Niektórzy twierdzą, że w kanadyjskim Vancouver zdarza się zobaczyć pojawiające tu i ówdzie niematerialne istoty. Świadkowie donoszą, że właśnie w Vancouver w lokalnej restauracji podczas gdy zajadali się makaronem czy chrupiącą bułką posmarowaną sowicie masłem czosnkowym, widzieli snującą się niemal przezroczystą postać w połyskującej sukni. Mało realne, prawda?
Dla wielu duchy to jedynie temat bajek czy filmów, szczególnie popularnych podczas Halloween. Zaskakujące są jednak wyniki sondaży przeprowadzonych w roku 2021 przez Ipsos na zlecenie firmy Blue Ant Media. Według nich 46% Kanadyjczyków wierzy w duchy lub istoty nadprzyrodzone, podczas gdy kolejne 20% jest niepewnych co do swoich przekonań, a jedynie 34% badanych twardo wyraziła swój sceptycyzm w stosunku do zjawisk paranormalnych.
Vancouver pełen duchów
Temat duchów w Vancouver jest dość popularny i regularnie pojawia się w prasie i mediach społecznościowych. Opowieści o postaciach powracających z przeszłości to barwna część lokalnego folkloru. Tajemnicze duchy przywołują blaknące z czasem historie i postacie sprzed lat, bo przecież za każdym z nich stoi jakiś człowiek i jakaś historia.
Według krążących legend duchy mają swoje ulubione miejsca. Lokalnym specjalistą od tutejszych duchów jest Ian Gibbs, mieszkaniec pobliskiej Victorii. Z niewiarygodną pasją pisze i opowiada o istotach nadprzyrodzonych i nawiedzonych miejscach. Spod jego pióra wyszły liczne książki, stworzył podcast oraz proponuje cały cykl wycieczek po nawiedzonych miejscach. Można powiedzieć, że to dla niego nie tylko pasja, ale również biznes. Kolejnym autorem, który zajmuje się tematem duchów i nawiedzonych miejsc w Vancouver, jest Greg Mansfield. Jest on autorem bloga i książki “Duchy w Vancouver: 41 nawiedzonych miejsc”.
Duchy się nudzą
W jednym z wywiadów dla lokalnej gazety Vancouver Sun Gibbs stwierdził: „Duchy po prostu pragną być zauważane. Gdybym przez 150 lat stał w rogu, a nikt by mnie nie widział, pewnie zrobiłbym to samo.” To “po prostu” nabiera zupełnie innego wymiaru, bo zdecydowanie ciężko sobie wyobrazić spotkanie z duchem, a co dopiero z takim który zabiega o ludzką uwagę.
Opowieści o duchach w Starej fabryce makaronu
Jednym z najciekawszych nawiedzonych miejsc w Vancouver jest najstarsza część miasta, malownicze Gastown, a zwłaszcza restauracja Stara Fabryka Makaronu. Miejsce to słynie z obecności nie jednego, a kilku duchów, które rzekomo krążą wokół tego historycznego lokalu zarówno w dzień, jak i w nocy.
Wśród tych duchów znajduje się konduktor obsługujący trolejbus numer 53. Trolejbus ten został zbudowany w pobliskim New Westminster w 1957 roku i wraz z wieloma innymi pojazdami tego typu został wycofany ze służby na rzecz autobusów elektrycznych. W 1969 roku trolejbus został przeniesiony do budynku, w którym zakładano restaurację i umieszczony wewnątrz jako atrakcja turystyczna. Jak wieść niesie związany z nim konduktor automatycznie zamieszkał w restauracji, stając się duchem tego miejsca. Wielu pracowników miało okazję zobaczyć go w mundurze, siedzącego zawsze przy tym samym stoliku wewnątrz trolejbusu, zazwyczaj późno w nocy, po zamknięciu lokalu. Ponadto, ponoć widziano, jak niewidzialne ręce przemieszczają nakrycia stołowe, a wewnątrz pojazdu odczuwalne są obszary niespodziewanego zimna, które nie mają wyjaśnienia.
Według innych opowieści po restauracji przechadza się mężczyzna o płomienistych kasztanowych włosach, mający skłonność do drobnych psot. Dodatkowo pracownicy potwierdzają również obecność młodej dziewczyny trzymającej w ręce balon i lubiącej przebywać blisko wejścia do restauracji. Niektórzy z nich nawet widzieli, jak dziewczyna zaczepiała niczego nieświadomych gości.
Vancouver – miasto nawiedzone
Vancouver to stosunkowo młode miasto, więc warto zadać sobie pytanie, skąd się wzięły te wszystkie historie o duchach i dlaczego uważa się je za miasto nawiedzone. Być może jest to związane z deszczową aurą albo z historią miasta obfitującą w opowieści o barwnych postaciach, emigrantach, którzy prowadzili buzujące życiem i energią saloniki i ruchliwe domy publiczne, kreując miasto niebanalne i bogate w opowieści. To też miasto mafii, gangów, gdzie krwawe porachunki nie były czymś niezwykłym.
Być może istnieją ludzie, którzy aktywnie pracują nad tym, aby utrzymać żywotność i atrakcyjność części legend, tym samym przyciągając zainteresowanych turystów. A może fakt, że miasto Vancouver położone jest na terytoriach Pierwszych Narodów: Musqueam (xʷməθkʷəy̓əm), Squamish (Sḵwx̱wú7mesh), and Tsleil-Waututh (səlilwətaɬ) powoduje niezwykłą atmosferę tajemniczości i niezwykłości.
Sama niejednokrotnie jadłam przepyszne makarony w Old Spaghetti Factory, rozgladajac sie z zaciekawieniem i łapiąc się na tym, że dość uważnie penetruję otoczenie w poszukiwaniu śladów parannormalnej aktywności. Bez skutku.