Felietony

Pierwsze spędzone w Oslo święta Wielkiej Nocy były dla mnie dosyć zaskakujące. Nikt z moich norweskich znajomych nie opowiadał jakie potrawy zagoszczą na stole. Słyszałam natomiast o planowanych dużo wcześniej wyjazdach do hytty. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, czym są te tajemnicze hytty i dopiero po jakimś czasie okazało się, że to nic innego jak górskie chatki czy domki letniskowe.

Po norwesku Wielki Tydzień to den stille uka, dosłownie “cichy tydzień” i zgodnie z tradycją chrześcijańską rozpoczyna się od Niedzieli Palmowej. Dla wielu osób okazja do wyjazdu nadarza się już w poniedziałek, pomimo że oficjalnie czas wolny od pracy zaczyna się od Wielkiego Czwartku.

Dla Norwegów jedzenie nie jest najważniejszym elementem świąt. Najważniejszy jest relaks w towarzystwie przyjaciół i rodziny. Czas mija na szukaniu kartonowych jajek wypchanych po brzegi słodyczami, dekorowaniu domów czy tworzeniu pisanek.

Każdego roku podczas świąt Wielkiej Nocy znaczna większość Norwegów korzysta z dobrodziejstwa natury. Szusują na nartach, wędrują po górach, rozwiązują wielkanocne quizy.

Nieodłącznym elementem Wielkanocy są batoniki Kvikk Lunsj, dobry kryminał, najlepiej w formacie kieszonkowym oraz gazowany napój Solo. Bez tych trzech rzeczy norweska Wielkanoc nie istnieje.

Podczas wielkanocnego śniadania uraczeni możemy zostać goframi, które w Norwegii są absolutnym must be i zjada się ich naprawdę dużo. Są stałym elementem festynów, urodzin, świąt, uroczystości państwowych i nie tylko.

Odrobinę mniejszą popularnością cieszą się naleśniki i owsianka, co nie oznacza, że traktowane są przez Norwegów po macoszemu, wręcz przeciwnie. Je też możemy znaleźć jako jedną z opcji świątecznego śniadania. Alternatywą dla słodkiego posiłku może być gotowane na miękko jajko, serwowane w towarzystwie pokrojonej w paski grzanki z chleba.

W ramach świątecznego obiadu podawany jest udziec barani, a dodatkiem są pieczone warzywa. Dla mniej ambitnych zawsze sprawdzi się niezastąpiona, mrożona pizza Grandiosa.

Po obiedzie czas na deser. Norwegowie nie pieką konkretnych ciast z okazji Wielkiej Nocy. W zasadzie na deser mogą być wspomniane wcześniej gofry lub naleśniki, ewentualnie lody. Na liście słodkości pojawiają się typowe ciasta i desery takie jak np. Pavlova, ciasto marchewkowe z polewą z serka Philadelphia, ciasto czekoladowe, a także marcepan pod każdą postacią.

W zasadzie serwowane są pospolite produkty, ale wyjątkowości nadaje im dodanie określenia Påske– wielkanocny. Påskepanenaker (wielkanocne naleśniki) nie brzmi już tak zwyczajnie jak zwykłe panekaker (naleśniki).

Lubię ten norweski luz, a także to, że potrafią beztrosko odpoczywać. I może niektórym wydać się dziwne czy śmieszne, że na tak wyjątkowe święta nie przygotowują ton wykwintnego jedzenia, nie ma stosu szynek i kiełbas, ale za to jest wyjazd na narty, wyjście w góry oraz ogólny kontakt z naturą.

Ja osobiście odgapiłam trochę od tubylców. Co prawda nie lubię kryminałów, nie piję gazowanych napojów takich jak Solo, na zawsze pozostanę wierną fanką polskiej białej kiełbasy z ćwikłą i chrzanem, ale zawsze staram się gdzieś wyruszyć, chociaż kilka kilometrów od domu. Do lasu, parku, pobliskiego miasta, na ognisko, gdziekolwiek, aby tylko zaczerpnąć świeżego powietrza i zafundować ciału zastrzyk pozytywnej energii. A Kvikk Lusj zawsze warto mieć w kieszeni, w razie spadku poziomu cukru we krwi.

God Påske alle sammen – Wesołego Alleluja dla wszystkich!

Sylwia Kaźmierczak-Ali

***

Jeśli podobał Ci się ten tekst,

ZOSTAŃ NASZYM PATRONEM NA

Więcej o naszych Patronach i o nas:

MY, POLKI

4 2 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze