Felietony

Podczas jednej z rozmów kolega zapytał, co mnie najbardziej zaskoczyło w Belgii na początku mojej emigracji. Zakładam, że gdybym się trochę nad tym zastanowiła, to zapewne znalazłabym kilka ciekawych aspektów, które byłyby warte omówienia. Jednakże pytanie padło w trakcie dość dużej imprezy na świeżym powietrzu, więc odpowiedź podałam niemal natychmiast – jazda samochodem po spożyciu alkoholu.  

W Belgii zgodnie z przepisami limit zawartości alkoholu we krwi nie powinien przekraczać 0,2 promila dla kierowców zawodowych oraz 0,5 promila dla pozostałych. Uogólniając, żeby osiągnąć ten drugi próg, wystarczy wypić dwa małe piwa o średniej mocy, takie jak pils. Okazuje się, że wielu kierowców nie ma z tym najmniejszego problemu.

Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że szczególną tendencję do przekraczania ustalonych limitów mają osoby ze starszego pokolenia. Mam tu na myśli osoby na emeryturze lub takie, którym do niej niewiele brakuje. W ich młodości świadomość ryzyka związanego z jazdą po alkoholu była znacznie mniejsza, a przepisy nie były tak restrykcyjne jak obecnie. 

Niestety zaobserwowane przypadki nie są odosobnione i nie dotyczą wyłącznie jednej grupy, z którą mam kontakt zawodowy lub prywatny. Dodatkowo każda osoba wciągnięta w dyskutuję potwierdza moje spostrzeżenia i chętnie dzieli się historiami ściśle z tym powiązanymi.

Takimi jak ta o próbach lokalnej policji, która jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w weekendowe wieczory parkowała radiowóz tuż przed popularnymi w okolicy barami i czekała, aż klienci będą gotowi wsiąść do samochodu i ruszyć do domu. Wówczas zatrzymywali tych, którzy do jazdy kompletnie się nie nadawali. Kryteria były jednak zupełnie inne, niż ma to miejsce obecnie, więc wielu pijanych kierowców zasiadało za kółkiem. 

W latach 80. zaczęto jednak bardziej świadomie podchodzić do problemu jazdy po alkoholu. Wprowadzono pierwsze kampanie edukacyjne i zaostrzono przepisy. Każde kolejne lata coraz bardziej negowały jazdę pod wpływem. Obecnie jest ona coraz mniej akceptowana społecznie, a więcej osób jest świadomych ryzyka i konsekwencji z tym związanych. To zdecydowanie widać podczas spotkań, gdzie alkohol jest ogólnodostępny. 

Oczywiście, nie każdy starszy kolega przekracza ustalony limit, i nie każdy młodszy nigdy tego nie robi. Jednakże moje obserwacje poparte są statystykami.

Zgodnie z raportem dotyczącym prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu (Nationale gedragsmeting „Rijden onder invloed van alcohol”) opracowanym w 2021 roku wynika, że najwięcej nietrzeźwych kierowców było w najstarszej grupie wiekowej 55+ (31.6%), a najmniej wśród grupy 18-25 (9.7%). W przypadku pierwszej grupy obserwuje się tendencję wzrostową, podczas gdy w drugiej – malejącą. 

W Belgii jedną z najbardziej znanych kampanii promujących bezpieczną jazdę jest „Bob – Always a Sober Driver”. Akcja została zainicjowana w 1995 roku i jej celem jest promowanie idei wyznaczania trzeźwego kierowcy w grupie (Bob), który nie spożywa alkoholu i bezpiecznie odwozi wszystkich do domu.

Jej zasięg obejmuje zarówno telewizję, radio, prasę, jak i internet. Często przy drogach można spotkać pokaźnych rozmiarów plakaty, które swoimi hasłami bezpośrednio nawiązują do akcji. Organizatorzy za wszelką cenę starają się dotrzeć do jak największej rzeszy ludzi, dlatego też pojawiają się na przeróżnych festiwalach.

Tegorocznym hasłem kampanii jest „Sporter of supporter? Wie rijdt, drinkt niet” (Sportowiec czy kibic? Kto prowadzi, nie pije). W przypadku, gdy policja zatrzyma samochód do kontroli, a kierowca okaże się trzeźwy, wówczas dostaje specjalny breloczek lub opaskę przygotowaną specjalnie dla „Bobów”. 

Gdy mieszkałam w Polsce, to było dla mnie oczywiste, że kierowca nie pije alkoholu. I mam tu na myśli kompletną abstynencję, a nie dobicie do ustalonych prawnie limitów. Dlatego też za każdym razem jestem zaskoczona takim beztroskim podejściem do tematu, jakie panuje w Belgii.

Najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a edukacja zaczyna przynosić skutki. Wsiadając za kółko pod wpływem alkoholu, możemy zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale również innym uczestnikom ruchu. Na drodze nie jesteśmy sami i warto o tym pamiętać.

Magdalena Kościelniak

Źródło:

https://www.bob.be/nl

Rapport nr. 2023-R-09-NL, Nationale gedragsmeting “Rijden onder invloed van alcohol”, S. Boets, N. Wardenier, N. De Vos, L. Bouwen

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze