Felietony

Krok za krokiem, wytrwale do przodu. Dam radę! Pewnie, że dam radę!  – słowa te powtarzam jak mantrę za każdym razem, gdy przyjdzie mi zmierzyć się z kolejną wymagającą górą, stromym wzniesieniem czy też schodami.

Podejście składające się ze schodów to moja największa zmora, wymuszają one odpowiedniej długości krok i tempo. Tym samym powodują, że wysiłek włożony w ich pokonanie staje się dużo większy. I to tylko jedna z wielu przeciwności, których można doświadczyć na szlaku. Zmęczenie, obolałe nogi i ramiona, odciski na stopach, spływające krople potu. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale mimo wszystko uwielbiam górskie wędrówki. Dzięki nim mogę podziwiać wyjątkowe miejsca ukryte między skałami, w głębokich wąwozach czy też na płaskowyżach, do których dostać się można wyłącznie na nogach.

Odgłosy natury, które otaczają mnie z każdej strony, sprawiają, że jestem w stanie całkowicie odpuścić, odpocząć i uwolnić myśli.

Przestaję wówczas przejmować się dotychczasowymi problemami, nierozwiązanymi sprawami czy zagadnieniami powiązanymi z pracą. Zapominam nawet o tym piekielnym bólu pleców, który towarzyszy mi po zakończonym dniu w biurze. Zmęczenie fizyczne wywołane wędrówką powoduje, że w danym momencie liczy się tylko tu i teraz. Każdy wystający kamień, korzeń czy strumyk sprawia, że całą swoją uwagę skupiam na drodze. To ona staje się celem sama w sobie. 

Zawsze wędruję w swoim tempie, które jest spokojne, a niekiedy nawet dość powolne. Szczególnie jest to zauważalne, gdy muszę się wdrapać na górę. Odnajduję jednak w sobie duże pokłady siły i wytrwałość, której często brakuje mi w innych aspektach życia.

Okazuje się, że wciąż potrafię zaskoczyć sama siebie. W górach jestem w stanie pokonać spore odcinki, często z dużym i ciężkim plecakiem, w którym mam namiot, śpiwór i jedzenie. Niejednokrotnie przemierzam drogę z pojawiającymi się w trakcie niej niedogodnościami. Wiem jednak, że są one chwilowe i stanowią nierozerwalną część podróży, którą świadomie podjęłam. Mimo to zawsze staram się słuchać, czego potrzebuje mój organizm i w miarę możliwości mu to zapewnić.

Dlatego też najtrudniejsze odcinki pokonuję w pojedynkę. Dzięki temu robię to po swojemu, nie patrząc na prędkość towarzyszy i nie dostosowując się do nich. Z pomocą przychodzą mi za to kijki trekkingowe, które nie tylko ułatwiają podejścia, ale również sprawiają, że moje dłonie nie puchną. W przeciwnym wypadku wysoka temperatura oraz wysiłek sprawiają, że przybierają one kształt nadmuchanych balonów. Dodatkowo zawsze piję duże ilości wody. Czasami mam wrażenie, że co chwilę przysysam się do rurki bukłaku. 

Jestem ogromnie wdzięczna znajomym, z którymi mogę wybrać się w góry. Mimo że każdy z nas ma swoje tempo, to potrafimy wędrować w jak najbardziej odpowiedzialny sposób.

Zawsze staramy się mieć siebie w zasięgu wzroku. W razie, gdyby ktoś poczuł się słabiej, możemy od razu zareagować. To jest ogromna wartość, gdyż z górami nie ma żartów. Należy do nich podchodzić z szacunkiem i pokorą. Niejednokrotnie pokazały swoją potęgę i ujarzmiły niejednego doświadczonego piechura. 

Kilka lat temu podczas wędrówki z dna Kanionu Colca do miejscowości Cabanaconde na długiej, krętej i nasłonecznionej drodze napotkałam dziewczynę siedzącą w pełnym słońcu.

Wprawdzie usiadła ona pod krzakiem, ale nie dawał on absolutnie żadnego cienia. Temperatura tego dnia przekroczyła 30 stopni Celsjusza, a do pokonania był bardzo stromy odcinek mający około 1200 metrów przewyższenia. Zaniepokojona jej widokiem zapytałam, czy wszystko w porządku, gdyż obrane miejsce na odpoczynek nie było punktem, w którym ktokolwiek miałby ochotę się zatrzymać. Słońce prażyło niemiłosiernie, więc taka ekspozycja nie wróżyła niczego dobrego. 

Okazało się, że jest ona bardzo zmęczona i postanowiła odpocząć. Miała również nadzieję, że niebawem tragarz z osiołkami będzie wracał do wioski i ją ze sobą zabierze. Zapytałam o znajomych, a w odpowiedzi usłyszałam, że z racji tego, iż jest dla nich za wolna, to poczekają na nią na samej górze. Mimo tego, iż zakomunikowała im, że czuje się słabo – zostawili ją samą na trasie! 

Ze swojej strony zaoferowałam, że możemy iść razem w tempie, jakie jest dla niej wykonalne. Dodatkowo zapewniłam, że będziemy odpoczywać za każdym razem, gdy znajdziemy trochę cienia. Uzupełniłam jej wodę, której praktycznie już nie miała oraz zaoferowałam swoje kijki, których nie była w stanie użyć z ewidentnego braku sił. Moja znajoma, gdy tylko dostrzegła, że coś się dzieje, zawróciła i wspólnymi siłami przekonałyśmy dziewczynę, żeby podjęła wysiłek i wspólnie z nami ruszyła do góry. W przerwach dzieliłyśmy się z nią batonami energetycznymi i mobilizowałyśmy do dalszej wędrówki. Po jakimś czasie widać było, że dziewczyna czuje się dużo lepiej i nabiera energii. Dałyśmy radę wejść na samą górę, gdzie żadni znajomi na nią nie czekali. Dopiero po drodze do centrum wyszła ku nam  jedna z jej koleżanek, która zakomunikowała, że zaraz mają autobus powrotny.

Tak się złożyło, że tego dnia wyszłyśmy z noclegu zdecydowanie za późno. Wiedziałyśmy, że mamy do pokonania stromy odcinek i należy wyruszyć na szlak odpowiednio wcześnie, ale zaspałyśmy. Dosłownie żadna z nas nie obudziła się na czas. Oazę opuściłyśmy jako ostatnie. A ten osiołek, o którym wspomniała dziewczyna, mógł w ogóle nie nadejść, gdyż tragarze często wracali inną drogą niż schodzili na dno kanionu. 

Wybierając się w góry, zadbaj o odpowiedni sprzęt, obuwie, nakrycie głowy, ubrania. Weź ze sobą wystarczającą ilość wody, słodkich i słonych przekąsek. Nie zapomnij o kremie z filtrem, plastrach, gwizdku, kurtce przeciwdeszczowej czy innych przydatnych drobiazgach.

Zawsze sprawdź trasę, którą będziesz pokonywać. Odpowiednio przełóż siły na zamiary i nie zapomnij powiadomić bliskich, gdzie planujesz się wybrać. Przed wyjściem sprawdź pogodę. Góry mają to do siebie, że może się ona raptownie zmienić. Warto być przygotowaną na różne okoliczności.

Wędrówki po górach niosą ze sobą pewne ryzyko. Dlatego też zaopatrz się w odpowiednie ubezpieczenie, które pokryje między innymi akcję ratunkową. Ważne jest, żeby sprawdzić jego warunki, gdyż część z nich pokrywa lokalizacje tylko do określonej wysokości nad poziomem morza. Zadbaj o swoje bezpieczeństwo i ciesz się pobytem na górskich szlakach.

Magdalena Kościelniak

5 2 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze