Szczęśliwego Nowego Roku 5778, Shanah Tova! – czyli słów kilka o żydowskim Nowym Roku Rosz ha-Szana.
Większość z Was na pewno słyszała o chińskim Nowym Roku, który jest obchodzony między końcem stycznia a początkiem lutego, a więc w czasie, kiedy my już dawno przestaliśmy świętować zmianę daty, a wszystkie nasze postanowienia odeszły w zapomnienie. Jestem prawie pewna, że niewiele osób słyszało o żydowskich obchodach Nowego Roku, czyli Rosh Hashanah, które w tym roku rozpoczynają się 20 września o zmierzchu, zaś kończą się 22 września o zmroku.
Wielkie noworoczne świętowanie poprzedza tzw. miesiąc przebaczenia i pokuty, Elul. To bardzo ważny czas dla religijnych Żydów, który służy rozważaniom nad własnymi występkami oraz pogodzeniu się ze wszystkimi, z którymi dotąd się pokłócili. Elul poprzedza Rosh Hashanah, ponieważ jak głosi tradycja, na początku Nowego Roku czyny każdego człowieka, popełnione w ciągu minionych 365 dni, zostają zapisane i odpowiednio ocenione w księdze życia. Co ciekawe, sama księga, podobnie zresztą jak drzewo życia, jest obecna nie tylko w tradycji żydowskiej, ale i u chrześcijan. W dniu Nowego Roku swój początek ma również 10 groźnych dni, czas, w którym decyduje się los człowieka na kolejny rok, Jamim Noraim. Koniec tego okresu to jedno z najważniejszych świąt w żydowskim kalendarzu, Jom Kippur, dzień pojednania.
Nadejście Nowego Roku zostaje uroczyście ogłoszone dźwiękiem rogu baraniego tzw. szofar. Warto dodać, że Nowy Rok nie trwa u Żydów formalnie dwa dni, lecz jest to zgodnie z Talmudem, jedną z podstawowych ksiąg judaizmu – jeden dzień świąteczny, trwający 48 godzin. Synagoga jest w tym dniu przyozdobiona na biało, co ma symbolizować czystość. Tradycyjne potrawy noworoczne to między innymi: cymes (wspólna nazwa dla kilku potraw, najczęściej spotykana forma to marchew podsmażana z miodem lub gulasz z marchwi i batatów), a także winogrona, ciasto miodowe, jabłka zanurzone w miodzie czy też słodka chała z rodzynkami. Do tradycji należy również jedzenie owoców granatu.
Justyna Michniuk
Och jakie to interesujące! Dziękuję za taki wpis na czasie! Ciekawe, że po turecku nazwa miesiąca wrzesień to eylül – zapewne mają jakieś wspólne źródło.
Też ostatnio miałam dyskusję na ten temat podobieństwa nazw z koleżanką z Turcji. coś w tym jest 🙂
Mega ciekawe! 🙂
[…] stąd, że w walczącym z wszelkimi przejawami religijności kraju najhuczniej obchodzono właśnie Sylwestra i ludzie przystrajali wtedy swoje domy takim drzewkiem. Wiem od kilku żydowskich znajomych, […]
Wiem, że niektórzy mają.Ja osobiscie nie uznaję. Będzie o tym niedługo nowy artykuł!