Zobaczyłam tego mema i wysłałam go większości brukselskich znajomych. To taki śmiech przez łzy. Kto mieszka i produkuje śmieci w Belgii, ten się w cyrku nie śmieje!
Wyrzucanie, a raczej wystawianie śmieci, żeby zabrała je śmieciarka, to prawdziwy szok kulturowy. „Ale jak to tak, po prostu w worku na ulicę?” – dziwiła się moja mama. Ano, tak po prostu. Ale to byłaby anegdotka o śmieciach, a nie felieton, więc pozwólcie, że przedstawię wam w kilku punktach, dlaczego śmieci, to taki temat, który może powodować bezsenność.
Poprosiłam też moje koleżanki z Flandrii, Magdę i Honoratę, o ich śmieciowe historie – tak żeby podkreślić, że to granie w szachy 5D z odpadkami nie jest powiązane wyłącznie z tą “diaboliczną Brukselą”.
Worki, workus domestikus – worki występują w naturze w różnych kolorach – w ekosystemie brukselskim białe na śmieci zmieszane, żółte na papiery, niebieskie na plastiki i aluminium, a pomarańczowe na śmieci organiczne aka resztki z obiadu.
Oczywiście, jeśli przeprowadzisz się do Flandrii, to kolory worków w tkance miejskiej będą inne, dlaczego? Bo to Belgia, tutaj regiony, a nawet poszczególne gminy nie lubią się ze sobą w czymkolwiek zgadzać. Niech potwierdzeniem tego będą słowa Magdy z Aalst (region Flandrii):
Mamy trochę inny system oznaczania oraz umieszczania śmieci. Na odpady, których nie segregujemy, przeznaczone są czarne kontenery, a ich rozmiar zależy od potrzeb gospodarstwa domowego. Podobnie ma się kwestia śmieci organicznych, na które przeznaczony jest zielony kontener. W dniu odbioru pojemniki są ważone i na tej podstawie naliczana jest za nie opłata. Dokładniej, to kwota za wywiezienie tych odpadów jest odejmowana z konta, które wcześniej musimy odpowiednio zasilić.
Jeżeli chcemy pozbyć się plastiku, to należy nabyć worki koloru niebieskiego, które są dostępne w niemalże każdym supermarkecie. Należy jednak pamiętać, żeby supermarket ten znajdował się na terenie naszej gminy. Miałam sytuację, że kupiłam worki w sklepie, w którym najczęściej robię zakupy, najbliżej mojego domu. Po zapełnieniu śmieciami PMD (plastik – metal – drink cartons) wystawiłam nowy worek tradycyjnie koło skrzynki na listy rano, ale po powrocie z pracy zastałam go w tym samym miejscu z przyklejoną pomarańczową karteczką, która informowała, że śmieci nie zostały przyjęte. Trochę zachodziłam w głowę, o co w tym wszystkim chodzi, gdyż zawsze przywiązuję wagę do tego, żeby wrzucać do środka wyłącznie PMD. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że worki, które zakupiłam podlegają pod sąsiednią gminę, a ją obsługuje zupełnie inna firma wywozowa. Z tego co widzę podczas spacerów z psem, nie byłam odosobnionym przypadkiem. Wielu sąsiadów napotkało na podobny problem.
Papier z kolei powinien być umieszczony w kartonach i odpowiednio zabezpieczony przed wiatrem. Inaczej cała jego zawartość może przyozdobić ulicę, chodniki oraz ogródki sąsiadów. W Aalst spod domu odbierają również szkło. Wystarczy je włożyć do odpowiednio mocnej skrzynki, wiadra lub miski i wystawić przed dom.
Jak więc widać ten system workowy nie jest taki zły. W Belgii nie ma opłat za wywóz śmieci doliczanych do czynszu – kupujesz w sklepie worek, którego sprzedawcą jest twój region.
Tygodniowy cykl śmieciowy – worków nie wystawiamy, kiedy chcemy, lecz o konkretnej porze dnia i tygodnia.
Rozpiska zmienia się co parę lat i trzeba trzymać rękę na pulsie. Moją ulubioną lekturą była zaktualizowana broszurka z dniami wywozów z podziałem na ulice – nerwowo szukałam mojej, dopóki nie okazało się, że to ta „pozostała” z jeszcze innym rozkładem.
Honorata, mieszkająca w Aalst tak jak wcześniej wspomniana Magda, jest ze swojej rozpiski bardzo zadowolona:
Na początku roku dostaję zawsze do skrzynki pocztowej wydrukowany kalendarz wywozu śmieci. Kalendarz ten można również pobrać ze strony internetowej lub skorzystać z aplikacji. Ponieważ budynek, w którym mieszkam, znajduje się na rogu dwóch ulic, to korzystam z dwóch harmonogramów wywozu śmieci. Co jest wygodne, gdy akurat jakiś dzień przeoczę.
Rozdziobią je kruki i wrony. Dosłownie – zalegające worki ze śmieciami to idealna pożywka dla miejskich ptaków. Wywąchają resztki jedzenia z daleka i wywleką twojemu workowi bebechy. Prócz tego są lisy. I kuny. One zgarną worek nawet z przydomowego klombiku i również dobiorą się do jego zawartości.
Tylko absolutna segregacja odpadków jest w stanie cię przed nimi jako tako uchronić. Ale w przeciwieństwie do polskiego systemu – skorupki po jajkach nie mogą trafić do śmieci organicznych, muszą do zmieszanych – jeśli lis pokusi się na taką skorupkę, to niestety, nie uda się ocalić worka śmieci zmieszanych.
Wiem, że brzmi to błaho, ale wyobraźcie sobie to poranne wstawanie i wyglądanie przez okno, żeby się przekonać, czy dzisiaj aby na pewno połowa twojej ulicy nie przekona się, co też takiego ugotowałaś z gotowców na obiad. I teraz czekaj, czy dostaniesz anonimową wiadomość od „sąsiadów”, którzy proszą o niewynoszenie worków poza ustalonymi dniami, a może będziesz czekała dwa dni, aż pan sprzątający ulice zgarnie twoje śmieci, czy też sama będziesz je zbierała.
Nie celuję w podniosłą pointę, ale na koniec podzielę się krótką anegdotką związaną z tym śmieciowym reżimem. Przy bardzo wczesnym podejrzeniu drugiej ciąży zrobiłam test i wyrzuciłam go do śmieci zmieszanych.
Jak na złość akurat nasz worek padł kolejnego dnia ofiarą lisów i ptaków (choć segregujemy resztki jedzenia, to wywąchały te nieszczęsne skorupki po jajkach), więc jego zawartość zajmowała cztery metry kwadratowe przed naszym budynkiem. Męża nie było, ale teść, który pomagał przy opiece nad pierworodnym zaoferował się, że pójdzie i te odpadki posprząta.
Chyba jeszcze nigdy tak chyżo nie pędziłam, żeby odbębnić tak niewdzięczną pracę. No ale nie chciałam, żeby dowiedział się ze śmieci, że zostanie po raz drugi dziadkiem.
Nauczka z tego jest jedna – segregujcie śmieci!!!
Instagram:@ania_chaber
Sorry, Dziewczyny, ale taki troche rozdmuchany problem – jest aplikacja, ktora przypomina kiedy czas wystawic worki i ktore. Raz w roku kazdy dostaje informator i kalendarz, oprocz tego w kazdej gminie sa miejsca gdzie samemu mozna odwiezc te worki za darmo. Mieszkam tu ponad 20 lat i nigdy nie mialam z tym problemu
I może to jest właśnie odpowiedź – mieszkasz tu od 20 lat. Osoby nowe, które dopiero co przeprowadziły się do Belgii, mogą mieć z tym problem. Potrzebują czasu, żeby ogarnąć system worków i tego, gdzie je kupić, żeby były ważne w danym miejscu. Nie zawsze najbliższy market, to ten odpowiedni 🙂
Hmmmmm to gdzie w Brukseli jest miejsce żeby wywieźć śmieci organiczne poza cotygodniowym zbiorem?
(po 11 latach w Belgii sobie radzę, ale zgadzam się że to jest jeden z największych problemów dla nowoprzybyłych albo po przeprowadzce)
Edit: odpowiedź do komentarza głównego powyżej 😉
W tekście jest przedstawione, że przepisy są inne w zależności od gminy. I tu jest pies pogrzebany. Sama mieszkam we Flandrii i tu mamy zielony kontener do odpadków organicznych. I ciekawostką jest to, że my do niego możemy wyrzucać skorupki po jajkach. Także nawet po 20 latach w jednym miejscu może okazać się to wszystko skomplikowane, gdy przeprowadzimy się w inny region.