Kaniony indiańskie i rdzenni mieszkańcy doliny Coachella
Zachodnie kresy Ameryki kojarzą się z Dzikim Zachodem oraz z rdzennymi Amerykanami. Czy oni nadal zamieszkują te ziemie i jeśli tak, to gdzie żyją oraz jak wygląda ich teraźniejsze życie? A może mieszkają w wigwamach, uprawiają zioła i mają swoje plemiona?
Jako mieszkanka doliny Coachella zdążyłam poznać rdzennych Amerykanów i miałam wielokrotnie okazję do kontaktów z nimi. Tak, to prawda, oni nadal tu żyją, w południowej Kalifornii, a dokładnie w dolinie Palm Springs, oddalonej o dwie godziny od Los Angeles. W dolinie mieszka ponad czterystu rdzennych Amerykanów. Mają tu swoje rezerwaty, urzędy, szkoły, domy. Nazwa rezerwat nie oznacza, że żyją w nim jak w zoo, które można zwiedzać. Rdzenni Amerykanie są właścicielami bardzo dużych terenów w dolinie Coachella, które do dziś wynajmują Amerykanom.
Wieki temu przodkowie członków plemienia Agua Caliente Cahuilla (czyt. kułija), co oznacza “silni”, osiedlili się w dolinie Palm Springs, która potocznie nazywana jest pustynią, gdyż panujący w niej klimat jest suchy, a słonecznych dni jest aż około 350 w roku. Zamieszkiwali oni tereny pięciu kanionów: Palm Canyon, Tahquitz, Murray, Andreas oraz Chino. W kanionach jest stały dostęp do wody, która zasila bogatą faunę i florę i tworzy idealne warunki do życia.
Rdzenni Amerykanie zajmowali się głównie uprawą fasoli, kukurydzy, dyni, melonów, polowali na zwierzęta, zbierali nasiona i dbali o ich uprawę, wytwarzali również lekarstwa z roślin. Wiele ówczesnych szlaków przetrwało do dziś, zachowały się także petroglify malowane na skałach czy miejsca, w których przygotowywana była żywność.
Członkowie plemienia Cahuilla byli przedsiębiorczy, kreatywni, słynęli z niezależności, integracji i pokoju.
Nie wchodzili nikomu w drogę. Wierzyli, że ziemia, na której żyli i o którą bardzo dbali, będzie należeć do nich na zawsze. Niestety w 1876 roku rząd federalny Stanów Zjednoczonych zabrał im ponad 32 tysiące akrów ziemi, czyniąc ją własnością USA. Na części tej ziemi wybudowane zostały między innymi tory kolejowe, a na pozostałej powstało miasto Palm Springs. Dziś kaniony, które nadal są własnością rdzennych Amerykanów, zostały wpisane do narodowego rejestru zasobów kulturowych Stanów Zjednoczonych.
Kaniony Palm Springs są jednym z cudów natury Ameryki zachodniej oraz największym skupiskiem palm wachlarzowych na świecie, to tutaj zobaczyć można tysiące kalifornijskich palm rosnących jedna przy drugiej wzdłuż skalistych zboczy, tu również znajduje się spektakularny osiemnastometrowy wodospad w kanionie Tahquitz, który związany jest z mroczną legendą o czarowniku o tym samym imieniu.
Miał ona wielką władzę, którą wykorzystywał dla dobra wszystkich ludzi.
Stał się duchem opiekuńczym wszystkich szamanów i dał im moc czynienia dobra. Z biegiem czasu Tahquitz zaczął używać swojej mocy dla własnych zysków. Zaczął krzywdzić lud Cahuilla. Ludzie wpadli w złość i wygnali Tahquitza do kanionu, który teraz nosi jego imię. Czarownik osiedlił się wysoko w górach San Jacinto, w jaskini pod wysoką skałą znaną dziś jako szczyt Tahquitz. Mówi się, że jego duch nadal żyje w tym kanionie. Każdego dnia o wschodzie słońca można dostrzec jego cień w górach. Czasami pojawia się jako kula ognia przemykająca po nocnym niebie. Dziwne dudnienia słyszane głęboko w górach San Jacinto, drżenie ziemi i łomotanie głazów przypisuje się tupiącemu Tahquitzowi. Z uwagi na położenie teren południowej Kaliforniii należy do obszarów o wysokiej aktywności sejsmicznej, więc legenda o czarowniku ma zapewne swoją genezę właśnie w tym zjawisku.
Kaniony do dziś należą do rdzennych Amerykanów, którzy są strażnikami parku dumnie oprowadzającymi turystów po swojej ziemi.
Rdzenna ludność pracuje też w urzędach plemiennych, formalności dotyczące np. ”ziem indiańskich” (Indian Land) załatwia się w specjalnym urzędzie zwanym “biurem spraw indiańskich” (Indian Bureau), w którego zarządzie siedzą członkowie różnych plemion. Oczywiście nie noszą oni pióropuszy i nie prezentują nagich torsów, są nie do odróżnienia od innych Amerykanów. W dolinie znajduje się również specjalna szkoła, gdzie dzieci uczą się kultury i tradycji plemiennych. W całej Ameryce takich szkół nie jest wiele, bo tylko 183. Prowadzone są przez członków plemion, dzieci chętniej jednak uczęszczają do szkół amerykańskich, gdyż mają takie same prawa jak inni obywatele Stanów Zjednoczonych.
Rdzenni Amerykanie funkcjonują poniekąd jak naród w narodzie, na przykład mimo że mogą korzystać z pomocy amerykańskiej policji czy straży, mają również swoją własną. Korzystają także z federalnej opieki zdrowotnej. Każde plemię uznane przez rząd USA zachowuje swoje prawo suwerennego narodu. Suwerenność plemienna odnosi się do prawa do samodzielnego rządzenia. Konstytucja USA uznaje władze plemienne jako odrębne rządy, które mają, z kilkoma wyjątkami, te same uprawnienia co rządy federalne i stanowe do regulowania swoich spraw wewnętrznych. Nie są one traktowane jako organizacje pozarządowe czy grupy specjalnego interesu, lecz jako oficjalne władze.
Mieszkający na terenie tak zwanych rezerwatów rdzenni Amerykanie nie są zobowiązani do płacenia za ziemię podatku, takie zwolnienie tyczy się również podatku od zakupów czy różnego rodzaju usług. Amerykanie kupujący dom położony na ziemi w rezerwacie muszą oprócz podatku stanowego, dodatkowo opłacić dzierżawę gruntu. Tańsze nieopodatkowane stanowo paliwo można zakupić na tak zwanych “indiańskich stacjach paliw” (Indian gas station), cena czasami jest niższa o prawie dolara na galon (1 galon to 3.78 l).
Hazard w Kalifornii jest całkowicie zakazany, z pewnym wyjątkiem.
Jeśli kasyno wybudowane jest na ziemi plemiennej, to jest to jak najbardziej legalne. Dzieje się tak dzięki specjalnej ustawie, która zastrzega sobie prawo do regulowania handlu między stanami i plemionami rdzennych Amerykanów. Kasyna to wielki interes, przynoszą milionowe zyski, zatrudnieni w nich mogą być nie tylko rdzenni Amerykanie, co jest paradoksem ukazującym, że ludność plemienna jest świetnie prosperującym pracodawcą dla innych obywateli amerykańskich.
W Palm Springs aktualnie budowane jest interaktywne muzeum kulturalne rdzennych ludzi Cahuilla – Agua Caliente Cultural Museum, które jednocześnie będzie spa z wodami mineralnymi. To kolejna intratna inwestycja tutejszego plemienia, które cieszy się reputacją jednego z aktualnie najbogatszych w USA. Co roku w listopadzie odbywa się pokaz zwany powwow, to wspaniała ceremonia i spotkanie towarzyskie wielu rdzennych społeczności Ameryki Północnej. To szczególny rodzaj wydarzenia, w którym rdzenni mieszkańcy Ameryki spotykają się, tańczą, śpiewają, grają na instrumentach i nawiązują kontakty towarzyskie, czcząc swoją kulturę.
Rdzenni mieszkańcy Kalifornii mają się bardzo dobrze, mimo gorzkiej historii i skonfiskowania im potężnych terenów, wykorzystują swój potencjał, w świetnym stopniu rozwijając się i utrzymując swoją kulturę.
Beata DeSantis
[…] Dla osób marzących o słoneczku i wygrzewaniu się w ciepełku przez praktycznie cały rok dolina Coachella jest idealnym miejscem. Charakteryzuje ją trzysta pięćdziesiąt słonecznych dni w roku. […]