EmigracjaFelietony

Myślisz, że należysz już do wikińskiej gromady, kiedy wiatry i ostrzeżenia pogodowe przestają robić na tobie wrażenie? Otóż nie jest to takie łatwe. Żeby zdać nieoficjalny egzamin z islandzkich przyzwyczajeń, należy trochę bardziej się postarać, zarówno na ulicy, jak i kulinarnie. Poniższe kwestie mogą w tym pomóc, a tych, którzy (zbyt długo) mieszkają na Islandii, nieco zaniepokoić.

  1. Zapominasz, że samochód ma kierunkowskazy. Szczególnie na rondach.
    Niestety korzystanie z kierunkowskazów na Islandii nie jest aż tak powszechnym zjawiskiem jak w innych krajach, szczególnie przy zjazdach z ronda. Jeśli już zostaną użyte, to pozostaje tylko się cieszyć.
  2. Zdarza ci się chodzić w klapkach z Rumfó. W pracy codziennie, do sklepu czasami.
    Jaki kraj, takie kuboty. Rumfó to skrót od Rúmfatalagerinn. Można rozpoznać sieć tych sklepów po logo. Nazwa Jysk byłaby dla Islandczyków zbyt prosta. 
  3. Pijesz mleko czekoladowe na zimno z wizerunkiem kota wystylizowanego na superbohatera na kartoniku. Nawet po trzydziestce.
    Kókómjólk to przysmak każdego Islandczyka i Islandki niezależnie od wieku. Bardzo często nabywany w piekarniach duet to bułka z serem i szynką, a do tego właśnie ten napój popijany przez słomkę. Pasuje również do cynamonowej bułeczki z lukrem.
  4. Mówisz obcym ludziom na spacerze „dzień dobry”.
    Spotykane szczególnie w mniejszych miejscowościach. Och, przecież wszyscy się praktycznie znają.
  5. Nie zastanawiasz się, gdzie polecisz w tym roku na wakacje, bo wiesz, że to zawsze będzie Teneryfa.
    To od lat najbardziej popularny kierunek wakacyjny Islandczyków. Również w celu spędzenia emerytury.
  6. Jesz tost z żółtym serem. I dżemem. Jagnięcinę na kolację też podajesz z dżemem.
    Brzmi średnio, smakuje jednak lepiej. Szczególnie na świeżo wypieczonym słodkim żytnim chlebie zwanym rúgbrauð.
  7. Pod choinkę kupujesz wszystkim książki. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że też znajdą się pod twoją choinką.
    Coraz rzadziej, ale książki są nadal bardzo popularnym prezentem, a okres przedświąteczny to najbardziej gorący okres dla autorów i wydawnictw. W księgarniach nadchodzi „świąteczna powódź książkowa”, czyli jólabókaflóðið. Każdy szanujący się pisarz bądź pisarka ciężko pracuje w ciągu roku, by zdążyć na czas i zobaczyć swoją książkę w sprzedaży tuż przed świętami. 
  8. Nie nosisz przy sobie chusteczek. Masz przecież rękawy! Ewentualnie pociągasz nosem.
    Nie wiem, czy to wymaga komentarza? Nikt sobie tym nie zawraca głowy. Poza tym to przyjazne dla środowiska.
  9. Wycieczka po kubełek lodów zimową nocą nie jest niczym nienormalnym.
    Zimą lody smakują najlepiej. A lodziarnie otwarte do godziny 23:00 to standard.
  10. Wiesz kim jest „teflon Bjarni Ben”.
    Bjarni Ben, czyli Bjarni Benediktsson to islandzki polityk, minister finansów od 2017 roku, szef Sjálfstæðisflokkurinn, czyli Partii Niepodległościowej, największej siły politycznej w Islandii. Bohater wielu afer, niejasnych przetargów, Panama papers… „Nóg til” – czyli jest tego wystarczająco dużo, ale jakoś nic nie przywiera do tej teflonowej patelni. Katrín Jakobsdóttir wygląda ładnie na stanowisku premierki, ale, umówmy się, wszyscy wiedzą, kto tak naprawdę rządzi Islandią. Warto być jego kolegą.

Jak widać, samo przyjęcie filozofii þetta reddast, czyli “jakoś to będzie”, rozsławionej na całym świecie jako sposób Islandczyków na radzenie sobie z przeciwnościami losu, nie wystarczy. Noszenie lopapeysy też powoli odchodzi do lamusa, głównie przez nieciekawe dla młodego pokolenia tradycyjne wzory i gryzącą wełnę. Powyższe punkty powiedzą więcej o waszej islandzkości niż wełniany sweter czy gofry z bitą śmietaną i dżemem rabarbarowym.

Agnieszka Jastrząbek, Islandia

5 5 votes
Oceń artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Olga
1 rok temu

Świetny tekst. Podpisuje się pod każdym słowem. Teflon ma swój odpowiednik w Pl hehe

Kinga
Kinga
1 rok temu

Dobreee!😂😂😂

Monika
Monika
1 rok temu

3 i 4 oraz stanowcze já takk dla islandzkich sweterków! Chyba jeszcze jestem za krótko 🙂