Święta i tradycjeadwentowa gwiazda

Szwajcaria / Gosia Dobrydnio

W Szwajcarii (niestety nie w Laponii), a dokładnie w Zurychu mieszkam od czterech lat i spędziłam tutaj pierwsze Boże Narodzenie poza Polską. Początkowo brakowało mi kilku tradycji, ale panujące tutaj zwyczaje też potrafią wprowadzić w kojący nastrój. Zanim jednak razem usiądziemy do wigilijnego stołu, możemy skorzystać z atrakcji, jakie przygotowało dla nas miasto. Zaczyna się już w połowie listopada.

Sezon świąteczny inauguruje uroczyste zapalenie lampek na najbardziej eleganckiej ulicy Zurychu – Bahnhofstrasse. Dekoracja zabłyśnie 22 listopada o godzinie 18:00 i będzie nam umilać wieczorne spacery do 1 stycznia.
Całość jest zbudowana z dwunastu tysięcy świecących kryształów w kolorach białym, niebieskim i czerwonym a ma przypominać rozgwieżdżone niebo. W tym czasie, wyjątkowo jak na Zurych, można robić zakupy do (uwaga) 22:00.   

Kolejnym punktem na świątecznej mapie Zurychu są rozsypane po całym mieście jarmarki bożonarodzeniowe. Największy znajduje się na Sechseläutenplatz pod gmachem opery. Otwarty jest codziennie od 23 listopada do 23 grudnia, w godzinach od 11:00 do 22:00, w niedziele do 20:00. Wybierając się na zakupy, musimy zaopatrzyć się w dużą ilość gotówki, ponieważ na terenie jarmarku nie można płacić kartą. Można kupić głównie produkty lokalne zaczynając od ciepłych skarpetek, dekoracji świątecznych, po akcesoria do domu, sery i pyszną czekoladę. Jarmark przypomina górską wioskę, po której uwielbiam się przechadzać, delektując się gorącym winem.
Obok działa lodowisko i słynna, ponad stuletnia, karuzela.

Absolutnym hitem przedświątecznej, zakupowej gorączki na wspomnianej Bahnhofstrasse, jest śpiewająca choinka na Werdmühleplatz. Konstrukcja w kształcie ogromnej choinki jest zbudowana z kilku stopni, na które tuż przed występem wspinają się dzieci z okolicznych szkół, przebrane w stroje elfów. Śpiewające drzewo można usłyszeć 8 grudnia od godziny 17:00, wstęp wolny. Najmłodsi w swoim repertuarze mają kolędy i popularne świąteczne przeboje, również ten zespołu WHAM!  

Märlitram – to nazwa specjalnego tramwaju tylko dla dzieci w wieku od 4 do 10 lat. W trasę rusza od 24 listopada do 24 grudnia. Bilety można kupić w galerii handlowej Jelmoli w cenie 8 franków. Dlaczego jest wyjątkowy? Motorniczym jest sam święty Mikołaj w obstawie dwóch pięknych aniołów. Żałuję, że przejazd jest ograniczony wiekowo, bo mnie samej marzy się taka bajeczna przejażdżka.

Jadąc tramwajem na jarmark bożonarodzeniowy, miniecie Burkliplatz i na pewno zobaczycie wielki czerwony namiot, przyozdobiony lampkami. Tak jak większość atrakcji, od 23 listopada do 28 grudnia jest również otwarty Cyrk Conelli. Usytuowany na wyspie Bauschänzli, działa już 25 lat! Ceny biletów w zależności od sektora, w którym znajduje się miejsce, wahają się od 20 do 100 franków.
Jest to obowiązkowy punkt świątecznej wycieczki większości zurychskich rodzin.

Zupełnie przypadkiem, rok temu, odkryłam Illuminarium, magiczne miasteczko stworzone przy Muzeum Narodowym w Zurychu na Museumstrasse 2. Półgodzinne „show” jest miksem światła, animacji i muzyki. Wstęp wolny dla dzieci do 5 lat, 6 – 9 latki – 5 franków, 10 -16 lat – 8 franków, dorośli płacą 15 franków. W tym roku od 15 listopada do 30 grudnia, rusza kolejna edycja, codziennie od godziny 17:00 do 24:00.

Więcej Wam nie zdradzę. Zapraszam do Zurychu na wieczorne korzystanie z uroków miasta w świątecznym klimacie.

Tajlandia / Beata Jakuszewska

Świąteczny jarmark w Tajlandii? To nie pomyłka, bo kiedy nadchodzi grudzień, Bangkok rozświetla się choinkowymi światełkami zawieszonymi na sztucznych choinkach, materiałowych bałwanach, mikołajach, neonowych reniferach czy palmach! Wtedy też otwierają swoje wrota miejskie jarmarki świąteczne zapełnione dobrym jedzeniem, bez którego w tym kraju ani rusz! Odpowiednio do okazji udekorowane ciasta, muffiny, schłodzone białe wino z owocami, rękodzieło czy ubrania z zimowym motywem – to wszystko znajdziesz na jarmarkach w tajskich tropikach.

Niemcy / Malta / Justyna Michniuk

NIEMCY ogólnie

Historia Weihnachtsmarktów, czyli jarmarków świątecznych, sięga średniowiecza i wywodzi się z organizowanych zimą targów, dzięki którym ludność mogła się zaopatrzyć w mięso. W XIV wieku w Niemczech pojawił się również po raz pierwszy zwyczaj, pozwalający różnego rodzaju wytwórcom, a więc przykładowo cukiernikom czy też rzemieślnikom produkującym zabawki, oferować swoje towary krótko przed świętami na niewielkim, urządzonym specjalnie w tym celu, targowisku. Obok wyrobów rzemieślniczych, już wtedy na targach pojawiały się także pieczone kasztany, orzechy czy migdały. Za dwa najstarsze jarmarki świąteczne w Niemczech uznaje się jarmark w Monachium, noszący nazwę Christkindmarkt, czyli jarmark dzieciatka Jezus, po raz pierwszy zorganizowany w 1310 roku, oraz jarmark w Budziszynie, który sięga historią do 1384 roku. Długą tradycją organizowania jarmarków świątecznych mogą poszczyć się również Austria, Szwajcaria, Luksemburg, Francja czy Szwecja.

Hamburg

W Hamburgu jarmarków świątecznych jest bardzo wiele. Każda dzielnica ma swój jarmark, a w samym centrum już od Hauptbahnhofu witają nas stoiska na słynnej Spitalerstr. Idąc dalej miniemy jeszcze co najmniej dwa inne jarmarki, jednak to ten przy ratuszu cieszy się największą popularnością, jest bowiem odwiedzany rocznie przez ponad dwa miliony osób!  Weihnachtsmarkt na placu ratuszowym urządzany jest od 18 lat w stylu nostalgicznym, przywołującym na myśl dziecięce wspomnienia. Nie znajdziemy tutaj więc stoisk z akcesoriami do telefonów komórkowych czy tanimi chińskimi ozdobami choinkowymi.  Zamiast tego prezentowane jest rękodzieło, wyroby jubilerskie, ręcznie malowane bombki i najróżniejsze wyroby cukiernicze. Można tutaj  zjeść niemiecką kiełbaskę z frytkami czy chlebem, gorącą zupę oraz oczywiście rozgrzać się przy kubku grzanego wina.

MALTA

Także Malta uległa gorączce świątecznych jarmarków. Nie są one jednak tak okazałe jak w Niemczech, lecz raczej skromne. Miałam okazję widzieć dwa małe jarmarki w miastach Silema oraz St. Julian’s. Były to niewielkie budki z typowym niemieckim jedzeniem oraz grzanym winem w przerażająco wysokiej cenie. Reklama obu jarmarków głosiła, że można tam zjeść prawdziwą niemiecką kiełbasę. Być może te mini jarmarki zostały zaimportowane z Europy dla licznie przybywających na Maltę turystów? W każdym razie dużo bardziej podobają mi się tradycyjne, maltańskie dekoracje świąteczne np. te wykonane ze szkła z Mdiny, które można spotkać na przykład w Vallettcie. Przed świętami na ulicach stolicy można się również natknąć na mniejsze lub większe stoiska z tradycyjnym rękodziełem, gdzie znajdziemy oryginalne prezenty dla siebie i bliskich. Chociaż na Malcie na Święta nie ma śniegu, a temperatury potrafią czasem osiągnąć zawrotne dla grudnia 25 stopni, to jest coś interesującego w spędzaniu Bożego Narodzenia właśnie na jednej z maltańskich wysp.

0 0 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marcin BWZ
5 lat temu

Ja miałem okazję być w holenderskim Valkenburg, który określa się jako europejskie miasteczko świąteczne. Nie wiem, kto nadał miastu taki tytuł, ale atmosfera tego miejsca jest naprawdę bardzo fajna. Klimatyczne uliczki, a także zapach grzanego wina i smażonego jedzenia… coś jak w Niemczech, tylko bardziej przytulnie. Niestety nie udało mi się odwiedzić największej atrakcji, czyli groty, gdzie odbywał się jarmark, bo niestety, ale kolejka do tego miejsca była przeogromna… co świadczyć może tylko i wyłącznie o ogromnym zainteresowaniu tym malowniczym miejscem.

trackback

[…] jak w jakiejś bajce, prawda? Dodaj do tego roztańczoną zorzę polarną, świąteczne bufety, jarmarki, a święta wydają się być doprawdy magicznym […]