marzenia należy realizować w najlepszym towarzystwie
Moze jakiś skandal nam sie trafi do kolekcji? 😉

Justyna
Justyna
5 lat temu
Odpowiedz  Joanna

Skandale kochamy przecież najbardziej ;-)))