Genewa nie ma najlepszej prasy. Mieszkańcy i turyści narzekają na drożyznę (w tym na najwyższe ceny piwa na świecie, korki, nudę, taki sobie rynek pracy, jeszcze gorszy rynek nieruchomości. Chętnie odwiedzają ją turyści, ale czy jest wielu ludzi, którzy całe życie marzyli o przeprowadzce tam? Raczej nie. I właściwie to się z tym wszystkim zgadzam. Nie jest to moje ulubione miasto. Ale ma swoje zalety i może trochę przewrotnie napiszę dlaczego w gruncie rzeczy Genewa jest fajna. Celowo nie będzie tu o zabytkach i atrakcjach turystycznych, bo o tym można przeczytać w wielu innych miejscach.
Dlaczego mimo wszystko lubię Genewę?
Nie mam innego wyjścia, bo jestem niereformowalnym mieszczuchem. Bez zgiełku, hałasu i widoku wysokiej zabudowy czuję się jak góral rzucony na równiny, czyli delikatnie mówiąc tak sobie. Nie chodzi nawet o dostęp do rozrywek (bo ten w Genewie kuleje straszliwie), bardziej o atmosferę. A Genewa to jedyne duże miasto w okolicy. Określenie duże miasto też jest co prawda mocno naciągane, bo to zaledwie 200 tys. mieszkańców, ale na bezrybiu i rak ryba. Do tego tak mała liczba mieszkańców wynika z tego, że nie ma tam rozlanych przedmieść i nie istnieje polityka wcielania okolicznych wsi i miasteczek za wszelką cenę. Całkowicie zespolone z nią Vernier, czy Meyrin są administracyjnie osobnymi bytami. Centrum Genewy jest spore, zatłoczone i nie różni się bardzo atmosferą od europejskich metropolii.
Jest międzynarodowa. Można w ogóle nie znać francuskiego i prowadzić życie towarzyskie. Nie jest to zamknięte miasto, w którym trudno o znajomych. Połowa mieszkańców to obcokrajowcy, często w podobnej sytuacji życiowej, co bardzo ułatwia integrację. Dzięki portalom takim jak Glocals, czy Meetup, można pójść samemu na imprezę, czy poznać ludzi z branży. Nawet jeśli te znajomości są przeważnie krótkie i powierzchowne, panuje atmosfera otwartości i życzliwości. Kilka miesięcy po przyjeździe zgłosiłam się do zrobienia prezentacji o mojej pracy na jednym z branżowych spotkań. Nie bałam się, ani nie miałam większych oporów i wszystko się udało. Nie jest to więc hermetyczne środowisko i znajomość angielskiego może na początku całkowicie wystarczyć.
Ma świetny transport publiczny. Nielubiący Genewy narzekają na korki, ale samochód najlepiej zostawić na obrzeżach i wsiąść do tramwaju, trolejbusu lub autobusu. Jeżdżą jeden za drugim, do bardzo późna (w nocy oczywiście są linie nocne), na każdym przystanku są automaty biletowe z mapami i bardzo łatwo poruszać się w ten sposób po mieście. Transport jest całkowicie zintegrowany z sąsiednimi szwajcarskimi i francuskimi miasteczkami, do Francji wjeżdża nawet jedna linia tramwajowa.
Z dworca kolejowego można pociągiem pojechać praktycznie gdzie się chce (niestety płacąc za to odpowiednio), a ogromne jak na wielkość miasta lotnisko znajduje się kilka (sic!) przystanków zwykłym miejskim tramwajem od ścisłego centrum.
W Genewie jest też naprawdę bardzo bezpiecznie. Nie ma co się bać samotnych powrotów w środku nocy, bo całe miasto po prostu śpi.
Centrum jest położone nad jeziorem. Spacer wzdłuż jego brzegu to za każdym razem punkt obowiązkowy zwiedzania, jest tam sporo knajpek i terenów rekreacyjnych. Szczególnie w lecie jest to zdecydowanie ulubione miejsce genewczyków, a słynna stuczterdziestometrowa fontanna na jeziorze jest symbolem miasta.
Z Genewy wszędzie jest blisko. Do innych szwajcarskich (Lozanna, Nyon, Montreux) i francuskich (Lyon, Annecy) miast, do północnych Włoch, w góry i nad jeziora. Nie ma nudy, bo nawet jeśli miasto nie oferuje zbyt wielu rozrywek, jest co robić w okolicy.
Drożyzny można częściowo uniknąć mieszkając (czy to na stałe, czy w hotelu) i robiąc zakupy we Francji, która otacza Genewę niemal dookoła.
Czy to wystarczy, żeby miasto dało się określić naprawdę interesującym i dobrym do życia? Pytanie mimo wszystko zostawiam otwarte. Niemniej w ostatnim rankingu najlepszych miast do życia na świecie, Genewa znalazła się na czwartym miejscu wśród europejskich miast. I coś w tym jest.
Monika Ambrozowicz / Szwajcaria / WE ARE ONLINE
Ale z opisu ta Genewa nie odbiega daleko od innych szwajcarskich miast 🙂