Felietonyrozmowy

Mieszkając w Polsce, nie miałam zbyt wielu okazji do jazdy taksówkami: miałam własne auto, więc korzystałam z nich sporadycznie. W Meksyku wręcz przeciwnie: mamy z mężem tylko jeden samochód i z racji odległości dom-praca to mi przypadł w udziale transport taksówkowy. Czemu nie autobusy? To temat na osobny artykuł, teraz powiem tylko jedno: w Veracruz autobusami jeżdżą chyba tylko samobójcy. Na przykład kilka miesięcy temu na dość ostrym podjeździe niedaleko naszego domu coś w miejskim autobusie nie zadziałało i pojazd stoczył się tyłem, uderzając w mur osiedla domków. No to ja jednak podziękuję za takie atrakcje. Taksówki są w Meksyku tanie, mój przejazd do pracy kosztuje mnie tylko 8 złotych i zdarza się nawet, że kierowca włączy klimatyzację. Co za luksus!

Meksykanie jako ludzie otwarci, weseli i bezpośredni chętnie rozmawiają z nieznajomymi, small talk w taksówce to tutaj norma. Czasem jednak ten brak barier prowadzi do sytuacji zupełnie niepojętych w Polsce. Prawo prawem, ale wioząc klienta, po prostu średnio wypada rozmawiać przez telefon (trzymając go przy uchu, kto by się przejmował zestawami głośnomówiącymi czy słuchawkami bezprzewodowymi).

Przez tych sześć lat korzystania z taksówek poznałam tajemnice większości kierowców w mieście. Wiem, kto ma romans z żoną kolegi, kto komu nie oddał pieniędzy, kto się rozwodzi, kto ma jaki debet na karcie kredytowej, lista jest długa.

Na początku nie mogłam w to uwierzyć: przecież nie wolno korzystać z telefonów podczas prowadzenia auta! Ile razy ze zgrozą przyglądałam się kierowcom, którzy na moment (w moim odczuciu trwało to w nieskończoność) kompletnie tracili zainteresowanie sytuacją na drodze. Kilka razy miałam ochotę wyrwać im te telefony z rąk i wyrzucić przez okno! Bo rozmowy czy odsłuchiwanie wiadomości głosowych to jedno, ale oni również odpisują, grzebią też w telefonie w poszukiwaniu zdjęć do wysłania czy otwierają Google. Koszmar!

Jakby tego było mało, gorąca latynoska krew prowokuje często reakcje w postaci krzyków i obrażania innych uczestników ruchu a to wszystko, powtarzam, w obecności klienta.

Iluż przekleństw się dzięki temu nauczyłam! I to nie byle jakich, często te kwieciste określenia wykrzykiwane przez rozzłoszczonego taksówkarza są dowodem wybitnej kreatywności, jakiej mógłby pozazdrościć niejeden scenarzysta czy autor powieści.

Poza inwektywami można też poznać wiele teorii spiskowych, panowie kierowcy (piszę „panowie”, bo tylko dwa razy w ciągu tych wszystkich lat wiozła mnie kobieta) widząc cudzoziemkę, nie mogą się powstrzymać przed uświadomieniem jej w kwestii na przykład kształtu Ziemi czy śmierci Elvisa.

Rozmowa zaczyna się standardowo: skąd jesteś, co robisz w Meksyku, czy podoba ci się Veracruz, natychmiast pada też nazwisko Roberta Lewandowskiego.

Później jednak można dowiedzieć się, że np. emigracja do Meksyku była genialnym pomysłem, bo Europa wkrótce zniknie z powierzchni Ziemi z powodu podnoszenia się wód oceanicznych. Próbowałam wytłumaczyć panu, który z wypiekami na twarzy przedstawił mi tę katastroficzną wizję, że jest to dość interesująca opinia, biorąc pod uwagę, że Veracruz leży jakieś zero metrów nad poziomem morza i jeśli w Europie wody się podniosą, to tutaj na 100% również.

Mój rozmówca był jednak nieugięty: Europa zniknie a Veracruz nie, bo tak brzmi przepowiednia (tu padło imię, ale nie miałam pojęcia kim jest ów prorok, więc po sekundzie wyleciało mi ono z głowy). Teoria naczyń połączonych to być może mit, poczekamy, zobaczymy.

Jazda taksówką to prawdziwa szkoła życia i test mocnych nerwów, wpływa na umysł, ale i na ciało. Większość pojazdów w Veracruz ostatni przegląd techniczny przeszła jakieś 20 lat temu, ulice dziurawe jak ser szwajcarski w zestawieniu z autami praktycznie pozbawionymi amortyzatorów to naprawdę bolesne doświadczenie.

Bolą później nie tylko mięśnie, ale i kości, koleżanki śmieją się, że to wspaniały masaż antycellulitowy. No i nie da się jeść ani pić w trakcie jazdy, bo groziłoby to wybiciem sobie zębów. Czyli to jak bycie na diecie i u masażysty jednocześnie, a to wszystko za bardzo rozsądne pieniądze! Drogie panie, we wszystkim lepiej widzieć plusy.

Jeśli już szczęśliwie dojedziecie do celu, przychodzi pora na zapłatę, a ta …tylko gotówką. Zapomnijcie o kartach, fakturach czy paragonach fiskalnych. Nie ma też taksometrów, jeśli nie zapytaliście o cenę przejazdu na początku, teraz nie ma już wyjścia.

Trzeba zaakceptować kwotę podaną przez kierowcę i lepiej byście mieli drobne! Wydawanie reszty z banknotów większych niż 20 zł (100 pesos) może stanowić problem. Na szczęście nigdy nie zdarzyło mi się, by jakikolwiek taksówkarz próbował mnie naciągnąć lub doliczyć tzn. guero tax – „podatek” od białej skóry, co jest niestety nagminną praktyką w bardziej turystycznych miejscach typu Cancun czy Playa del Carmen.

A nawet jeśli doliczone zostanie kilka pesos, koszt nadal będzie niewielki, biorąc pod uwagę brak ograniczeń w ilości pasażerów. Do tutejszych taksówek wchodzi tyle osób, ile tylko da się upchnąć. Kto by się przejmował, że pasów bezpieczeństwa nie starczy dla wszystkich, liczy się ekonomia. Rachunek podzielony pomiędzy 4-5 osób nie zaboli nikogo.

Czy biorąc pod uwagę wszystkie opisane wyżej aspekty korzystania z meksykańskich taxi, zdecydowalibyście się na ten rodzaj komunikacji? Zdecydowanie polecam.

Po początkowej konsternacji, swoboda podejścia do pasażerów i pojazdów zaczęła mnie bawić. Przecież sami Meksykanie mówią, że ich kraj to czysty surrealizm, cieszmy się więc nowymi doznaniami i zostawmy daleko za sobą przywiązanie do kodeksu drogowego.

Barbara Piotrowska de Navarrete

Instagram: @polka.w.meksyku

5 5 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Awatar użytkownika
Sadeemka
1 rok temu

Taksowkarze zdaja sie miec podobne cechy w wielu miejscach swiata 🙈

trackback

[…] szybko rozdzielić ją pomiędzy osoby z obsługi i co najważniejsze transakcje gotówkowe w Meksyku nie są […]

trackback
10 miesięcy temu

… [Trackback]

[…] Find More on to that Topic: klubpolek.pl/jazda-bez-trzymanki-czyli-jak-sie-jezdzi-taksowkami-w-meksyku/ […]

trackback
10 miesięcy temu

… [Trackback]

[…] Read More Info here to that Topic: klubpolek.pl/jazda-bez-trzymanki-czyli-jak-sie-jezdzi-taksowkami-w-meksyku/ […]