Kto z nas nie lubi podróżować? Jedni wolą piesze wycieczki, wspinaczki, inni odkrywają zaułki większych i mniejszych miast, jeszcze inni po prostu chcą się rozłożyć wygodnie na leżaku i wchłaniać na zimę zapas witaminy D. Którego ze sposobów podróżowania byśmy nie wybrali, jedno jest wspólne dla nich wszystkich – opuszczamy swoją codzienność i lądujemy w miejscu, które jest codziennością dla kogoś innego.
W pewnym sensie wkraczamy do czyjegoś domu, a to jak każdy zapewne wie, wymaga odpowiedniego zachowania. Tak samo jak w czyimś domu nie zaglądamy bez pytania do lodówki, tak samo na wakacjach powinniśmy trzymać się pewnych reguł, dzięki którym mieszkańcy odwiedzanych przez nas miejsc nadal będą mogli czuć się u siebie komfortowo. Jako już stała mieszkanka miejscowości licznie odwiedzanego przez turystów przygotowałam mały poradnik, który sprawdzi się przy każdej podróży.
Pamiętajmy, że jesteśmy gośćmi. Przybywając do nowego miejsca, wiele rzeczy może wyglądać inaczej, nie zawsze wszystko nam się spodoba. Starajmy się jednak jedynie obserwować – nie krytykować. Każdy ma prawo żyć, jak chce, nawet jeśli nam dany styl życia nie odpowiada. Tam gdzie trzeba, dopasujmy swój ubiór tak, by nie urazić czyichś uczuć.
Wykażmy się szacunkiem. Szanujmy zarówno ludzi, którzy nas obsługują jak i zwykłych mieszkańców, których mijamy podczas zwiedzania.
Nawet w najbardziej turystycznych miejscach żyją normalni ludzie, którzy nie chcą, by obcy zaglądali do ich domów przez uchylone drzwi lub fotografowali ich podczas codziennych czynności. Jeśli widzicie, że zainteresowanie jest wzajemne, warto podejść i zapytać, czy możemy zrobić zdjęcie zamiast robić to po kryjomu. Nie patrzmy też na nikogo z góry bądź z litością – nawet jeśli domostwo wygląda skromnie, pamiętajmy, że to co dla nas wygląda biednie, dla innych może być czymś zupełnie normalnym. Normy zmieniają się w zależności od miejsca i kultury, nie istnieje coś takiego jak jedna właściwa. Nie szukajmy też na siłę egzotyki, bo nasze wyobrażenia nie zawsze muszą znaleźć pokrycie w rzeczywistości.
Jeśli odwiedzamy obcy kraj, nauczmy się kilku podstawowych słów. Jeśli nie macie talentu do języków, trzy magiczne słowa powinny wystarczyć: dziękuję, proszę przepraszam. One naprawdę potrafią czynić cuda.
Nie targujmy się wszędzie i o wszystko. To, że czytaliśmy, że w kraju X targowanie jest powszechne, nie znaczy, że robi się to wszędzie. Dobrze jest zorientować się przed wyjazdem, jakie są ceny produktów, które nas interesują, lub na miejscu popytać w kilku miejscach przed zakupem, żeby nie palnąć gafy, usilnie próbując obniżyć cenę, która już została dla nas obniżona. Pamiętajmy też, że sprzedawca to często tylko pracownik, który nie ma wpływu na cenę i nawet mimo szczerych chęci nie jest w stanie dać nam dodatkowego rabatu.
Wspierajmy małe lokalne biznesy. Choć na widok znanej nam dobrze sieciówki wielu zadrży serce, postarajmy się znaleźć jego lokalny odpowiednik.
Często w małych kawiarniach możemy liczyć nie tylko na dobrą kawę w lepszej cenie, ale również na miłą obsługę, od której dowiemy się ciekawostek na temat odwiedzanego miejsca. Co najważniejsze, możemy być pewni, że nasze pieniądze trafiły do lokalnej społeczności. To samo tyczy się pamiątek – postarajmy się wybrać te, które produkowane są na miejscu, a nie sprowadzane z Chin.
Wybierzmy miejsce odpowiednie do naszego budżetu.
Jeśli nas nie stać na pobyt w danym miejscu, zamiast denerwować się na właścicieli hoteli, wybierzmy inne lub udajmy się tam poza sezonem, kiedy ceny są niższe. Pamiętajcie, że cenę kształtuje nie tylko popyt, ale też koszta. W miejscach popularnych turystycznie często czynsze oraz pensje pracowników są o wiele wyższe niż kilka kilometrów dalej. Sezon wakacyjny trwa najczęściej trzy miesiące i właściciele hotelów muszą zarobić na cały rok.
Jeśli jesteście zadowoleni z usługi, zostawcie napiwek. Jeśli nie wiesz ile, zasada 10% zawsze się sprawdza. Pamiętajcie, żeby zostawić napiwek w walucie powszechnie dostępnej – polskie złotówki w Azji będą mogły posłużyć co najwyżej do dekoracji. Nie róbmy z dawania napiwku jałmużny – ludzie, którzy nas obsługują, na napiwek sobie zapracowali, dając go więc, zrezygnujmy z wielkich gestów.
Jeśli nie jesteście zadowoleni z usługi, zanim napiszecie opinie w internecie, postarajcie się porozmawiać z osobą ją świadczącą.
W większości wypadków niezadowolenie klienta wynika z nieporozumienia i da się je naprawić. Być może kelner po dwunastu godzinach pracy zaniósł niechcący wasze zamówienie do innego stolika? Na pewno kiedy przypomnimy mu, że wciąż czekamy, jak najszybciej naprawi swój błąd. Denerwujecie się na brak klimatyzacji? Przyczyną może być awaria sieci prądu w całej okolicy i właściciel nie ma na to wpływu. Warto rozmawiać zamiast tracić nerwy i cenny czas na pisanie negatywnych komentarzy.
Dbajmy o środowisko. Podróżowanie sprzyja jednorazowym opakowaniom. Starajmy się je minimalizować, na ile możemy.
Nie korzystajmy z jednorazowych kosmetyków w hotelach, nie prośmy o codzienną zmianę pościeli i ręczników, jeśli nie ma ku temu powodu. Wybierzmy wodę z kranu, jeśli jest zdatna do picia, jedzmy na miejscu zamiast na wynos. Zawsze zbierajmy po sobie śmieci, nawet jeśli obok nie widzimy pojemnika na odpady i będziemy musieli się trochę z nimi przejść. Zorientujmy się, jak wygląda miejski transport – może okazać się, że komunikacją miejską łatwiej, wygodniej a przede wszystkim z mniejszą szkodą dla środowiska zwiedzimy okolicę.
Uśmiechajmy się. Uśmiech działa często jak magiczna furtka, która otwiera nam drogę do poznania wspaniałych ludzi, do rozwiązania problemów, które mogą wydawać się nie do rozwiązania, a przede wszystkim sprawia, że sami czujemy się świetnie i będziemy zadowoleni z naszych wakacji.