Turcja, 11 lipca 2018. Scena niczym z filmu akcji. Pod jedną ze stambulskich rezydencji podjeżdza cały sztab policji wysłany przez Ali Erbaşa – szefa Dyrektoriatu ds. Religijnych (tzw. Diyanet). Po nieudolnej próbie ucieczki i krótkim oporze ochroniarzy, zostaje aresztowany znany teleewangelista nadający swój program religijny na kanale A9. W wyniku przeprowadzonej operacji na terenie całego kraju udaje się zatrzymać ponad 160 aktywnych członków jego ugrupowania. Kim jest aresztowany? Jaka jest litania jego przewinień? Czym podpadł Erbaşowi? I czemu jest on jest on tak popularny w Turcji oraz poza jej granicami? Zobaczmy!
Kim jest owy teleewangelista?
Adnan Oktar, bo to o nim mowa, urodził się w Ankarze na początku 1956 roku. Stracił ojca jako kilkulatek. Obowiązkową edukację ukończył w szkole religijnej. Na przełomie lat 70. i 80. studiował architekturę na Akademii Sztuk Pięknych w Stambule, a później historię i filozofię na Uniwersytecie Stambulskim. Obie szkoły porzucił w połowie studiów. Podczas lat studenckich zaczął przejawiać głębsze zainteresowanie islamem. Często odwiedzał meczet Molla, który znajdował się niedaleko akademii i modlił się. Był to okres, kiedy w Turcji narastały napięcia między sekularystami a islamistami. Życie religijne Oktara nie ograniczało się jedynie do modlitw. Zebrał grupę studentów z zamożnych rodzin i dzielił się z nimi swoim światopoglądem. Spotkania te stały się początkiem nowego ugrupowania, które po krótkim czasie mocno zyskało na popularności (i otrzymało miano najdziwaczniejszej sekty, ale o tym za chwilę). Wykładów Oktara miał okazję wysłuchać jego były przyjaciel Edip Yüksel – koranista, aktywista polityczny, obecnie profesor filozofii na Uniwersytecie w Arizonie. Określił go jako sunnistycznego zagorzalca. Yüksel docenił jednak charyzmę Oktara. Stwierdził również, że jego wykłady były prowadzone w sposób subtelny, wyważony – tak, by nie odstraszyć młodych słuchaczy. Pomimo niewielkiej różnicy wieku, traktował ich jak swoje dzieci.
Epizody na oddziale psychiatrycznym
Warto wspomnieć, że na przełomie 1986 i 1987 roku Adnan Oktar przebywał przez osiem miesięcy w szpitalu psychiatrycznym w Bakırköy. Stwierdzono u niego schizofrenię paranoidalną. Poznał tam doktora Oktara Babunę, który wtedy odbywał staż. Babuna miał później ogromny wkład w działalność ugrupowania. Adnan Oktar w ciągu swojego życia kilkakrotnie trafiał na oddział psychiatryczny. Sam zainteresowany jednak stwierdził, że to wszystko zasługa spisku przeciwko niemu i jego szerzeniu „prawd o islamie” (trafił tam za szerzenie panislamistycznej propagandy Ummah). Swoją tezę miał potwierdzić tym, że podczas jednego z pobytów, tylko jemu nie pozwalano na spacery, wyjścia na przepustki w weekendy, rozmowy telefoniczne (poza matką, bratem oraz adwokatem), a nawet na widzenie się z lekarzami. Podobno pacjenci, którzy dopuścili się wcześniej zabójstwa, mieli takie pozwolenie.
W co wierzył Oktar?
Adnan Oktar podobno napisał ponad trzysta ksiąg. Jednakże za lekturę obowiązkową każdego, kto interesuje się działalnością teleewangelisty uznaje się „The Atlas of Creation” podpisaną pseudonimem Harun Yahya. Książka znalazła się w uniwersytetach oraz księgarniach religijnych na terenie USA, Wielkiej Brytanii i innych państw europejskich. Autor zapłacił nawet za reklamy, które się ukazały na brytyjskich autobusach. W zasadzie jest tam napisane wszystko o ideologii, którą sam Oktar nazywa „islamskim kreacjonizmem”. Głównym założeniem, wielokrotnie podkreślanym na kanale A9, była całkowita negacja teorii ewolucji. Jako dowód podawał skamieniałości. Harun Yahya stwierdził, że nie ma praktycznie żadnej różnicy pomiędzy obecnymi gatunkami różnych zwierząt i roślin a skamieniałościami sprzed milionów lat. Według Oktara, owady zatopione w bursztynie również są przykładem tego, że gatunki nie ewoluowały, tylko zostały stworzone. Kategorycznie zaprzecza temu, że człowiek pochodzi od małpy, a darwinistom zarzuca odwrócenie się od Boga i szukanie usprawiedliwienia na swoją niewiarę. Twierdzenia teleewangelisty były wielokrotnie negowane przez naukowców jako niezrozumienie, na czym teoria ewolucji polega.
Harun Yahya posunął się w negowaniu darwinizmu jeszcze dalej. Stwierdził, że teoria ewolucji wymazała z ludzi uczucia wyższe i bezpośrednio przyczyniła się do tragedii w historii ludzkości, takich jak materializm, faszyzm, wojny, komunizm, niewolnictwo, terroryzm oraz dyskryminacja i pogwałcenie praw kobiet. Wspomniał też, że „osoby poddające wątpliwość propagandę ewolucji spotykają się z represjami w środowisku naukowym”. Jest przekonany, że pokój nastanie tylko wtedy, jeśli wszyscy uwierzą w Allaha.
Dziwnym jest zmienne podejście Oktara do syjonizmu, Żydów i holocaustu. W swojej książce „Oszustwa Holocaustu” wydanej w latach 90 („The Holocaust Deception”), stwierdził, że wspomniane historyczne ludobójstwo było jedynie spiskiem syjonistów, by Żydzi mieli ułatwioną emigrację do Palestyny, możność utworzenia tam państwa Izrael, a potem powolne przejęcie kontroli nad światem. Po jakimś czasie jednak całkowicie się wyparł tej teorii, zarzucając napisanie i wydanie publikacji oraz nielegalne użycie nazwiska Oktara swojemu koledze Nuriemu Özbudakowi. W swoim programie na kanale A9 oraz wywiadach stwierdził, że wielu niewinnych Żydów ucierpiało podczas holocaustu i że jest dla niego niepojęte, dlaczego tyle osób było ot tak po prostu zabijanych w okrutny sposób na ulicy i w obozach tylko i wyłącznie ze względu na pochodzenie. Adnan dziwi się na wizji, że nikt nie przeciwstawił się szaleństwu Hitlera. Pyta też, co dyktatorowi zrobiło żydowskie dziecko lub starzec. Jednakże za głównego winowajcę całej masakry uważa darwinizm, który “odsunął ludzi od Boga”. Jednocześnie Harun Yahya zaprzecza, jakoby syjonizm w ogóle istniał, ponieważ Żydów jest zbyt mało.
Kicie, maszallahy i inszallahy
Najbardziej znanym i charakterystycznym elementem kariery Oktara był zdecydowanie jego program na kanale religijnym A9. Harun Yahya otoczony jest tam kilkoma ekranami cyfrowymi, kwiatami, przepychem oraz kobietami (zwanymi przez Oktara „kociczkami” – tr. kedicik) wiernie słuchającymi jego wykładów. Jednak na próżno szukać na sali kolorowych hidżabów lub zwiewnych abaji. Za to bez trudu możecie odnaleźć powiększone usta, brazylijskie pośladki, ostry makijaż i tak pstrokate stroje jak cały wystrój studia. Na sali obecni są też eleganccy panowie zwani „lwami”. Pozostają oni jednak w cieniu „kociczek” (stąd często próbowano przekonywać publikę, że jest to ugrupowanie feministycznie, gdyż „kobieta jest zawsze z przodu”). Zazwyczaj pełnią funkcję pomocy technicznej, biernie siedzą gdzieś z tyłu, wtrącając czasem jakieś pytanie do „Mistrza” lub śpiewając razem z nim. Biorą też udział w licznych „imprezach”… ale o tym za chwilę.
Prawie każda pani może się pochwalić dorodnymi silikonowymi piersiami śmiało oglądającymi światło dzienne wraz z innymi „atutami”. Biusty zostały zoperowane przez znanego wam już lekarza… Oktara Babunę. Jak więc Adnan Oktar skomentował surę 24:32 z Koranu, mówiącą o skromnym ubiorze oraz zasłanianiu piersi i innych „ozdób”? (obowiązek noszenia hidżabu nadal jest kwestią sporną wśród muzułman) Otóż stwierdził, że jedyne, co należy zasłaniać to sutki i genitalia. Dodał, że niewiasta to dar od Boga i nie należy jej zasłaniać przed światem, tylko eksponować – kobiety w tradycyjnym islamie są postrzegane jako osoby niebezpieczne, dlatego mężczyźni chcą je zakrywać. Oglądając zdjęcia „kociczek” przed wstąpieniem do ugrupowania w ogóle byście ich nie poznali. Dziewczyny wyglądały po prostu skromnie, niewinnie, a niektóre z nich były też zasłonięte od stóp do głów.
Program przebiegał następująco: Jedna z „kociczek” zapowiadała zaczynające się show. Adnan Hoca (czyt. hodża, po turecku: mistrz, nauczyciel) prowadził monolog na różne tematy – najczęściej tłumaczył po swojemu wersety Koranu lub opowiadał o swoim życiu lub polityce. Czasem odpowiadał na pytania dzwoniących do niego różnych ekspertów lub zwyczajnych przechodniów, którzy akurat mieli szczęście znaleźć się przed okiem kamery. Każde zdanie z ust Oktara kończyło się akompaniamentem kociaczków Maşallah, Hoca… Inşallah! lub innymi słowami wyrażającymi aprobatę. (Adnan Hoca generalnie był łasy na komplementy. Często pytał dziewczyny podczas programu lub występach w innych talk show, czy go kochają.) Pod koniec kazania następowała przerwa na taniec. Najczęściej grała turecka muzyka taneczna albo zagraniczny pop. Jedna z pań wykonywała przed „Mistrzem” ruchy, niczym zaproszenie do gorących rytmów w łóżku – czego nie można powiedzieć o Oktarze, który tańczył, jakby coś mu wpadło do rękawów i próbował to wytrzepać. Reszta kobiet klaskała lub po prostu sobie podrygiwała w rytm muzyki. Szczerze, nie wiedziałam, czy to kanał religijny, czy wstęp do jakiegoś filmu porno. „Kicie” brały udział nie tylko w programie telewizyjnym, ale również na różnych galach, w których Adnan Oktar uczestniczył.
Litania przewinień
Trochę się pośmialiśmy, ale lista zarzutów, pod jakimi Adnan Oktar został aresztowany, jest naprawdę poważna: prowadzenie grupy przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, oszustwa podatkowe, szantaż, wykorzystywanie religii do prywatnych celów, działalność terrorystyczna, molestowanie seksualne, gwałty, tortury, a nawet… porywanie dzieci i wykorzystywanie seksualnie. W rezydencji Haruna Yahyi znaleziono ogromne pokłady broni, amunicji, pieniędzy, narkotyków i tajemnicze dyski przenośne. Wśród reszty osadzonych znalazł się również doktor Oktar Babuna. Adnan Hoca oczywiście odpiera zarzuty, mówiąc, że akcja przeciwko niemu jest zasługą tzw. „głębokiego państwa brytyjskiego” (derin devlet, czyli „głębokie państwo” – zwane inaczej państwem w państwie to tajemnicza organizacja lub spisek, które mają na celu nielegalną działalność i zaszkodzenie państwu lub konkretnej jednostce. Pojęcie to jest często wykorzystywane przez rząd jako powód wprowadzenia niedemokratycznych rozwiązań lub jako usprawiedliwienie niepowodzeń danej osoby lub ugrupowania). Jako dowód podawał wizytę prezydenta Erdoğana w Wielkiej Brytanii niedługo przed aresztowaniem, gdzie brytyjska inteligencja miała rzekomo go do tego namówić.
Niestety, część byłych członków sekty potwierdza zarzuty. Do policji i mediów trafiały anonimowe historie i skargi ofiar wykorzystywania seksualnego przez Adnana Hocę. Panie, które mieliście okazję zobaczyć w programie, były tylko reprezentacją ugrupowania. Jedna z dziewczyn, która chciała pozostać anonimowa, zeznała, że członkowie byli podzieleni na „konkubiny”, „siostry” i „braci”. Wszystkie seksualne relacje były ściśle kontrolowane przez „Mistrza”. „Konkubiny” wychodziły za mąż za „braci”. Przed zamążpójściem uprawiały seks analny i oralny z nimi wszystkimi (wg Oktara, tylko waginalny seks przedmałżeński jest grzechem w islamie, czyli haram), ponieważ były wabione obietnicą awansowania na „siostry”, które brały udział w programie i żyły w bardziej luksusowych warunkach. „Siostry”, nieoficjalnie, uprawiały seks wyłącznie z Oktarem i były jego żonami (cóż z tego, że sura 4:3 Koranu mówi o małżeństwie z maksymalnie czterema kobietami?). Wszystkie zajścia z orgii były filmowane ukrytą kamerą. Ten, kto próbował odejść, był szantażowany przez „Mistrza” ujawnieniem taśm. To samo działo się, gdy któraś z dziewczyn odmawiała stosunku z teleewangelistą lub ktoś nie płacił mu haraczu (teraz już wiadomo, skąd niepracujący zawodowo Adnan Hoca miał pieniądze na swoją luksusową rezydencję ze SPA i zoo). Fizyczna ucieczka również graniczyła z cudem. Rezydencja była strzeżona lepiej niż granica między dwiema Koreami – przez ukryte kamery, ochroniarzy i dobermany. Kobiety, które przyłapano na próbie ucieczki, były siłą zawracane, a na miejscu bite. Zdarzały się gwałty.
Jedną z nielicznych osób, które publicznie opowiedziały o życiu w sekcie, była Ceylan Özgül. Ceylan dołączyła do ugrupowania Oktara w 2006 roku i była jego aktywnym członkiem. Po kilku latach poczuła, że organizacja się zmienia i coś jest nie tak. Była też świadkiem części zarzutów stawianych Oktarowi, dlatego próbowała uciec w 2013 (czyli jeszcze przed utworzeniem programu na kanale A9). Niestety, nie udało jej się i została przeniesiona do bardziej strzeżonego domu. Dzięki pomocy swojego taty w końcu uciekła w 2017 roku. Wraz z Fıratem Develioğlu dała świadectwo w wywiadzie dla TRT World zaraz po aresztowaniu teleewangelisty. Do litanii zarzutów dodała, że Harun Yahya wcale nie napisał swoich książek. Zrobili to jego studenci, w tym sama Özgül, natomiast Adnan Oktar wydał dzieła pod swoim nazwiskiem. Wierzy też, że pedofilia rzeczywiście miała miejsce, ponieważ poznała osoby, które były wykorzystywane przez „Mistrza” w wieku dziecięcym. Fırat Develioğlu (deputowany Partii Sprawiedliwości i Rozwoju – AKP), który porzucił sektę w latach 90, powiedział, że osoba odnosząca sukces po odejściu z ugrupowania jest złym przykładem dla tych, którzy pozostali, ponieważ Adnan Oktar chce dać swoim członkom zupełnie inny przekaz. Dlatego poseł był upokarzany przez grupę. Ceylan Özgül to nie dziwi, ponieważ celem Haruna Yahyi nie jest władza nad światem, ale po prostu utrzymanie organizacji, z której czerpie korzyści. Nie wyklucza jednak, że kiedy społeczeństwo oburzało się na tańce brzucha, Oktar mógł po cichu planować zaszkodzenie państwu.
Dlaczego?
Mamy przed sobą ugrupowanie, które, propagując islam, ma paradoksalnie niewiele wspólnego z islamem. Mało tego, każdy normalny widz, wierzący lub nie, stwierdziłby, że rytuały prezentowane na wizji mają się nijak do zdrowego rozsądku. Dlaczego więc tyle osób dołączyło do sekty, a fanpage Haruna Yahyi na Facebooku ma ponad 700 tys. fanów? Przecież „kociaki”, wbrew pozorom, nie były pustymi lalkami, lecz wykształconymi, inteligentnymi, obytymi w świecie kobietami, znającymi po kilka języków obcych. Otóż rodzice wielu z nich zapewnili im dobry start, ale gdzieś po drodze zapomnieli dać swoim córkom czas, ciepło i uwagę, które dziewczyny znalazły wśród członkiń grupy. Takie właśnie najczęściej są początki pobytu w sekcie. W programie przecież panie wyglądają, jakby pobyt w grupie sprawiał im radość. Powodem Ceylan Özgül natomiast była chęć nauczenia się czegoś więcej o islamie. Nie jest to dziwne, ponieważ Adnan Oktar próbował odświeżyć wizerunek religii i wyciągnąć wierzących, a przede wszystkim kobiety, ze spróchniałych ram, które je mocno ograniczają. Szkoda tylko, że robił to głównie na swoją korzyść. Poza tym, Adnan Hoca na wizji sprawia wrażenie człowieka spokojnego, otwartego, nie bojącego się dyskutować na trudne tematy. Ciężko było też się dowiedzieć o negatywnych skutkach przynależności do organizacji, ponieważ członkinie nie mogły rozmawiać z postronnymi bez zgody „Mistrza”. Kiedy reporterka Broadly próbowała nagrać audycję na temat Oktara, natrafiła na szereg ograniczeń. Nie mogła używać swojej kamery, a Oktar Babuna oprowadzał ją po rezydencji tak, by nie miała okazji zobaczyć się z paniami osobiście. Mogła z nimi porozmawiać tylko podczas programu.
Wiele osób trafiło do sekty również przez swoich rodziców. Niektórzy już się tam urodzili, inni zostali tam zwerbowani. W mediach pojawiły się informacje o trzech nastolatkach mieszkających w Wiedniu, którzy zostali porwani do Turcji przez ich rozwiedzioną mamę i zmuszeni do dołączenia wraz z nią do ugrupowania. Ich ojciec dowiedział się o tym przez znajomych, którzy zobaczyli show.
Konflikt z szefem Diyanetu
Być może wiele przestępstw uszłoby Oktarowi na sucho, gdyby nie jego konflikt z Ali Erbaşem, który jest szefem Dyrektoriatu ds. Religijnych. Prezes Diyanetu już od samego początku był nieprzychylnie nastawiony do działalności Adnana Hocy. Według niego zmuszanie dziewczyn do tańców erotycznych nie tylko jest profanacją islamu, ale też naruszeniem praw kobiet. „Ten człowiek najprawdopodobniej stracił równowagę psychiczną” – dodał. Nawoływał jednocześnie do zablokowania kanału A9, który nie podlega pod Dyrektoriat. Oktar oczywiście zareagował na ten apel w swoim programie, mówiąc, że Boga można miłować wszędzie (również w tańcu) i zarzucił Diyanetowi, że jego pracownicy odnoszą korzyści materialne z podatków na alkohol i z kasyn. Jednak iskrą, która zmotywowała państwo do aresztowania Haruna Yahyi, była jedna z rezydencji, w której zabawiał się Adnan Hoca. Należała ona bowiem do Fethullaha Gülena – mieszkającego w USA imama, kiedyś przyjaciela prezydenta Erdoğana, obecnie wroga numer 1. Gülen oskarżany jest o działalność terrorystyczną i zorganizowanie słynnego zamachu stanu 15 lipca 2016.
Co się obecnie dzieje z byłymi członkami?
Losy byłych członków potoczyły się różnie. Ceylan Özgül wyszła za mąż za byłego „lwa”o nazwisku Ümit Kuruca i prowadzą spokojne życie. Fırat Develioğlu odnosi sukcesy u boku partii rządzącej i niedawno został dziadkiem. Wiele osób utrzymuje kontakt z kolegami z sekty, wspierając się wzajemnie. Są jednak „kociaki”, które nadal wierzą w ideologię Haruna Yahyi i nie zgadzają się z jego pobytem w więzieniu. Ceylan Özgül powiedziała, że każda dziewczyna musiała poza rezydencją nosić ze sobą broń i niewykluczone, że pewne panie nadal to robią, stanowiąc tym samym zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
***
Adnan Hoca stał się w Turcji swego rodzaju fenomenem. Nikomu do tej pory nie udało się założyć islamskiej sekty i jednocześnie zostać drugim Hugh Hefnerem. Trzeba Oktarowi przyznać punkt za kreatywność. Dlaczego jednak o tym piszę? Przecież to wszystko zdarzyło się w Turcji i ta sprawa Polaków raczej nie dotyczy. W Polsce i na całym świecie sekty powstają jak grzyby po deszczu – niektóre z nich, jak widać tutaj, są naprawdę dziwne i niebezpieczne. Jednak wyrafinowane metody manipulacji sprawiają, że nawet zagorzały ateista może wpaść w pułapkę. W programie można było czasem zobaczyć cudzoziemki, które miały tłumaczoną audycję poprzez specjalną słuchawkę. Dlatego tak ważne jest, aby być przy swoich bliskich i dużo z nimi rozmawiać – nawet, jeśli pewne tematy mogą być dla nas niewygodne.
Co do roli kobiety, to kto w tym sporze miał rację? Najlepiej chyba to podsumowała turecka uczona Alev Erkilet. Nieważne, jakiej kobieta jest wiary i jak się ubiera. Równouprawnienie zacznie się wtedy, kiedy to mężczyzna przestanie postrzegać niewiastę jako obiekt seksualny.
Ilona Gullu, blog: BIBI ON BOARD
Wow co za życiorys! Gotowy scenariusz na film i aż trudno uwierzyć że to wszystko działo się naprawdę.