W Normandii mieszkam od 5 miesięcy. Kocham to miejsce. Prowincja jest wpisana w moje serce bardzo głęboko. Uwielbiam te małe miasteczka, wszechobecne pastwiska, zieleń i bliskość morza. Chciałabym zarazić Was miłością do tego miejsca i pokazać, że Francja to nie tylko Paryż ze swoją Tour Eiffel i Lazurowe Wybrzeże. Może uda mi się Was przekonać też do tego, że deszczowe chmury też można pokochać 😉 Albo przynajmniej żyć z nimi w zgodzie.
O bajecznym miasteczku Honfleur wspomniałam już wcześniej tutaj: “Do drzwi zapukał lęk”. Jednak tygodniowy pobyt mojej przyjaciółki sprawił, że odkryłam to miejsce na nowo i utwierdziłam się, że kocham je miłością wzajemną.

Honfleur to małe portowe miasteczko, które znajduje się w moim regionie, czyli dolnej Normandii, a konkretnie w departamencie Calvados. To tu właśnie powstaje najlepszy Cydr, Calvados i sok jabłkowy 😉
Miasto artystów
Port
Największą atrakcją tego miejsca jest dla mnie malowniczy port jachtowy. Wzdłuż wybrzeża ciągną się przepiękne wielobarwne kamienice, których ściany pokryte są łupkiem dachowym, co daje wrażenie jakby pokrywały je rybie łuski. Na ścianach wiszą sieci rybackie i zdobią je marynistyczne wzory, dzięki czemu morska atmosfera jest wręcz namacalna.
W każdy czwartkowy i niedzielny poranek polecam wybrać się na targ rybny, czyli Le marché aux poissons. To właśnie stąd Paryż czerpie najlepsze owoce morza. Znajdziecie tu wszystko co pachnie morzem. Ostrygi, krewetki, kraby. Czego tylko dusza zapragnie.
Wąskie uliczki i ich skarby
Niezależnie w którą stronę skierujecie swoje kroki z portu, traficie w maleńkie, urocze brukowane uliczki. Czułam się jak Alicja w Krainie Czarów, odkrywająca sekrety tego miejsca, kiedy mijałam kolejne witryny na których widziałam napisy “Zjedz mnie”, “Wypij mnie”. Jeśli też tam traficie – nie żałujcie sobie niczego. Zajrzyjcie do każdego sklepu z wyrobami regionalnymi, spróbujcie cydru, kupcie Normandzki miód i konfitury, zajrzyjcie do sklepu wypełnionego po brzegi czekoladą i francuskimi babeczkami. Francuzi uwielbiają sprzedawać. Są mili, przyjaźni, często pozwalają posmakować żeby pomóc podjąć decyzję i polecą to co najlepsze.
Magiczny klimat
Pomimo, że Honfleur witało mnie zawsze deszczowymi chmurami, czułam się wyjątkowo radośnie maszerując brukowanymi uliczkami, wdychając zapach morza i podziwiając krzywe, stare domki, które kryły wspaniałe niespodzianki.
Normandia uczy mnie tego, czego w Polsce nigdy nie umiałam odkryć. Pogoda nie ma znaczenia. Jeśli świeci słońce – to cudownie. Jeśli pada deszcz, to zabieramy parasol 😉 Nie można odkładać swoich planów na lepszą pogodę, bo można ich nigdy nie zrealizować w deszczowej Normandii 😉

Tekst i zdjęcia Małgosia / Deszczowo na nowo
Też uwielbiam Normandię. Prawda, tutaj pogoda nigdy się nie sprawdza 🙂
Oh to prawda. Generalnie potrafi padać30 razy dziennie, a jednocześnie być całkiem przyjemnie 😉
Przepiękne zdjęcia! Dawno temu miałam okazję zwiedzić opisane przez Ciebie miasteczko i po przeczytaniu artykułu wróciły wspomnienia. Cydru też próbowałam. Normandia jest piękna…
Cydr ❤❤ uwielbiam 😉
Fajne zdjęcia. Pospaceruję Twoimi ścieżkami za parę tygodni. 🙂
Wiele dobrego slyszałam o Normandii, jednak nigdy nie mialam okazji odwiedzić(przejeżdżałam jedynie w jakiś dżdżysty dzień). Twoje zdjęcia i relacja mnie przekonują, że warto:)