[cmsmasters_row][cmsmasters_column data_width=”1/1″][cmsmasters_text]
Sterylnie czyste państwo-miasto, importujące praktycznie wszystko, łącznie z wodą, którą „ciągnie” od malezyjskich sąsiadów. Potęga finansowa z 50-letnią historią, do której co roku emigrują specjaliści z całego świata i przyjeżdżają turyści ciekawi fenomenu tego miasta.
Jak się żyje w miejscu, w którym obowiązuje kara śmierci, nie wolno żuć gumy, a po własnym mieszkaniu nie można chodzić nago?
Czy to raj na ziemi, czy raczej życie w klatce, w której rząd ustala zasady „gry”, a cała reszta ma się ściśle podporządkować zaleceniom?
Multikulti
Byłeś kiedyś w mieście, w którym obok siebie w zgodzie żyją Chińczycy, Hindusi, Europejczycy i Arabowie? W którym oprócz tego, że znajdziesz kościół każdej religii, państwo dba o to, żeby celebrować święta każdej z nich. W listopadzie hucznie obchodzi się hinduskie święto Dipawali, w grudniu Boże Narodzenie ze sztucznym śniegiem i Mikołajem, a miesiąc później Chiński Nowy Rok. Ulice to istna wieża Babel, ale wszystkich łączy Singlish – czyli singapurska odmiana angielskiego, który jest jednym z języków urzędowych. Żeby sytuacja społeczna nie wymknęła się spod kontroli i wszyscy żyli w tolerancji, rząd ściśle określa dopuszczalną ilość poszczególnych nacji żyjących w mieszkaniach rządowych.
Wieczne lato
Singapur położony jest na równiku, więc pogoda jest praktycznie przez okrągły rok jednakowa. Temperatura waha się w granicach 25-30 stopni, a wilgotność jest na poziomie 80-90%. Niebo często zasnute jest chmurami, ale przez wiele dni w roku z bezchmurnego nieba „leje” się żar. Oczywiście charakterystyczny dla tego klimatu jest również deszcz, który potrafi padać codziennie, ale zwykle jest krótki i bardzo intensywny. Częściej pada w okresie od listopada do stycznia, ale nie są to nigdy całodniowe ulewy. Jednak nawet wtedy temperatura nie spada. Gdyby nie praca czy obowiązki domowe, które skutecznie sprowadzają człowieka na ziemię, to można się tu czuć jak na całorocznych wakacjach. Basen i strefy do grillowania przy condach (tutejszych osiedlach mieszkalnych) skutecznie pomagają w relaksie po trudnym dniu w pracy. Odchodzi nam też problem kupowania kurtek zimowych, kozaczków czy czapek… ale i za tym po dłuższym czasie można zatęsknić.
Miejska dżungla
Singapur został wybudowany na terenie lasów równikowych. Nadal 30% powierzchni państwa jest zadrzewiona, co plasuje go na najwyższym miejscu wśród dużych miast. Chcąc doświadczyć spaceru po dżungli, warto wybrać się do MacRitchie Reservoir Park albo Bukit Timah Nature Reserve, gdzie z dużym prawdopodobieństwem spotkasz małpę czy półmetrowego warana. Po wycieczce do tropikalnej dżungli możesz wsiąść do jednej z sześciu linii metra i dać się oczarować przecudnej marinie z 50-piętrowymi wieżowcami w tle. Nawet w centrum miasta jest mnóstwo zieleni, a na balkonach niejednokrotnie rosną palmy. Wszystko to tworzy niesamowity klimat miejskiej dżungli.
Miasto dla posłusznych
Mity, które narosły na temat zakazów panujących w Singapurze w większości są prawdą, powiem więcej, o wielu „dziwnych” zakazach nawet się nie pisze. Zakaz żucia gumy, z którego, myślę, „słynie” Singapur, jest powszechnie znany i przestrzegany do tego stopnia, że gumy w tym mieście po prostu nie kupisz. Ponadto po 22:30 w sklepie nie kupisz alkoholu, a papierosa można zapalić tylko w miejscu do tego przeznaczonym. Używki są bardzo drogie, dzięki czemu rząd chce zadbać o zdrowie swoich obywateli. Nie wolno również chodzić nago po swoim mieszkaniu i należy pamiętać o spuszczaniu wody w toalecie publicznej. Za wszystkie te „przestępstwa” grozi mandat, a w gorszej sytuacji nawet kara chłosty (która wciąż jest tutaj praktykowana). Pozytywną konsekwencją zakazów jest bezpieczeństwo, które mieszkańcy czują do tego stopnia, że zajmują stoliki, pozostawiając na nich telefon, podczas gdy kilka metrów dalej zamawiają posiłek.
Nie chcesz być dawcą organów, nie będziesz biorcą
Niektóre wprowadzone przez rząd zasady są do bólu proste i bezwzględne. Jedną z nich jest obowiązkowe dawstwo organów, które dotyczy wszystkich obywateli. Masz prawo zrzec się woli oddania swoich organów po śmierci, ale jeśli to zrobisz, a zajdzie potrzeba, że to ty będziesz ich potrzebował, trafisz na listę biorców o najniższym priorytecie.
Auto – luksus dla najbogatszych
Jak można wpłynąć na zmniejszenie korków w mieście? Na ilość samochodów w mieście o jednym z największej gęstości zaludnienia? Jest na to kilka sposobów: tani transport publiczny, tanie taksówki, mała liczba parkingów i najskuteczniejsze narzędzie – nieziemsko drogie ceny i podatki za utrzymanie samochodu. W Singapurze jedno auto przypada na dziesięciu mieszkańców, w porównaniu, w Polsce jedno auto przypada na dwóch mieszkańców.
Jednak nie ma co narzekać, komunikacja miejska jest rozwinięta fantastycznie, a koszt jazdy taksówką jest niższy niż w Polsce.
Chłosta i najwyższy poziom edukacji
To, że poziom edukacji w Singapurze jest jednym z najwyższych na świecie, ma swoje podstawy w dokładnie zaplanowanym systemie nauczania. Edukacja w Singapurze skoncentrowana jest na naukach ścisłych i doprowadza do prawdziwego wyścigu „szczurów”, zarówno wśród dzieci, jak i ich rodziców. W lokalnych szkołach wciąż dozwolona jest kara chłosty, a po mundurkach nastolatków możesz wywnioskować, jak „zdolne” jest dziecko. Edukacja nastawiona jest na testowanie, porównywanie i chowanie od małego przyszłych inżynierów czy dyrektorów w korporacjach. Na szczęście jako imigranci częściej decydujemy się na międzynarodowe szkoły, w których sport, zabawa i kreatywność są tak samo ważne (jeśli nie ważniejsze) niż fizyka kwantowa czy całki.
Maid, helper…
Praca do późnych godzin, nastawienie na karierę i rozwój niejednokrotnie koliduje ze spokojnym życiem rodzinnym. Żeby jednak „wszyscy” byli zadowoleni, rząd wydaje pozwolenia na pracę imigrantom z biedniejszych rejonów Azji. Młode kobiety, często z Filipin, przejmują wszystkie obowiązki domowe. Jest to zwykle opieka nad dziećmi, sprzątanie, pranie, gotowanie czy wyprowadzanie psa. W zamian za to otrzymują wypłatę, „kącik” w mieszkaniu, wyżywienie i opiekę zdrowotną. Kobiety te często na Filipinach zostawiają całe rodziny, które utrzymują się z zarobionych przez nie singapurskich wypłat.
Obiad za trzy dolary w najdroższym mieście świata
Jeśli lubisz tanio i dobrze zjeść, to w Singapurze możesz czuć się jak w prawdziwym kulinarnym raju. Hawker centre, czyli wiele budek z jedzeniem pod jednym dachem, to ulubiony cel lokalnych mieszkańców i krytyków kulinarnych. To jedyne miejsce na świecie, gdzie możesz zjeść obiad w restauracji, której przydzielono gwiazdkę Michelina i zapłacić za niego symboliczne trzy dolary. Hawker centre znajdziesz głównie w pobliżu osiedli lub węzłów komunikacyjnych. Pomimo tego, że w większości z nich menu jest identyczne, to jednak ta sama potrawa w różnych miejscach będzie smakowała zupełnie inaczej. Przygotuj pusty brzuch i ruszaj na przygodę foodie, spróbuj pikantnej zupy laksy, wonton noodle, szaszłyków satay czy placków roti prata. Na koniec zamów sobie kopi, czyli tutejszą kawę, której wybranie może stanowić duże wyzwanie… A dlaczego? Najlepiej przekonaj się sam.
Polka tu mieszka i wbrew wszystkim „dziwactwom”, towarzyszącym życiu tutaj jest bardzo zadowolona. Ludzie są przyjaźni, pogoda wspaniała, atrakcje w mieście przekraczają nieraz naszą wyobraźnię, a lokalizacja i doskonałe połączenia lotnicze dają możliwość spędzenia weekendu na Bali czy innej egzotycznej wyspie. I choć nasze życie tutaj to raczej chwilowa przygoda (która trwa już prawie rok), to jednak Singapur da się lubić, a ja jestem wręcz jego ogromną fanką.
Ilona Smółka / Życie na równiku
[/cmsmasters_text][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_padding_bottom=”0″ data_padding_top=”0″ data_color=”default” data_bot_style=”default” data_top_style=”default” data_width=”boxed” data_shortcode_id=”rmesaiptw”][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_border_style=”default” data_animation_delay=”0″ data_shortcode_id=”ecx8ro1zc”]
[cmsmasters_divider shortcode_id=”htrl39rum” width=”long” height=”1″ style=”solid” position=”center” margin_top=”50″ margin_bottom=”20″ animation_delay=”0″]
[/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_width=”boxed” data_padding_left=”3″ data_padding_right=”3″ data_top_style=”default” data_bot_style=”default” data_color=”default” data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_bg_parallax_ratio=”0.5″ data_padding_top=”0″ data_padding_bottom=”50″ data_padding_top_laptop=”0″ data_padding_bottom_laptop=”0″ data_padding_top_tablet=”0″ data_padding_bottom_tablet=”0″ data_padding_top_mobile_h=”0″ data_padding_bottom_mobile_h=”0″ data_padding_top_mobile_v=”0″ data_padding_bottom_mobile_v=”0″ data_shortcode_id=”d0z952uz3b”][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_bg_position=”top center” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_size=”cover” data_border_style=”default” data_animation_delay=”0″ data_shortcode_id=”254hr86tkl”][cmsmasters_image shortcode_id=”a2nke2uvwm” align=”center” link=”https://klubpolek.pl/wp-content/uploads/2019/01/wizytówka.jpg” animation_delay=”0″]13269|https://klubpolek.pl/wp-content/uploads/2019/01/wizytówka-300×175.jpg|medium[/cmsmasters_image][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row]
No to chyba zacznę się pakować. 😉 Lubię państwa, w których przepisy są jasno określone, a jeśli mi się one nie “podobają” to tam nie jadę. Prosta zasada. Trzeba się dostosować. W końcu wszędzie jesteśmy tylko gośćmi. Pozdrawiam 🙂
W Singapurze nie tylko przepisy są proste i oczywiste 🙂 Wspaniałe miasto. Pozdrawiam 🙂
Podoba mi się to o organach, za to zastanawiam się, jak sprawdzają to o chodzeniu nago po własnym mieszkaniu…
Wbrew pozorom można paradować nago, ale nie można się wystawiać na widok publiczny. Należy dobrze zasłonić okna, żeby sąsiad czy przechodzień nie mógł nas zobaczyć 🙂
No właśnie, jak możliwe jest weryfikowanie w co kto chodzi ubrany bądź nie we własnym mieszkaniu? I jaki jest sens tego zakazu?
Sens nie gorszenia społeczeństwa 🙂 Weryfikacja jedynie z zewnątrz, na przykład przez niezasłonięte okna 😉
Singapur to ulubione panstwo-miasto mojego 9-cio letniego syna, ale on chyba nie wie co to jest chłosta 😂
Singapur naprawdę da się lubić! Mój 7 latek też uwielbia to miejsce…a chłosty większość nigdy nie zazna 🙂
Tak, ja też byłam pod wrażeniem Singapuru. Porządek, bezpieczeństwo i tolerancja są godne pozazdroszczenia. Najbardziej zaskoczył mnie zakaz spożywania owocu durian w metrze 🙂 Jednak po wizycie na targu i odwiedzeniu stoiska z durianami, zrozumiałam o co chodzi 🙂
Jedzenie pyszne i niedrogie, więc nie dziwi fakt, że zdecydowana większość apartamentów nie posiada normalnej kuchni.
Miałam wrażenie, że jest bardzo mało sztuki artystycznej…
Mieszkania z 2 sypialniami nie maja nawet zmywarek…oni rzeczywiście bardzo mało gotują w domach 🙂 A o jaką sztukę Ci chodzi? Jest sporo street art’u w China Town i w dzielnicy Arabskiej 😉 Ale chyba nie o taką sztukę Ci chodzi? pozdrawiam
Hej. Szukam sobie celu podróży lub punktu wypadowego na wyjazd miesięczny solo, jako kobieta. Myślałam o Singapurze ale wciąż wszyscy Malezje mi dla samej dziewczyny odradzaja. Twój tekst wiele zmienia… doradzilabys taka podróż właśnie tu? Dodam, że lubię spać wygodnie i też solo (wiec koedukacyjne hostele multi odpadają), chciałabym trochę miasta ale i dziczy by odpocząć i pobyć ze sobą. Pozdrawiam
Singapur to nie ma Malezja 🙂 Jest tutaj bardzo bezpiecznie, idealnie na wycieczkę solo i bazę wypadkową do innych części Azji południowo- wschodniej. Jednak Singapur to miasto tętniące życiem, dlatego dziczy tutaj zbyt wiele nie zaznasz 🙂 zajrzyj na mój blog i sprawdź atrakcje, które polecam. Wybór noclegów ogromny, ale wszystko zależy od budżetu, którym dysponujesz.
Udanej podróży!
[…] podjęliśmy decyzję o emigracji do Miasta Lwa, starannie przeszukaliśmy wszystkie dostępne informacje. Czytaliśmy blogi, książki, […]