Felietony

Pierwszy raz na Islandię przeprowadziłam się zimą 1996 roku, mając wtedy zaledwie dwa lata.

Poznałam wyspę, można by powiedzieć, od podszewki.

Przez wiele osób, w tym blogerów, Islandia jest przedstawiona jako kraj idealny.

Krystaliczny niczym lód ze słynnej zatoki lodowcowej. Ja poznałam Frón, jak nazywana jest Islandia w języku poetyckim, również z tej ciemnej strony. Z tej strony, z której bardziej przypomina najciemniejszy kamień zaschniętej lawy ukryty w jaskini trolla. 

Wydawałoby się, że Islandia to oaza spokoju, piękne widoki, wysokie zarobki i harcujące po mchu elfy.

Jeśli o same elfy chodzi, to wcale nie wszystkie są takie, jak nam się wydaje, przynajmniej te znane Islandczykom. Elfy zazwyczaj nie są słodkimi skrzatami mieszkającymi w skale z widokiem na piękne wybrzeże. Elfy bywają złośliwe niczym małe potworki z piekła rodem. Nawet w słynnej islandzkiej pieśni ,,Á Sprengisandi’’ mowa o jeźdźcu, który oddałby swojego najlepszego rumaka, byle dotrzeć jak najszybciej do celu i nie spotkać Królowej Elfów.

Najwięcej ,,ukrytych ludzi”, jak są również nazywane po islandzku elfy, znajdziemy w miejscowości Hafnarfjörður, na południe od Reykjavíku.

Najbardziej znaną specjalistką od ,,ukrytych ludzi” była Erla Stefansdóttir, której opinia niejednokrotnie zaważyła na decyzji o budowie drogi czy nowych obiektów. Istnieje nawet mapa stworzona przez Erlę, wskazująca miejsca przebywania tych istot. Ponadto twierdziła ona, że elfy potrafią mścić się za wybudowanie drogi w miejscu ich kolonii lub chętnie przez nie odwiedzanych miejsc i powodować wypadki drogowe. W 2015 roku, podczas budowy drogi w Álftanes, przeniesiono dziewięćdziesięciotonowy głaz, rzekomo elfią świątynię, w nowe miejsce. Nie wchodziło w grę dużo prostsze wysadzenie głazu, gdyż ludzie mogliby się narazić na elfi gniew. Nie da się stwierdzić jednak, kiedy nadprzyrodzone moce elfów miały wpływ na kolizje, faktem jednak jest, że nie należy wchodzić im w drogę. Elfy może zobaczyć tylko osoba w nie szczerze wierząca i zapewne z tego powodu najczęściej ukazują się dzieciom.

Pogoda panująca na Islandii oraz cuda natury, które niekiedy prowadzą podróżnych do śmierci nasuwają pytanie, czy rzeczywiście na Islandii mieszkają nieprzyjazne elfy, czyhające na ludzi wśród rozpadlin zaschniętej lawy, czy jest to jedynie wytwór wyobraźni pierwszych osadników?

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak niebezpieczna bywa ta wyspa. Niektórzy stracili życie na drogach wśród wszechobecnego wiatru i zamieci śnieżnej. Innych porwały fale na najsłynniejszej islandzkiej plaży Reynisfjara. Nawet w wodospadzie Gullfoss, tłumnie odwiedzanym przez turystów, pewien mężczyzna dokonał żywota.

Z elfami trzeba się więc zaprzyjaźnić, nie ma innego wyjścia.

Palenie noworocznych ognisk ma na Islandii kilkusetletnią tradycję i poświęca się je właśnie elfom. Ognisko ma za zadanie odstraszenie złych mocy i zaproszenie do domostw elfów na poczęstunek. Elfy nie lubią ludzi chodzących po ich domach, więc jeśli nie chcemy się im narazić, należy szanować islandzką przyrodę. Nie należy również chodzić po mchu, gdyż nie tylko jest on pod ochroną, ale niekiedy skrywa pod sobą rozpadliny, do których można wpaść i zniknąć ze śladu. Zdarzało się bowiem, że nawet konie przepadały na pastwisku, wpadając w szczelinę. Kto wie? Może to właśnie elfy je skradły?

Ewelina Gąciarska / Islandia

3.1 19 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
trackback

[…] się wychowywałam. Wszystko zaczęło się w 1996 roku, moja mama otrzymała propozycję pracy na Islandii i wyjechała pierwsza, na kilka miesięcy. W tamtych latach mało kto był na wyspie, czy to […]