[cmsmasters_row][cmsmasters_column data_width=”1/1″][cmsmasters_text]
Chicago to jedno z trzech, tuż obok Nowego Jorku i Los Angeles, największych i najbardziej zaludnionych miast w Stanach Zjednoczonych. Jest też miejscem wyjątkowo chętnie odwiedzanym przez turystów – każdego roku przyjeżdża tu ponad 50 milionów osób z całego świata! I nie ma się czemu dziwić – miasto jest piękne, pełne różnorodnych atrakcji i zdecydowanie można by mu poświęcić solidną, obszerną publikację. Ale gdybyśmy mieli scharakteryzować Wietrzne Miasto w ogromnym skrócie, jedynie na podstawie pięciu luźnych, popularnych skojarzeń, to co by to było? Zapraszam do lektury!
1. „Fasolka”
Stany Zjednoczone, ze swoją stosunkowo krótką historią, nie mogą pochwalić się zbyt wieloma zabytkami. Ale za to niemal wszystkie miasta nadrabiają te braki ciekawą, nowoczesną architekturą i sztuką miejską. W Chicago na przykład prym wiedzie słynna „Fasolka”, a tak naprawdę „The Cloud Gates”, czyli rzeźba usytuowana w samym centrum miasta i cudownie odbijająca w swojej szklanej powierzchni miejskie, wielopiętrowe zabudowania. O ile dziś zdecydowanie jest to miejsce lubiane nawet przez samych chicagowian, o tyle w dniu jej odsłonięcia doszło do nie lada skandalu. Otóż, początkowo powierzchnia rzeźby nie była odpowiednio wypolerowana, przez co przypominała bardziej szarą bryłę niż piękne lustro. „I na to miały iść nasze pieniądze?” – pytali oburzeni mieszkańcy miasta.
Dziś jest to obowiązkowy punkt dla każdego turysty, a zwiedzanie miasta bez selfie przy „Fasolce” zwyczajnie się nie liczy.
2. Ogromna Polonia
Choć Chicago ma już kilku rywali, którzy depczą mu po piętach, to jednak w dalszym ciągu jest to miasto z największą na świecie Polonią. Nie ma dokładnych, aktualnych statystyk odzwierciedlających liczbę Polaków, czy też osób polskiego pochodzenia, zamieszkujących aglomerację chicagowską, ale szacuje się, że jest to około 700-800 tysięcy. Kwitnie tu więc polska kultura, funkcjonują polskojęzyczne media, rozwijają się polskie szkoły weekendowe, a zakupy można zrobić w jednym z wielu polskich sklepów, w których półki uginają się od produktów sprowadzanych znad Wisły. Zawsze to trochę „bliżej domu”.
3. Deep dish pizza
Kiedy każdy szanujący się turysta pozwiedza już miasto i zdąży zgłodnieć, musi udać się do restauracji. I tu nie może obyć się bez słynnej chicagowskiej deep dish pizzy, czyli pizzy przypominającej bardziej zapiekankę na tarcie, wypełnioną po brzegi warzywami i mięsem oraz przykrytą sosem pomidorowym. Zdecydowanie są to kalorie warte zjedzenia! W mieście funkcjonuje mnóstwo restauracji serwujących ten specjał, ale ja zdecydowanie najbardziej polecam lokale z sieci Giordano’s. I lojalnie uprzedzam – wierzcie informacjom zawartym w karcie, mała pizza naprawdę spokojnie wystarczy na dwie osoby.
4. Al Capone i przestępczość
Chicago ma bardzo długą historię ulicznej przestępczości. Któż nie słyszał o jednym z najsłynniejszych gangsterów wszech czasów, owianym legendą Alu Capone? Jest to tak silny symbol miasta, że nawet organizowane są specjalne wycieczki „śladami Ala Capone”, podczas których wraz z przewodnikiem można udać się w miejsca związane z życiem i działalnością tego słynnego gangstera. Niestety, Wietrzne Miasto po dziś dzień jest mekką gangów i wydaje się, że z każdym rokiem sytuacja wygląda coraz gorzej. W samym tylko 2016 roku odnotowano tu najwięcej zabójstw od dwudziestu lat – w wyniku strzelanin i postrzałów zginęły aż 762 osoby! Większość ofiar to oczywiście efekty gangsterskich porachunków, jednak całkiem spora część osób to niestety przypadkowe ofiary, w tym także dzieci.
5. Michael Jordan
Michael Jordan, niegdysiejsza gwiazda koszykówki, zabłysnęła w latach 90. w drużynie Chicago Bulls i sześciokrotnie doprowadziła ją do mistrzowskich tytułów. To właśnie dzięki tamtym czasom chicagowskie czarno-czerwone logo z bykiem jest wciąż tak popularne. Niestety, dzisiejsza drużyna Chicago Bulls to tylko cień i bolesne wspomnienie tamtych czasów. Sam Michael Jordan też już od dawna nie mieszka w Chicago, ale w podchicagowskiej miejscowości Highland Park wciąż stoi jego wielomilionowa posiadłość z numerem 23, a jakże, na bramie wjazdowej do posesji.
A z czym jeszcze kojarzy się wam Chicago?
Paulina Grunwald / Pamiętnik Emigrantki
[/cmsmasters_text][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row][cmsmasters_row data_shortcode_id=”cn0brt8di9″ data_width=”boxed” data_top_style=”default” data_bot_style=”default” data_color=”default” data_padding_top=”0″ data_padding_bottom=”0″][cmsmasters_column data_width=”1/1″ data_shortcode_id=”sigbckyxsv” data_animation_delay=”0″ data_border_style=”default” data_bg_size=”cover” data_bg_attachment=”scroll” data_bg_repeat=”no-repeat” data_bg_position=”top center”][cmsmasters_divider shortcode_id=”zb6wdtryu” width=”long” height=”1″ style=”solid” position=”center” margin_top=”20″ margin_bottom=”20″ animation_delay=”0″][/cmsmasters_column][/cmsmasters_row]
[…] bardzo lubiani (i lubiący innych), a ich kraj jest znany jako the land of a thousand welcomes. W Chicago od 61 lat rzeka na ten dzień zmienia swój kolor na zielony, a irlandzki premier corocznie […]