Czy tydzień to za długo?
Tydzień. Nawet nie! Kilka dni. Tyle trwało pospolite ruszenie. A potem się zaczęło… pretensje, oskarżenia, porównania, spekulacje. Mdli mnie. Nie mogę patrzeć na uśmiechnięte twarze w mediach społecznościowych. Osoby, które jeszcze tydzień temu podziwiałam, dzisiaj “mają dość”, bo ile można o tej wojnie? Otóż drogi Einsteinie wojna wciąż trwa, coś ty myślał? Że jak przepuścisz profilowe zdjęcie przez filtr z flagą Ukrainy, to postraszysz Putina i po sprawie? Jak udostępnisz jedno stories, to po sprawie? Że przygarnięcie na noc kogoś, kto nie ma gdzie żyć, rozwiąże problemy mieszkaniowe tej osoby? No nie kochanieńka. Pomyliłaś się droga koleżanko i pomyliłeś drogi kolego. Nikt ci prawa do błędu nie odbiera. Wciąż podziwiam cię za chęć pomocy i jestem dumna z rodaków, którzy tak szybko się zorganizowali. Teraz czas pomyśleć, co dalej.
Proszę nie porzucajcie teraz tych biednych ludzi.
Proszę nie obwiniajcie ich teraz za wyższe rachunki, za miejsce w przedszkolu, które dostało ich dziecko, za to, że są.
Proszę przestańcie się zastanawiać, czy pomoc wyglądałaby tak samo, gdyby mieli inny kolor skóry.
Proszę nie porównujcie, kto ile i jakiej pomocy udzielił innym krajom podczas ich wojen.
To nie czas na konkursy.
To czas, by wyciągnąć wnioski z tego, co poszło źle podczas poprzednich konfliktów.
To czas, by myśleć dalej niż do wieczora.
To czas, by pomóc tym ludziom zacząć żyć normalnie, a to się nie dzieje jak pstryknięcie palcami.
Potrzeba legalnych działań. Potrzeba również ogromu wsparcia i wrażliwości.
Wiele z tych osób, a może i ty będzie najpierw potrzebować: czasu, wsparcia psychologicznego, miejsca zatrudnienia (najlepiej zgodnie z ich kwalifikacjami), może kursu językowego, a może te osoby chcą pojechać dalej? Do rodziny w innym kraju? Nie narzucaj rozwiązań.
Niedawno zmarł mój wujek. Był nastolatkiem w czasie II wojny światowej. Głód i strach zostały z nim do końca życia. Zawsze miał w domu gotówkę, tak na wszelki wypadek. Wybierał suchy chleb ze śmietnika, bo co jak chleba braknie? Żył bardzo oszczędnie. Właśnie ze strachu przed wojną. Bądźmy wsparciem, jak nie wiemy jak być wsparciem, poszukajmy specjalistów, zwróćmy się do fundacji. Kto jak kto, ale my Polki i Polacy powinniśmy wiedzieć, jak ogromną traumę niesie wojna. Widzieliśmy naszych dziadków, nasze babcie… słyszeliśmy okropne historie.
Czy naprawdę nie mamy w sobie więcej zrozumienia i wsparcia niż na kilka dni?