FelietonyKulturaPongal

Pongalo pongal! Jak w Tamil Nadu świętowane są dożynki

Kilka lat temu, kiedy pracowałam w indyjskiej korporacji, żartowałam często, że praktycznie w każdym miesiącu w ciągu roku, jeśliby faktycznie liczyć wszystkie małe święta z kalendarza solarnego, którym posługują się Tamilowie, liczba pełnych dni pracujących nie przekroczyłaby tej palców obu dłoni. Bardzo płynnie przeplatają się zarówno uroczystości świeckie jak i religijne. Cóż, taka to obywatelska postawa “dzień święty święcić”.

Osobiście lubię ten stan gotowości do przyrządzania specjalnych potraw na indyjskie święta.

Sama ich mnogość może niejednego oszołomić, zwoływania rodziny bliższej i dalszych krewnych, żeby spędzić razem czas, odprawiania uroczystości modlitewnych, zapachu kadzideł i całego zamieszania, które każdemu – mniejszemu czy większemu festiwalowi towarzyszy. W ciągu roku ciężko zliczyć, ile się obchodzi świąt i nawet mnie samej trudno byłoby wybrać to jedno najważniejsze. Patrząc przez pryzmat południa Indii, wahałabym się między Diwali i dożynkami czyli tzw. świętem Pongal. Pokuszę się jednak, że społeczność tamilska bardziej skłaniałaby się do huczniejszych obchodów dożynek, które co roku przypadają mniej więcej w połowie stycznia.

Tradycyjna uroczystość z okazji zakończenia prac polowych i zbiorów zbóż w Tamil Nadu to czterodniowe święto, które ma symboliczne znaczenie.

Kończy się zima oraz pora deszczowa, małymi krokami zbliża się lato, wyższe temperatury i zmniejszone opady deszczu. Podczas tych kilku dni dziękuje się słońcu, matce naturze oraz zwierzętom, które przyczyniły się do obfitych zbiorów.

Pierwszy dzień festiwalu to tzw. Bhogi Pongal – czyli sprzątanie domostw i przygotowywanie się do głównych uroczystości, które mają miejsce drugiego dnia. Zwyczajem o poranku wynosi się przed dom stare rzeczy (może to być karton, jakieś pudło) i pali się miniogniska. Spalenie ma wymiar symboliczny. To zostawienie przeszłości i negatywnych rzeczy za sobą i oczyszczenie przestrzeni na kolejny sezon, rok. Generalne sprzątanie, pranie, czyszczenie podłóg – trochę podobnie do porządków, które w Polsce robi się przed Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem. Wierzy się, że w tym dniu słońce zaczyna swoją wędrówkę ku półkuli północnej.

Drugi dzień (Thai Pongal) jest błogosławieniem jedzenia, plonów, które dał monsun.

Czci się boga słońca – w każdym domostwie gotuje się pongal – specjalną potrawę z rozgotowanego ryżu, który w pewnym momencie ma wykipieć (słowo pongal znaczy w tłumaczeniu właśnie wykipieć). Wznosi się wtedy okrzyk: pongalo, pongal!

Pongal
Zdjęcie z prywatnego archiwum autorki

Do tego przygotowuje się sos curry z różnorodnych, świeżych warzyw. Gotuje się mleko oraz słodki pongal z dodatkiem jaggery – nierafinowanego cukru z drzewa palmowego.

Odprawiana jest również pooja – modlitwa. Domostwa dekoruje się trzciną cukrową, a na ziemi przed wejściem pojawiają się kolorowe, wzorzyste obrazki „malowane” zmielonym ryżem, tzw. kolam (bądź rangoli). Często też rodziny popołudniem wybierają się do świątyń, żeby kontynuować dziękczynienie.

Trzeci dzień festiwalu (Mattu Pongal) najhuczniej obchodzi się na wsiach.

Jest poświęcony krowom, które są “darczyńcami” mleka, szeroko wykorzystywanego w kuchni indyjskiej. Jest szczególnym podziękowaniem dla byków za ciężką pracę na roli (są to pozostałości wcześniejszych dekad, kiedy zamiast maszyn zwierzęta były wykorzystywane przy pracach polowych).

Każde zwierzę: krowa, byk, cielak jest myte oraz przystrajane kwiatami. Jeśli hodowca zdecyduje – często ich rogi malowane są na kolory: niebieski, czerwony czy żółty. Zwierzętom również odprawia się modlitwę. Mattu Pongal jest, w przeciwieństwie do wegetariańskiego Thai Pongal, dniem, kiedy na talerzach domowników pojawia się mięso. Przysmakiem tego dnia jest słodki pongal oraz medu vadai.

W tym właśnie dniu odbywa się też słynne na całe Tamil Nadu Jalikattu – walka człowieka z bykiem.

Jakkolwiek kontrowersyjnie by to nie brzmiało, walka jest podobna do hiszpańskiej corridy. Człowiek, który staje w szranki z bykiem i ma go ujechać / ujarzmić, czasem zdjąć flagę zaczepioną o jego rogi. Byk rasy pulikulam (bądź kangayam) charakteryzuje się wielkim garbem, za który ludzie biorący udział w walce mają go chwycić i zmusić do spoczynku.

Jalikattu wzbudza dużo emocji, szczególnie wśród obrońców praw zwierząt, którzy rokrocznie domagają się zaprzestania organizacji wydarzenia. W Tamil Nadu było przez pewien czas faktycznie wstrzymane, ale od 2017 roku wznowiono walki.

Czwarty, ostatni dzień festiwalu – tzw. Kaanum Pongal to czas odpoczynku, spędzania czasu z najbliższymi, często odwiedzinami dalszej rodziny. To najspokojniejszy dzień, emocje opadają, można odpocząć.

Odkąd w 2019 roku przebranżowiłam się na zawód rolniczki, bardzo doceniam pracę z ziemią, ogrodnictwo, rolnictwo czy chociażby miniuprawy na parapetach kuchennych.

Wiadomo, nie każdy ma warunki do wielkiego ogrodu na tyłach domu. Uprawianie i jedzenie warzyw, które wyrosły naturalnie pod moim okiem, cieszy podwójnie. Bo przecież czy nie każdy marzy o zdrowym odżywianiu siebie i swojej rodziny?

Renata Cieślak

5 2 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze