O takim miasteczku jak Deauville usłyszałam pierwszy raz w filmie Claude’a Leloucha Kobieta i mężczyzna. Na pewno znacie ten film. A nawet jeśli nigdy go nie widzieliście, to zapewne większość z Was zna utwór z tego filmu, który swego czasu był dosyć obecny w polskich radiach oraz w telewizji. Ale nie o utworze dzisiaj mowa! Deauville zostało w tym filmie przedstawione ze swojej najbardziej znanej strony: wyścigów samochodowych oraz hotelu Le Normandy. Część z Was może też kojarzyć to miasteczko dzięki Festiwalowi Kina Amerykańskiego, który co roku przyciąga wielu znanych na całym świecie artystów.
Mało kto jednak pamięta, że Deauville jest stosunkowo młodym miastem, które rozrosło się właśnie dzięki Festiwalowi, wyścigom, licznym i okazałym kasynom oraz stosunkowo niewielkiej odległości od Paryża. Kiedy Paryżanin chce zaczerpnąć trochę świeżego, morskiego powietrza wybiera się do Deauville lub do oddzielonego zaledwie jednym mostem Trouville. Jedyne 2 godziny pociągiem i można już wdychać jod znad Kanału La Manche, poczuć się jak gwiazda przechadzając się po nadmorskich deptakach oraz zjeść kolację w restauracjach, które obsługują największe światowe gwiazdy. Dlatego też obydwa miasteczka mają opinię burżujskich.
Sama skusiłam się na weekend w Trouville jakiś czas temu. Uciekając od szarej rzeczywistości Paryża, wsiadłam do pociągu i ruszyłam do Normandii marząc o regionalnych przysmakach. Nie spodziewałam się jednak, że na miejscu zastanę tak malownicze miasteczka. Owszem, widać i czuć, że burżuazja jest tutaj wciąż żywa i ma się dobrze. Mimo to, obydwa miasteczka zachowuję z wdziękiem swój rustykalny urok – taki, jakiego spodziewamy się po francuskiej prowizji.
Deauville i Trouville leżą w departamencie Calvados, co oznacza, że, oprócz serów Camembert i Brie, możemy tutaj skosztować i kupić prawdziwy normandzki Calvados oraz Pommeau. Obydwa alkohole są wytwarzane z jabłek. Pommeau jest lżejszym alkoholem, który pija się przed posiłkiem, na aperitif. Od cydru różni się tym, że nie jest gazowany. Calvados z kolei jest mocnym alkoholem, który pija się jako digestif na koniec posiłku, by wspomóc trawienie. Podaje się go w tym samym rodzaju kieliszka co koniak, i, podobnie jak w przypadku koniaku, można do niego dorzucić kostkę lodu.
Jako że obydwa miasteczka są położone nad Kanałem La Manche, każda restauracja oraz targi proponują świeże ryby, owoce morza oraz przetwory rybne. Naprawdę ciężko jest się oprzeć apetycznemu zapachowi pieczonej ryby. Szczególnie Trouville słynie z połowu ryb – już kilka wieków temu było to typowo rybackie miasteczko. W miarę jak ta niewielka aglomeracja się rozrastała, powstało tu wiele mniejszych i większych portów, z których codziennie wypływają kutry rybackie, a także prywatne łódki i jachty. Wiele miejscowych restauracji zaopatruje się bezpośrednio u rybaków albo na rybnym targu, który oferuje również degustację ryb i owoców morza na miejscu.
Poza sezonem, Deauville i Trouville nie oferuje zbyt wiele atrakcji turystom. Zazwyczaj życie w miasteczku zamiera około godziny 19. Po tej godzinie jedynie restauracje pozostają otwarte, a na ulicach i plaży można spotkać jedynie turystów. Z jednej strony może to i lepiej, ponieważ można spożytkować czas na długie spacery w naprawdę malowniczej scenerii lub relaksować się na plaży, jeśli pogoda dopisuje. Jedno jest pewne: przerzucenie się z szybkiego, paryskiego trybu życia, na wolny, prowincjonalny tryb jest przyjemne i relaksujące. Życie płynie tutaj swoim rytmem. Mieszkańcy obydwóch miasteczek są niezwykle serdeczni, otwarci, chociaż małomówni. Nigdzie się nie śpieszą, nikogo nie popędzają. Każdy kontakt z nimi był czystą przyjemnością.
Jeśli zamierzacie odwiedzić kiedyś Deauville albo Trouville, poniżej znajdziecie listę miejsc, które warto chociaż zobaczyć.
Restauracje:
L’inattendu, 87 rue des Bains, Trouville
Niezwykle urocza, rodzinna restauracja z niezbyt wyszukanym czy obszernym menu, która serwuje domowe, pyszne posiłki w bardzo przystępnych cenach. Wszystkie potrawy są wykonywane własnoręczne. Osobiście polecam pasztet z kaczki i zupę rybną.
Les Bains, 8 rue des Bains, Trouville
Położona na jednej z głównych ulic, restauracja serwuje zarówno potrawy rybne jak i te z kuchni włoskiej. Na uwagę zasługuje fakt, że tutaj nawet chleb jest wypiekany na miejscu. Potrawy są niedrogie, ale jakość przewyższa ich niską cenę.
Les p’tits sucrés, 38 rue des Bains, Trouville
Jeśli macie ochotę na coś słodkiego na deser lub podwieczorek, musicie koniecznie odwiedzić tę kawiarnię. Skromna, mała i przytulna, skrywa w kuchni prawdziwy skarb – naleśniki ze słonym karmelem wytwarzanym na miejscu przez właścicielkę. Jeśli karmel Wam zasmakuje, możecie kupić go w słoiczku. Dla mnie, to był najlepszy słony karmel jaki jadłam.
La Coupole, 6 Place Marechal Foch, Trouville
Jest to jedna z najbardziej znanych restauracji w tym miasteczku. Utrzymana w stylu Art Déco, słynie z tego, że to właśnie tutaj stołują się największe gwiazdy złotego ekranu. Ceny są wyższe niż w moich poprzednich propozycjach (z wiadomych względów), jednak warto pozwolić sobie na odrobinę luksusu i niezwykłą podróż w czasie.
Les Affiches, 6 rue de Paris, Trouville
Ostatnia z restauracji, którą Wam polecam są Afisze. Jest to typowo nadmorski lokal, do którego można przyjść prosto z plaży i który zachowuje swój nadmorski klimat. Taras oferuje nam piękny widok na plażę i morze, a także ciepłe koce, którymi możemy się owinąć wieczorami.
Hotel Le Normandy, 38 rue Jean Mermoz, Deauville
Tak! To ten słynny hotel, o którym pisałam na początku. To również ten hotel, w którym zatrzymują się najsłynniejsze gwiazdy świata. Cena za noc jest oczywiście zaporowa, ale każdy może wejść do hotelu by skorzystać z hotelowej restauracji lub kawiarni (tutaj ceny są już mniej zaporowe). Jakość obsługi oraz serwowanych produktów jest adekwatna do ceny. Moim zdaniem, jest to miejsce warte odwiedzenia nie tylko z zewnątrz, ale również wewnątrz.
Hotel Flaubert, rue Gustave Flaubert, Trouville
Jest to najpiękniejszy hotel jaki w życiu widziałam. Ukryty w ciasnych uliczkach miasteczka, oferuje nam niepowtarzalny widok na plażę i morze. Wystrój jest utrzymany w stylu lat 20-30 ubiegłego wieku, jednak nie wygląda to ani kiczowato ani staroświecko. Ten hotel ma po prostu niezwykłą rodzinną, ciepłą atmosferę, dzięki której czujemy się tam jak w domu. Dodatkowo dysponuje niewielką, klimatyczną kawiarnią Bovary, w której możemy napić się herbaty ze srebrnej zastawy. Przy okazji mojego kolejnego pobytu w Trouville, na pewno tam przenocuję.
Oczywiście wszystkie wymienione powyżej miejsca to moje subiektywne wybory. Nie musicie się z nimi zgadzać. Zarówno Deauville jak i Trouville oferuje nam olbrzymi wybór malowniczych miejsc, dobrych restauracji, a także hoteli z widokiem na plażę. Warto jednak zobaczyć to wszystko na własne oczy i przekonać się jak wygląda małe normandzkie miasteczko zdominowane przez wpływy paryskiej burżuazji.
Agnès Więckowska / Francja / De l’autre côté
Nie znam zbyt dobrze tych miasteczek. Mam nadzieję, że uda mi się wybrać w przyszlosci do nich i przejść twoim szlakiem 😉 polecam Ci serdecznie dla porównania odwiedzić mój Cabourg. Cudowny, malowniczy, ale już nie burżujski 😉 Zawsze chętnie ugoszczę 🙂
Na pewno się wybiorę! 🙂 Tym bardziej, że zakochałam się w Normandii.
Przepiękne miasteczka! Bardzo chętnie się wybiorę! Uwielbiam takie miejsca, chociaż muszę się przyznać, że nie znam ani filmu ani piosenki, o której mówisz Aga 🙂
Poszukaj na YouTube’ie. W latach 90 w telewizji leciała polska wersja tej piosenki.
Jak zawsze Francja potrafi rozmarzyć, pięknie tam musi być i czasem to nawet bardziej wole odwiedzać takie miejsca poza sezonem. Cisza i spokój.
Francja, morze, gwiazdy, czego chcieć więcej?!
Wina! Wina! I dobrego sera. 😉
Motyw z filmu jest mi znany, ale przyznaję to dopiero po wpisaniu nazwy w Youtubie 🙂 Tak bardzo chciałabym poznać Francję od strony małych miasteczek, marzy mi się Alzacja (z której znam tylko Colmar) i Normandia (z której nie znam nic, w sensie nie byłam nigdzie). Dzięki za ten artykuł!
Normandia jest piękna. Ja się zakochałam. Polecam również Poitou-Charantes. Piękne winnice, białe domki… Sielanka. 🙂
Też lubię takie klimaty. Ale wolę mniejsze miejscowości, np. Villers-sur-Mer. No i fajnie tam pojechać poza sezonem, latem i w długie weekendy strasznie tłoczno.
Przez jakies osiem lat jezdzilam rok w rok do Deauville na Targi Turystyczne, ktore odbywaly sie tam we wrzesniu, zanim je ostatecznie przeniesiono do Paryza. Od tamtej pory bylam tam tylko raz w zeszlym roku prywatnie, by spedzic romantyczny weekend majowy. Warto pojechac poza sezonem I poza dlugimi weekendami. Inaczej tlumy psuja character tego miasta (zreszta jak wszedzie w podobnej sytuacji).
Mozecie sobie zrobic nawet wycieczke jednodniowa z Paryza pociagiem, bo polaczenia sa czeste I niezbyt drogie.
Piękne miejsce, a opis zachęcający. A ten hotel to chyba taka perełka z ciekawą okolicą w tle 🙂 A do tego ten udzielający się spokój i harmonia. To lubię 🙂
Kolejne malownicze miejsce we Francji do odwiedzenia! Kto wie, może w najbliższym czasie się uda 😉
A ja znam jedynie nazwe motocykla Honda Deauville, dlatego z ciekawosci przeczytałam caly artykuł. Bardzo lubie takie spokojnie miasteczka, dziękuje za liste restauracji muszę zapamietac ten artykuł 🙂
Ja dopiero muszę poznać Francję. Byłam tylko na Lazurowym Wybrzeżu, bo mam blisko do Nicei. A reszta przede mną. Piękne zdjęcia!
piękne zdjęcia Agnes i bardzo ciekawa notka .. do tej pory znałem Deauville i Trouville z obrazów Moneta :^) .. jak fajnie, że przypomniałaś o Kobiecie i Mężczyźnie i że cześć scen była z Deauville https://www.youtube.com/watch?v=cdkG076cRDU