Felietony

Od prawie dwudziestu lat jestem na emigracji. Przez większość czasu żyłam w poczuciu, że nie wolno mi przyznawać się do faktu bycia szczęśliwą tam, gdzie jestem i jednocześnie manifestowania swojej polskości i silnej, emocjonalnej więzi z Polską. Nie pozwalało mi na to często otoczenie i tak zwana presja społeczna, ale często też sama sobie nie dawałam prawa do bycie szczęśliwą i spełnioną Polką, poza Polską.

Długo mówiłam i myślałam, że to chwilowe, że przecież moje miejsce jest tylko w Polsce. Potem miałam poczucie, że mogę żyć tylko na Krecie, gdzie mieszkam ponad piętnaście lat. Po długich latach emigracji (choć nie przepadam za tym określeniem, bo ja wyjechałam z Polski dobrowolnie, podążając za marzeniami, z ciekawości do świata i ludzi, a raczej mniej z potrzeby lepszego życia) w człowieku coś się zmienia, staje się bardziej obywatelem świata – przynależy raczej do ludzi niż do miejsc na mapie.

Bardzo długo miałam poczucie, że w Polsce nie jestem już polska, a za granicą, na Krecie – jeszcze nie swoja, tamtejsza. Przez lata stałam na rozdrożu. Jedną nogą w Polsce, a jedną w Grecji.

Pamiętam, jak jedna z koleżanek powiedziała mi kiedyś, że jeszcze nie czuję się w Grecji jak u siebie w domu, bo nadal rozmawiam o miejscach, atrakcjach turystycznych, a nie żyję sprawami codziennymi lokalnych mieszkańców. Tak było. Kiedy w odwiedziny przylatywali bliscy czy znajomi z Polski, starałam się pokazać im całą wyspę, opowiedzieć, zawieźć, przewodniczyć.

Od kilku lat po prostu zapraszam ich do mojej codzienności, do rodzinnego domu, do naszego małego świata. Wreszcie buduję relacje, a nie odhaczam miejsca na mapie. Bo nie miejsca mnie tu trzymają i kreują moją rzeczywistość, lecz ludzie.

Kiedy kilka lat temu siedziałam wraz z mężem i córeczką na ateńskim Akropolu, podziwiając ze szczytu stolicę Grecji, wreszcie rozpierała mnie radość, wdzięczność, szczęście nieopisane i spokój, bez poczucia, że coś zostawiłam, kogoś zdradziłam, uciekłam, wyjechałam.

Jestem Polką, mieszkam w Grecji i tu jest mój dom, tu jestem szczęśliwa i dobrze mi z tym. A Polska nadal jest ważna, jest w moim sercu. I wreszcie dałam sobie prawo do mówienia o swojej polskiej tożsamości – z dumą, szczerością i otwartością serca. Nie czuję już, że jestem tu gorsza, bo z Polski a w Polsce niewystarczająca, bo wyjechałam.

Często słyszę pytanie od znajomych z Polski, przyjaciół z Krety czy turystów, z którymi się spotykam w sezonie letnim: Co ci dała ta emigracja, po co ci to było? Dlaczego zdecydowałam się na emigrację?

Kiedyś takie pytania chyba bolały, uważałam je za naruszanie mojej prywatności, wkraczanie w życie osobiste. Dzisiaj, już z inną dojrzałością emocjonalną, po latach dylematów i poszukiwań siebie samej, odpowiadam z lekkością i bez ciężaru.

Emigracja to dla mnie jedna, wielka, niekończąca się lekcja. Nauka samodzielności, cierpliwości, odpowiedzialności i pokory, której wciąż i wciąż na nowo się uczę. Emigracja to niezwykła podróż w głąb siebie oraz w świat różnic kulturowych przy zachowaniu swej własnej, polskiej odrębności i tożsamości.

To ciągła możliwość rozwoju w nowych kierunkach, poznawania, uczenia się i rozumienia – lub nie innych kultur, mentalności. To zdecydowanie wychodzenie poza znane, bezpieczne schematy. Życie na obczyźnie to też ciągła tęsknota, to poczucie czasu, jakiego brakuje na kontakt z bliskimi, którzy zostali w Polsce – przepaść, która powstaje przez tworzenie własnej, nowej rzeczywistości, braku uczestniczenia w ważnych dla polskiej rodziny chwilach oraz powroty na święta, śluby, pogrzeby.

Emigracja to dla mnie często świadomość i poczucie bezradności w momencie, kiedy ktoś w Polsce nas potrzebuje albo my, tutaj, potrzebujemy wsparcia polskich bliskich. To ciągłe wychodzenie ze strefy komfortu, przekraczanie własnych barier, ograniczeń, słabości.

Często podczas spotkań z koleżankami z różnych krajów dyskutujemy o „naszej sytuacji, naszym losie” i większość z nas, pomimo wielu lat szczęśliwego życia na Krecie, na pytanie „czy zrobiłabyś to jeszcze raz”, odpowiada: „nie wiem”. I to też jest ok. Lata temu zapadła decyzja, niesiemy ze sobą wszystkie jej konsekwencje, blaski i cienie, radości i trudności. Ważne jest to, żeby na takich spotkaniach być dla siebie wsparciem, bo każda przeżywa podobne rozterki, z dala od ojczystego kraju, rodziny i bliskich.

Emigracja zbliża ludzi, jeżeli na tych nowych, często bardzo różnych od nas jesteśmy otwarci. Ważne jest, by na tej „wspólnej obczyźnie” dać sobie pozwolenie na słabości, ich nazwanie i odczuwanie – bo to one stają się źródłem naszej siły.

Tą siłą jest ogromna nauka płynąca z wymiany doświadczeń podczas spotkań, czy to w Polsce, czy tu, poza nią. To umacnianie siebie i innych wokół, wspierające stwierdzenie: nie jesteś sama, też tak mam. To pomoc innym w pokonywaniu trudów, aby potem wspólnie móc się cieszyć tym, co w życiu najcenniejsze. To docenianie tego, jak pięknie się od siebie różnimy i zrozumienie, że mamy jeden wspólny mianownik – szczęśliwe i spokojne życie, zgodnie z tym, co każdej w nas w duszy gra, na własnych warunkach, bez względu na to, gdzie jesteśmy.

Gdziekolwiek los nas rzucił lub same postanowiłyśmy się tam “rzucić” życzę nam, abyśmy dały sobie prawo do bycia szczęśliwymi i pamiętały, że wszędzie można być u siebie i być szczęśliwymi, jeśli tylko w zgodzie ze sobą, bez oceniania innych podąża się za swoimi marzeniami, dąży do własnych celów i własnego szczęścia.

Sylwia Wasielak 

FB: www.facebook.com/planetagrecja

Zamykamy sklep!
Ostatnia szansa na Kalendarz Polki

z kodem PROMO20
dodatkowe 20% zniżki
sprzedaż trwa tylko do końca stycznia!

co zyskasz każdego dnia roku dzięki

Kalendarzowi Polki

czas

różnego rodzaju planery i matryca priorytetów pozwolą Ci się lepiej zorganizować i zaplanować zadania

codzienne podróże

zdjęcia i ciekawostki pozwolą Ci się przenieść w najdalsze zakątki świata każdego dnia

nowe smaki

mnóstwo lokalnych, ale łatwych w przygotowaniu przepisów poszerzy Twoje kulinarne horyzonty

lepszy humor

absurdy prawne Cię rozśmieszą, a refleksje i wspomnienia Polek na Obczyźnie wywołają uśmiech na twarzy i prześlą dobrą energię

wiedzę o świecie

niebanalne ciekawostki, niesamowite miejsca oraz kalendarium pełne świąt i tradycji poszerzy Twoją wiedzę o świecie

pomysł na prezent

Kalendarz Polki jest jedynym w swoim rodzaju książkoplanerem, dlatego może być idealnym prezentem dla bliskiej osoby

inspirację

dziesiątki stron zdjęć i tekstów pozwolą Ci zaplanować wspaniałe podróże

wciągające książki

dzięki naszym polecajkom książkowym poznasz lokalne kultury i najdalsze zakątki świata od kuchni

samoświadomość

60 pytań wzmacniających samoświadomość oraz podsumoniki miesiąca pozwolą Ci zatrzymać się na chwilę w biegu i zastanowić nad tym, co w życiu ważne

5 3 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze