[cmsmasters_row][cmsmasters_column data_width=”1/1″][cmsmasters_text]
Jest takie powiedzenie: „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”. A kto rano wstaje w dżungli, temu daje podwójnie!
Przed zaspanymi jeszcze oczami rozpościera się cudowny widok soczyście zielonych drzew we mgle. Jest jeszcze inne powiedzenie: „Jeśli wszedłeś między wrony, musisz krakać jak i one”, tymczasem po pół roku w Tajlandii dalej nie mogę przełamać się do zamiany porannej granoli na ryż z mięsem albo makaron, który zawzięcie wcinają tu lokalsi.
Mieszkam z mężem w pięknym trzypokojowym mieszkaniu na terenie szkoły, w której uczymy. Po pięciu latach tułaczki po londyńskich pokojach to dla nas kolosalna zmiana! Marnując pół dnia w metrze, marzyłam wówczas o tym, żeby nie musieć dojeżdżać do pracy, dziś mój dom i praca to (nie przesadzając) jedno miejsce. Na dworze panuje przyjemny chłód, ale nie dajcie się zwieść, za parę godzin zamieni się on w trzydziestostopniowy upał. Mam na sobie długie spodnie i koszulę – Tajowie przykładają bardzo wielką wagę do wyglądu. W szkole musimy ubierać się skromnie (długie spodnie lub spódnica za kolano, bluzka zakrywająca ramiona). Na szczęście wszędzie jest klimatyzacja, którą od wyjazdu do Tajlandii uważam za ósmy cud świata. Co rano stoję przed szkolną bramą niczym ochroniarz w jakiś ekskluzywnym klubie i z hollywoodzkim uśmiechem na twarzy (Tajlandia to przecież kraina uśmiechu) witam wszystkie moje dzieci Sawadee ka! Good morning!
Moje dni mijają w rytmie mniejszych i większych świąt i uroczystości. Niektóre z nich, np. Wai Kru – podczas którego uczniowie na klęczkach podają nauczycielom własnoręcznie zrobione bukiety, mogą być dla Europejczyków dość szokujące, ale to właśnie możliwość poznania tych tradycji od kuchni sprawia, że Tajlandia tak fascynuje. Moja szkoła to brytyjska szkoła z internatem. Jestem tu jedyną Polką! Chan kun pen Poooleeen – już nawet wiem, jak to powiedzieć po tajsku.
W Tajlandii rzadko goszczę we własnej kuchni.
Lunch jemy w szkole, a wieczorami wskakujemy na skuter i jedziemy do jednej z lokalnych restauracji. Taj bez motorynki nie istnieje. Farang, czyli obcokrajowiec, również. Szczególnie jeśli mieszka się na tajskiej wsi. Nauka jazdy to tutaj tak zwany life skill, a na motorach mieszczą się rodziny nierzadko z całym dobytkiem. Tajowie najczęściej stołują się w lokalnych knajpach, bo jedzenie jest tanie, a tajskie domy często w ogóle nie mają kuchni.
W weekendy uczę angielskiego w najbliższym dużym mieście Pattaya – nadmorskiej stolicy seksturystki. Brzmi fatalnie? Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Kiedy zatęsknię za serem, dobrym chlebem czy innymi domowymi smakami, wpadam do jednego z centrów handlowych i mogę tu znaleźć wszystko (ale zapłacę za to krocie!). Pattaya to taka namiastka Zachodu w Tajlandii, bo wszystko tutaj działa dla i dzięki nam, ekspatom. Jest i plaża! Ale ja, kiedy chcę się pobyczyć na białym jak śnieg piasku czy pooglądać rybki pod turkusowa wodą, uciekam na piękną wyspę Koh Samet. Tam jest mój raj. Tuż za rogiem.
Nie wiem, ile potrwa moja przygoda z Tajlandią. Kilka, a może kilkanaście lat? Na początku było trudno, były nawet łzy (tak, nawet mieszkając w raju, też można ryczeć jak bóbr, szczególnie walcząc z tutejszą biurokracją). Teraz jednak wiem, że po burzy zawsze wychodzi słońce, a to tajskie, na bezchmurnym lazurowym niebie, podczas gdy Polskę ścina mróz, jest wyjątkowo piękne. Pozdrowienia z Khao Mai Kaeo!
Ania Kapys / The wildest tales
[/cmsmasters_text][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_shortcode_id=”0z20gsda9m” data_width=”boxed” data_top_style=”default” data_bot_style=”default” data_color=”default” data_padding_top=”0″ data_padding_bottom=”0″][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_shortcode_id=”gdaxedbjzt” data_animation_delay=”0″ data_border_style=”default” data_bg_size=”cover” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_position=”top center”][cmsmasters_divider shortcode_id=”aqohb18lhc” width=”long” height=”1″ style=”solid” position=”center” margin_top=”20″ margin_bottom=”20″ animation_delay=”0″][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_shortcode_id=”xy7wakdpd” data_padding_bottom_mobile_v=”0″ data_padding_top_mobile_v=”0″ data_padding_bottom_mobile_h=”0″ data_padding_top_mobile_h=”0″ data_padding_bottom_tablet=”0″ data_padding_top_tablet=”0″ data_padding_bottom_laptop=”0″ data_padding_top_laptop=”0″ data_padding_bottom=”50″ data_padding_top=”0″ data_bg_parallax_ratio=”0.5″ data_bg_size=”cover” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_position=”top center” data_color=”default” data_bot_style=”default” data_top_style=”default” data_padding_right=”3″ data_padding_left=”3″ data_width=”boxed”][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_shortcode_id=”j47ov5x84n” data_animation_delay=”0″ data_border_style=”default” data_bg_size=”cover” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_position=”top center”][cmsmasters_image shortcode_id=”lca75i28h” align=”center” link=”https://klubpolek.pl/wp-content/uploads/2019/01/wizytówka.jpg” animation_delay=”0″]13269|https://klubpolek.pl/wp-content/uploads/2019/01/wizytówka-300×175.jpg|medium[/cmsmasters_image][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row]
Ciesze sie,ze jestes szczesliwa w nowym kraju.Zazdroszcze Ci tylko slonca i cieplego morza,bo u mnie w Irlandii raczej caly rok jest chlodno.
Hej, super ze zdecydowaliście się na taka zmianę. Mi tez chodzi po głowie wyjazd do Tajlandii, na razie na krotko w celach wypoczynkowych lub na kurs, czy masz może namiary na Polki w Tajlandii? Może są jakieś fora czy grupy, do których mogłabym dołączyć?
Chciałabym kiedyś odwiedzić Tajlandię, ale chyba za daleko dla mnie, żeby tam mieszkać… 🙂