Zabiorę Was dziś w miejsce, w którym zakochałam się od pierwszego wrażenia. W zachodnich Niemczech, w landzie Nadrenia-Palatynat zwanym potocznie niemiecką Toskanią, znajdziemy małe, ale jakże urokliwe i atrakcyjne turystycznie miasteczko. Jeśli chcecie odpocząć, zadbać o zdrowie, napić się dobrego wina albo podziwiać piękne widoki – to miejsce będzie idealne!

Uzdrowisko

Bad Dürkheim przypomina trochę nasz polski Ciechocinek. Główną atrakcją jest bowiem największa w Niemczech tężnia, z której można korzystać od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Podobno półgodzinny spacer w jej pobliżu pozwala zażyć takiej dawki jodu, jaką moglibyśmy sobie dostarczyć podczas tygodniowego pobytu nad morzem. Co ciekawe, tarnina, której użyto do budowy konstrukcji pochodzi z Polski i Ukrainy. Oprócz zdrowotnych właściwości jodu w Bad Dürkheim możemy skorzystać z kąpieli termalnych, solankowych oraz rozmaitych rodzajów terapii prowadzonych w prężnie działających sanatoriach. Do dyspozycji kuracjuszy i turystów oddane są także wspaniałe ogrody bogate nie tylko w rodzimą, ale również śródziemnomorską roślinność.

Kraina winem płynąca

To właśnie w Bad Dürkheim (nie we Francji!) odbywa się corocznie największy na świecie festiwal wina, tzw. Wurstmarkt. Nazwa bardziej kojarzy się z kiełbasą niż winem, ale pochodzi z zamierzchłych czasów, kiedy to przybywających do Bad Dürkheim pielgrzymów częstowano kiełbasą i winem właśnie. We wrześniu smakosze białego i czerwonego trunku mają tu prawdziwą ucztę. Impreza przyciąga nawet ponad 700 tys. turystów z całego świata.

Nie byłoby wina bez winnic, co jest niewątpliwie kolejnym atutem tej okolicy. Lekkie wzniesienia pokryte krzewami winorośli robią wrażenie o każdej porze roku. Tym bardziej, że często pośród nich można znaleźć urokliwe kapliczki, jak np. Kaplicę św. Michała, do której niegdyś z odległych miejscowości przybywali wspomniani pielgrzmi.

Jedną z ciekawszych atrakcji Bad Dürkheim jest również największa na świecie beczka na wino, której pojemność wynosi 1,7 miliona litrów. Beczka nigdy nie została napełniona trunkiem, a dziś mieści się w niej restauracja i pijalnia wina.

Co jeszcze…

Przepiękne klimatyczne uliczki w centrum miasta, ruiny zamków na obrzeżach, niezliczone ścieżki rowerowe i trasy na piesze wędrówki. Lasy, wzgórza, winnice, uzdrowiska… czegóż chcieć więcej! Warto przyjechać i na własnej skórze przekonać się, że niemieckie miasteczka potrafią zaskoczyć.

Paulina Wajdlich / Pani Emigrantka 

0 0 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze