CiekawostkiŚwięta i tradycje

Czy kiedyś na obozie wywoływałyście duchy? Pewnie było śmiesznie i dość strasznie, ale chyba nikt nie chciałby, by duchy naprawdę przyszły do jego domu. A jeśli byłaby to wasza ukochana zmarła prababcia, może jakiś ulubiony wujek? W Polsce dominujący katolicyzm zakwalifikowałby to jako herezję, ale w niektórych częściach świata to norma, że w pewne dni w roku nasi zmarli przodkowie wpadają do nas na obiad!

Obon na Okinawie, to trzy dni od 13 do 15 lipca kalendarza księżycowego – co w tym roku przypada na 22. sierpnia. Pierwszy dzień nazywa się unke i wtedy witamy naszych przodków, którym udało się nas odwiedzić. Drugi dzień to nakanuhi, w którym pozostają otwarte wszystkie okna i drzwi, by zachęcać zmarłych do odwiedzin, a trzeci to ukui. To właśnie ten ostatni dzień jest najważniejszy, gdyż odsyłamy wtedy duchy z powrotem do świata zmarłych. Podczas całego Obonu Okinawiańczycy odwiedzają domy rodzinne i dają sobie prezenty, a na rodzinnych ołtarzach stawiają w ofierze kadzidełka. To czas, gdy nawet najbardziej zapracowani salarymen biorą wolne i spędzają czas z najbliższymi. W całej prefekturze słychać odgłosy eisy – tradycyjnego tańca z bębnami i można zobaczyć shishimai, tańce lwów – gdzie dwóch wytrenowanych mężczyzn przebiera się za shisę – pół lwa, pół psa, i wykonuje synchroniczny taniec. Każda część miasta chce mieć najlepszą paradę, więc taniec eisa jest ćwiczony przez wiele miesięcy przed Obonem, a efekt jest spektakularny!

Okinawiańskie wierzenia są zakorzenione w buddyzmie, ale gdy pytałam mojego męża, jaka jest jego religia, to nie był pewien. Tubylcy nie są bardzo przywiązani do jednego systemu wierzeń, ale np. zwykle trzymają się jednej świątyni. Modlitwy jednak głównie skupiają się na ołtarzykach w ich domach rodzinnych, zwanych butsudan. Butsudan zwykle znajduje się w domu najstarszego członka rodziny (najstarszego brata), chyba że ten nie może już się nim zajmować. Wtedy, z udziałem kapłana, przenosi się ołtarz do innego domu. Parę lat temu, gdy babcia męża zaniemogła, rodzinny ołtarz rodziny Ishigaki został przeniesiony z wyspy Miyako do domu teściów i od tego czasu obchodzimy u nich Obon. 

Na butsudanie można znaleźć pamiątkowe tabliczki z imionami zmarłych z rodziny, kadzidełka, dzwonki i inne religijne akcesoria. Kładzie się tam również jedzenie i picie, a także otrzymane prezenty. Najpierw zmarli mogą się “poczęstować”, a potem wszystko wraca na stół, skąd można już jeść. Bardzo często owoce na ołtarzu są niedojrzałe, żeby przez trzy dni Obonu się nie zepsuły – warto o tym pamiętać, gdy robicie zakupy w tym okresie – w sklepach często pojawiają się owoce jeszcze niezdatne do jedzenia. 

W ostatni dzień Obonu wszyscy podchodzimy do ołtarza i modlimy się. W innych częściach Japonii zostawia się przed domem bakłażanową krowę i ogórkowego konika (z prawdziwych warzyw i wetkniętych w nie kijków), aby przodkowie mieli na czym wracać do nieba, ale na Okinawie duchy przychodzą pieszo, więc kładzie się trzcinę cukrową, które mogą wykorzystać jako laskę. Następnie do metalowej miski wrzucamy małe papierki, pieniążki dla zmarłych, a także trochę resztek z uczty i wszystko co chcielibyśmy dać naszym przodkom. Głowa rodziny wynosi miskę przed dom i… roznieca w niej ogień. To bardzo ważne, żeby wracając, nie oglądała się za siebie, bo inaczej duchy nie wrócą do siebie!

No właśnie, pomyślny powrót duchów jest jednym z ważniejszych części Obonu. Tak jak nasi przodkowie opiekują się nami na co dzień z ich siedziby w niebie, to ci, którym nie uda się wrócić na czas, będą zmuszeni błąkać się samotnie po świecie lub zostać w naszych domach, stwarzając wiele problemów dla żywych. Podczas Obonu istnieje wiele nakazów i zakazów, które należy przestrzegać. Wraz z dobrodusznymi wujkami i ukochanymi babciami przez otwarte wrota nieba mogą przejść też i ci, którzy rodziny już nie mają. Szukają oni wtedy towarzystwa i chcą zabawić się z żywymi. Nie wolno na przykład w tym okresie zbliżać się do morza, bo woda łączy świat duchów z tym żywych lub nie powinno się sprzątać grobowców innych rodzin, bo duchy mogą się pomylić i wrócić za tobą do domu. A mimo że według Okinawiańczyków nie ma złych duchów, to ich energia nie pasuje do tego świata i lepiej by pozostały po swojej stronie.

Nati Ishigaki

5 1 vote
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze